Dario Marianelli - Jane Eyre
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Interpretacje Herrmanna i Williamsa są zupełnie inne, więc tak naprawdę to nie jest kwestia czy jedna jest lepsza od drugiej, tylko kwestia wskazania, które podejście jest dla nas bardziej atrakcyjne.
Ja w sumie lekko wskazuję na Williamsa (też z tego powodu, że Herrmanna nie ma gdzie posłuchać w porządnej wersji), którego lepiej mi się słucha, który ma sporo romantycznego piękna - z drugiej strony podejście Herrmanna wydaje mi się ciekawsze, trochę lepiej chwytające istotę opowieści. Po klipach Marianellego wydaje się, że jego wersja też będzie na wysokim poziomie. 
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Są już dwie recki i opinia Craiga Lysy'ego i wszyscy dają 5/5 
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Opinie Broxtona i Lysy'ego zawsze traktuję z przymrużeniem oka, ale w tym wypadku jestem skłonny im uwierzyć. 
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
nagle Broxton nie jest już zły?
a co do Jane.. takie scory to Iwashiro walił taśmowo 10 lat temu ale chłopaki nie osłuchane to się podniecają teraz że niby Marianelli odkrył amerykę jakąś
praca jest poprawna i nic ponadto, słyszałem tuziny takich scorów.. co drugi japoniec takie robi. a że w hollywood to niby jakaś świeżość.. może i tak tylko co z tego, oni słuchają tylko swojego rynku głównie więc nie mają pojęcia o wielu innych i potem maksują takie ściechy jak ta. łał.
NO CD = NO SALE
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Broxtona trzeba wziąść w nawias, tamtego drugiego w jeszcze większy (dla niego każdy nowy score jest cudowny, piękny, inspirujący, wspaniały itd.). Problem jest taki, że są to recenzje pisane pod termin - tzn. jak najszybciej, żeby być pierwszym, przed premierą, dlatego brak im dystansu i zastanowienia zazwyczaj 

Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Nie, no tylko Ty jesteś Adam osłuchany, szczególnie w muzyce japońskiej, wszyscy reszta to są ciemniaki, głusi jak pień, nie zorientowani i w ogóle pionki, nic nie wiemyAdam Krysiński pisze:nagle Broxton nie jest już zły?a co do Jane.. takie scory to Iwashiro walił taśmowo 10 lat temu ale chłopaki nie osłuchane to się podniecają teraz że niby Marianelli odkrył amerykę jakąś
praca jest poprawna i nic ponadto, słyszałem tuziny takich scorów.. co drugi japoniec takie robi. a że w hollywood to niby jakaś świeżość.. może i tak tylko co z tego, oni słuchają tylko swojego rynku głównie więc nie mają pojęcia o wielu innych i potem maksują takie ściechy jak ta. łał.

Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
przeinaczyłeś moją wypowiedź usiłujesz wmówić coś czego nie powiedziałem!
zaręczam że ten Marianelli nie wnosi kompletnie nic, posłuchaj sobie wybiórczo kilka płyt z ostatniej dekady takich ludzi jak Iwashiro, Senju, Oshima, Mizoguchi, T.Watanabe, Dong-Jun czy Ike (przesłuchałem każdego z nich praktycznie całe dyskografie i sporo mam też na półkach) i dostaniesz to samo, a często o wiele lepsze i napisane sporo wcześniej. To samo z Rombim czy z Delerue. To wszystko już było! I prawdą jest że mało słucham muzyki, tylko akurat Polska i Azja to wybitnie eksplorowany przeze mnie materiał. Amerykańcy praktycznie nic nie słuchają poza swoją niecką dlatego byle czym się podniecają i to zarówno - słabszymi nawet - ściechami Briana Tylera czy takim Mariannelim. Ot i o to mi chodziło. A że Williams do grobu? Masz inne poczucie humoru po prostu i tyle. A że epoka Williamsa dawno minęła i nie wróci to nie nowośc
Za 10 lat pozostanie Ci Brian Tyler i RCP i będziesz musiał z tym żyć albo zostanie Ci narzekanie na forum i słuchanie w kółko staruszków Williamsów i patrzenie się cały czas w przeszłość muzy filmowej 
zaręczam że ten Marianelli nie wnosi kompletnie nic, posłuchaj sobie wybiórczo kilka płyt z ostatniej dekady takich ludzi jak Iwashiro, Senju, Oshima, Mizoguchi, T.Watanabe, Dong-Jun czy Ike (przesłuchałem każdego z nich praktycznie całe dyskografie i sporo mam też na półkach) i dostaniesz to samo, a często o wiele lepsze i napisane sporo wcześniej. To samo z Rombim czy z Delerue. To wszystko już było! I prawdą jest że mało słucham muzyki, tylko akurat Polska i Azja to wybitnie eksplorowany przeze mnie materiał. Amerykańcy praktycznie nic nie słuchają poza swoją niecką dlatego byle czym się podniecają i to zarówno - słabszymi nawet - ściechami Briana Tylera czy takim Mariannelim. Ot i o to mi chodziło. A że Williams do grobu? Masz inne poczucie humoru po prostu i tyle. A że epoka Williamsa dawno minęła i nie wróci to nie nowośc
NO CD = NO SALE
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Mało prawdopodobne bym za 10 lat był na tym forum
I przejmował się/interesował się takimi rzeczami jak Brian Tyler i RCP. Ty uważasz, że to świetlana przyszłość muzyki filmowej - OK, ja uważam to za zakałę muzyki filmowej i jej najniższy wspólny mianownik. I będę to głośno krytykował. Zakładam się że to Jane Eyre oceniłeś po jednym przesłuchu na chybcika, tylko po to, aby zbudować kontrowersje na forum
Ktoś inny może Ci zaraz wyjechać, że ktoś inny pisał to co Iwashiro & Co. dziesięć albo 20 lat wcześniej, więc sorry, ale ten argument jest z pupy
Ktoś inny może Ci zaraz wyjechać, że ktoś inny pisał to co Iwashiro & Co. dziesięć albo 20 lat wcześniej, więc sorry, ale ten argument jest z pupy

Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
owszem ale ja to dałem tylko jako przykład - nie mówię że ci japońce to mistrzowie świata. to Wy podniecacie się plumkaniami Desplata czy Marianelliego a tuziny ludzi przed nimi już pisali takie ściechy tylko mają to szczęście że nie siedzą w hollywoodzie i zacofani amerykanie ich nie słuchają bo uważają swoje poletko za pępek świata.. dlatego teraz też taka moda i hype teraz na Desplata która szybko przeminie. dlatego też za odgłosy maszyny do pisania dają komuś oskara. dlatego też za gitarowy score Gustawa dają oskara. Bo amerykańce słyszą i myślą że odkryli boskość i wielką niby nowość. A Ty krytykować głośno możesz tylko ileż można?
i tak będzie nie po Twojej myśli więc szkoda czasu zapiekle pisać że Tyler i RCP są fe
i nie pisałem tego postu ku podwalinom kontrowersji tylko napisałem jak moje uszy ten score odebrały i tyle.
NO CD = NO SALE
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Taaaak dokładnie tak właśnie było, i za sam odgłos maszyny ja też dałem tej ścieżce maksa, a potem wygrała w naszym redakcyjnym głosowaniu. A to wszystko dlatego, że żaden z nas nie zna Delerue i Iwashiro.Adam Krysiński pisze:za odgłosy maszyny do pisania dają komuś oskara
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
no i po co ta ironia?
ja nie mówie ze Wy nie znacie, tylko że amerykańce nie rozszerzają horyzontów, co zresztą sami przyznajecie i nawet dziś tak gdzieś Tomek napisał sam że maksują co leci 
NO CD = NO SALE
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
Ta ironia z tego powodu, że sprowadzasz świetną kompozycję do odgłosów maszyny do pisania.
Re: Dario Marianelli - Jane Eyre
to była przenośnia... przecież takich scorów jest na pęczki a że w holyywoodzie nie było? no i przez to był oskar 
NO CD = NO SALE