Za recki Doctora Who, Battlestara, Star Treków i innych sci-fi i tak ma u mnie dozgonną wdzięcznośćPrzynajmniej do czasu, kiedy nie zacznie się naśmiewać z innego ulubieńca Adama.
Czego ostatnio słuchaliście?
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Maras z Koprem i Tomkiem będą siedzieć sobie za parę lat w kółku różańcowym i płakać nad stołem jak to źle w filmówce
a my sobie z Goska zapodamy w tym czasie na słuchaweczkach Daft Punka czy Tylera i bedzie git majonez
a my sobie z Goska zapodamy w tym czasie na słuchaweczkach Daft Punka czy Tylera i bedzie git majonez
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26610
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
A możesz sobie nawet zapodać Czarny Czwartek zmiksowany z Bieberem. 
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
offtop
Ostatnio zmieniony sob mar 19, 2011 19:57 pm przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26610
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Mystery - to już offtop perfidny. Chcesz bana?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Pomyliłem wątkiKoper pisze:Mystery - to już offtop perfidny. Chcesz bana?
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
PewnieAdam Krysiński pisze:jaka ściema
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
OK, przyznaję się do Faila z mojej strony - zapomniałem już nawet, że na stronie jest moja recenzja oryginałuTomasz Goska pisze:Twoje:Tomek pisze:Nie chcę przypominać ekhem... kto recenzował z wielkim entuzjazmem oba wydania ID4
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=197
Moje:
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=1098
Tak, ale uważam, że trzeba mieć jakiś punkt odniesienia po prostu i rozdzielajmy jasno to co jest jedynie rozrywkowe (Tyler, Daft Punkt itd.) od tego co jest ciekawe i wartościowe i tak, z jakimiś ambicjamiTomasz Goska pisze:Przecież wiesz, że nie o to chodzi w tym wszystkim, tylko po prostu o przyjemność ze słuchania. Jeżeli score Tylera sprawia, że chce mi się go słuchać na mp3ce przez okrągły tydzień, idąc i wracając z roboty, to chyba świadczy o tym, że mi się po prostu podoba. Czy to jest zadowalanie się Tylerami i innymi niszowymi twórcami? Czy to jest zaniżanie standardów? A może nie powinienem, broń Panie Boże, słuchać Tylera, bo po prostu mi, jako osobie promującej gatunek, po prostu nie wypada?Tomek pisze:A co do Goldsmitha czy np. Poledourisa to i oni też pisywali do kina klasy nawet "C", ale jak dziś weźmiesz ich score'y i porównasz go z tym co płodzi Tyler, to nadal jest przepaść. To ta różnica właśnieTylko proszę nie wyjeżdżaj z argumentem typu "ale dziś nie ma już Goldsmitha i Poledourisa"
więc mamy się zadowalać Tylerem
Posłuchajcie / poczytajcie się czasami.
Tu nigdy nie chodzi o zadowalanie się, tylko o gusta i odczucia, które przy każdej innej ścieżce, przy każdym innym odbiorcy funkcjonują inaczej.
Jeżeli nie będzie tego krytycznego spojrzenia, to potem głosy typu Twój czy Adama K. "muzyka filmowa potrzebuje bardziej rzemieślników niż artystów" staną się mantrą powtarzaną przez innych. Rozumiem, gdyby to były osoby zupełnie nowe w filmówce czy też przypadkowe, ale Wy jesteście osobami, które znają gatunek od podszewki, macie osłuchanie w setkach/tysiącach ścieżeki i kompozytorów. I to mnie najbardziej że tak powiem 'boli'

- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10531
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Przecież nigdy nie napisałem / powiedziałem, że muzyka Tylera jest dla mnie muzyka ambitną. Ciągle pije do rozrywki jaką mi zapewnia score do Battle: LA i tego tyczy się temat (przyp. red.)Tomek pisze:
Tak, ale uważam, że trzeba mieć jakiś punkt odniesienia po prostu i rozdzielajmy jasno to co jest jedynie rozrywkowe (Tyler, Daft Punkt itd.) od tego co jest ciekawe i wartościowe i tak, z jakimiś ambicjamiBo to są dwie różne rzeczy
"Ojcowie" muzyki filmowej mieliby teraz niezły ubaw - ci ludzie, którzy hurtowo płodzili po kilkadziesiąt scorów rocznie, mając wokół siebie armię pomagierów. Może się z tym nie zgodzisz, ale muzyka filmowa (Boże, jak sama etymologia tego słowa wskazuje), potrzebuje właśnie rzemieślników. Ilustracja to właśnie rzemiosło i w myśleniu "ojców" gatunku, wszelkie przejawy artyzmu, były zwyrodnieniem...Tomek pisze: Jeżeli nie będzie tego krytycznego spojrzenia, to potem głosy typu Twój czy Adama K. "muzyka filmowa potrzebuje bardziej rzemieślników niż artystów" staną się mantrą powtarzaną przez innych.
Tyle jeżeli chodzi o zależności gatunkowe.
Nie przeczę, że muzyka filmowa, ta bardziej wybujała (bądź artystyczna, jak można równie dobrze powiedzieć), jest bardziej atrakcyjna. Pytanie tylko, czy jest to gatunek, który ma zadowalać swoich miłośników, czy też dobrze funkcjonować w filmie? Niestety, statystyki wskazują, że najczęściej te najbardziej artystyczne, pomysłowe ścieżki, rozmijają się z filmem (patrz wymysł Yareda z Troją, czy odrzut z 13tego Wojownika), a solidne rzemiosło zawsze znajdzie swoje miejsce w filmie. Tyler w kinie raczej nie zawodzi. Poza nim... cóż, kwestia gustu
Dla mnie rozczarowaniem jest fakt, że sprowadza się muzykę filmową do aspektu tylko twórczego. Gdzież ta radość ze słuchania? Gdzież respekt względem tego, że przede wszystkim ma się ona odnajdywać w filmie? Estetyka i sposób jej pojmowania przez różnego rodzaju odbiorców, to wbrew pozorom bardzo ważna rzecz. To co Tobie, Markowi, czy mi może wydawać się bardzo dobre, niekoniecznie może wywoływać te same odczucia u Adama, czy reszty i na odwrót. Przesłuchanie tysięcy, a nawet milionów ścieżek dźwiękowych nie zmieni tego, chyba że przyjmiemy efemeryczną pozę "krytyka" patrzącego na gatunek z góry. Ten epizod mojego życia mam już za sobą. Wolę chyba cieszyć się muzyką, niż stawiać ją po jednej, bądź drugiej stronie barykadyTomek pisze: Rozumiem, gdyby to były osoby zupełnie nowe w filmówce czy też przypadkowe, ale Wy jesteście osobami, które znają gatunek od podszewki, macie osłuchanie w setkach/tysiącach ścieżeki i kompozytorów. I to mnie najbardziej że tak powiem 'boli'Jak dla mnie rozczarująca postawa
![]()

Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Tomasz Goska punktuje ęł-ął krytyków
rozpoczął Operację Świt Odysei i dobrze 



NO CD = NO SALE
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Patrz: Cienka Czerwona Linia, Osada, Lista Schindlera... :PNiestety, statystyki wskazują, że najczęściej te najbardziej artystyczne, pomysłowe ścieżki, rozmijają się z filmem (patrz wymysł Yareda z Troją, czy odrzut z 13tego Wojownika)
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26610
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Misja, Makrokosmos... normalnie wszystko do rejectu 
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35186
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
No niestety tutaj akurat Koper z Danielosem mają rację, gdyż właśnie te najbardziej wartościowe ścieżki pasują do filmu. Jak chociażby wymienione przykłady. Gorzej kiedy muzyka próbuje być zbyt artystyczna do zbyt słabego filmu, patrz "Twlight: New Moon" Desplata, to wtedy mamy problem.
Ale jednak te największe ścieżki dźwiękowe jednak dobrze się spisują w filmie.
Ale jednak te największe ścieżki dźwiękowe jednak dobrze się spisują w filmie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys