Filmu dalej nie znam, ale przesłuchałem tę płytę na tyle razy, że mogę się wypowiedzieć.
Dla mnie ten tzw. "soundtrack" to jednak nieporozumienie. Temat "Hanny" bardzo fajny, dobry, wpadający w ucho, ale na tym zalety tej muzyki się kończą. Reszta to jakaś dziwaczna, moim zdaniem elektroniczna papka. I co najważniej, to nie jest soundtrack, a bardziej jakaś płyta z muzyką elektroniczną aka eksperymentalną. Skoro już udało się Chemikom stworzyć dobry temat, to dlaczego stosując prawa muzyki filmowej, nie wykorzystują go dalej, nie aranżują na inne sposoby itd.
Jak dla mnie to ten soundtrack ma wiele wspólnego z pracami Goblinów, dobre tematy, jak chociażby w "Suspirii", a reszta nie do słuchania.
2.5