dziekan pisze:Chcesz dostac gołą dupą w ryj Bladu?
W Gladiatorze Ridleya Scotta nie ma żanych faktów historycznych.
Chociaz w sumie to ja sam już niewiem
Może faktycznie Kommodus był synem Mareczka

Kommodus był synem Marka Aureliusza naprawdę. Tylko go nie zabił (za to zamiast mieć z nią romans zlecił zabić siostrę). Marek Aureliusz polecił osobiście Kommodusa na tron po jego śmierci i zmarł ze starości. Kommodus faktycznie lubił walczyć sam na arenie, czym ostro przerażał pretorian, zginął nie śmiercią naturalną - został uduszony przez jakiegoś, skądinąd, gladiatora, którego imię przejął Maximus w pierwszej wersji scenariusza. Kommodus był też wariatem godnym Nerona czy Kaliguli. Tyle historii
Maximus Decimus Meridius w ogóle jedyne, co ma wspólnego z prawdą to trzyczłonowe nazwisko (np. Marcus Tullius Cicero - Marek Tuliusz Grochal). Decimus powinno być na pierwszym miejscu, bo to Dziesiąty - Rzymianie nie celowali w bardzo kreatywnych imionach i jak im się kończyło tych bodaj osiem, które mieli (Gnejusz, Markus, Publiusz, Gajusz), po prostu dawali jako imię kolejność dziecka w rodzinie (stąd np. Piąty - Quintus Horatius Flaccus, poeta znany skądinąd jako Horacy, ważna rzecz - wiele imion, które mamy z łaciny pochodzi od *nazwisk* - nomina, a nie od *imion*. Np. Juliusz Cezar nazywał się Gajusz Juliusz Cezar, z czego Cezar znaczyło tyle co bujna czupryna, tytuł, który posiadała osoba władająca znanym światem brał się od fryzura, taki niezamierzony żart historii). W Rzymie wychodziło to tak - imię, nazwisko, przydomek rodowy, który miał charakter żartobliwy (taki Cyceron to Grochal od dużego nosa albo podany już przykład Cezara) albo honorowy. Czasami dochodziło tzw. agnomen, honorowy przydomek związany np. ze zwycięstwem w bitwie (Publius Cornelius Scipio
Africanus od zwycięstw w Afryce). "Imię" Maximusa (najlepszy) mogłoby być najwyżej agnomen.
Kobieta, z którą na studiach miałem łacinę powiedziała nam, że jedyne tak naprawdę poprawnie przedstawione zdarzenie to to, jak pokazali bitwę na początku filmu - trzymanie się szyku i walka w błocie. Reszta to bujda. Swoją drogą - nie byli w stanie tak zapalać strzał. Powiedział to Ridleyowi na planie konsultant historyczny, na co Ridley go spytał: "A co, mają wyjąć zapalniczki?!"