Mefisto pisze:Tam była fabuła

No, ale spałeś, to pewnie przegapiłeś

Dokładnie, jest fabuła, ale niekoniecznie jest opowiadana chronologicznie i paru scen brakuje (nie wiem czy celowo, czy producenci wymusili cięcia).
SPOILER:
Dla mnie jest to historia rodziny i ich bolesnej tragedii. Umarła babcia ze starości, gdzieś po drodze, tego się możemy domyślić. Ale coś z tymi dziećmi jest nie tak. Jedno z nich również zginęło - tylko twórca nam nie mówi wprost czy utonęło, czy zginęło w pożarze. Na utonięcie sugeruje ujęcie tonącego domu i pływającego dziecka. Na pożar wskazują oparzenia z tytułu głowy w niektórych scenach. A winien temu jest ten dzieciak, grany jako dorosły przez Seana Penna. Ojciec B. Pitt nie chce mu tego wybaczyć, matka chodzi cały czas w żałobie. Dzieciak S. Penn chce zamordować swojego ojca. Może i do tego gdzieś po drodze dochodzi.
To umarłe dziecko cały czas przy nich jest jako duch. Jest tam taka scena, gdzie wyprowadzają się z mieszkania i dzieciaki są po obydwóch stronach okna. Żywe dziecko na zewnątrz, te umarłe jako duch w środku zamkniętego już mieszkania.
Na koniec jest wielka scena przebaczania win, gdzie wszysktkie zmarłe dusze spotykają się w zaświatach.

Kino tylko dla prawdziwych koneserów, którzy uwielbiają filmy z ograniczoną ilością dialogów z długimi ujęciami zadumy.
Wcale się nie dziwię, że tak wielu ten tytuł odrzuca negatywnie. Nawet dinozaury rodem z "Jurassic Park" nie pomagają. Jeśli chodzi o te dinozaury, to może dusze tych prehistorycznych gadów reinkarnowały się w dusze członków tej rodziny i o tym jest właśnie ten film.
Muzycznie - szkoda, że tak mało Desplata użyto. Ale "Lacrimosa" Zbigniewa Preisnera w wykonaniu Elżbiety Towarnickiej to zdecydowanie najbardziej magiczny moment, aż dumny jestem z tego, że nasza polska kompozycja tak długo wybrzmiewa przy takim fantastycznym obrazku.