Yees, odnalazłem, od 3:09 - ledwo słyszalne nutki jakby Desplat wstydził się nich/z bólem je tam wstawiał!lis23 pisze:Właśnie wyłapałem motyw przewodni ( Hedwigi ) - " Polujuice Potion "
ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Tyle tam tego, co kot napłakał, że właściwie można o tym zapomnieć.
Wawrzyniec, weź Ty sobie wbij do głowy, że Williams bynajmniej nie płacze po nocach, że nie może pisać do kolejnych części Harry'ego Pottera.
tak na marginesie:

Wawrzyniec, weź Ty sobie wbij do głowy, że Williams bynajmniej nie płacze po nocach, że nie może pisać do kolejnych części Harry'ego Pottera.
tak na marginesie:
Wawrzyniec pisze:mi 20 minut "Body of Lies" zleciało. Usłyszę jak tam muzyka Streitenfelda wypada, czy też nie wypada w obrazie.
Ty to już ogłuchłeś chyba bardziej od Scotta...dziekan pisze:Według mnie jest ok
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Czytam tak te wasze wpisy dotyczące wrażeń po odsłuchu nowego Desplata i cisną mi się dwa przysłowia na język którymi mogę je podsumować "na bezrybiu i rak ryba" lub "z braku laku lepszy kit". Widzę jak jeden przez drugiego coraz bardziej usprawiedliwia ten czy inny track, podnosi noty, nakręcając się jeden przez drugiego a jak do tego dojdzie jeszcze brak konkretnego soundtracku zwieńczającego ten rok to na koniec będzie och i ach jaki ten nowy Desplat genialny i megazajefajny bo przecież na bezrybiu i rak ...
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
-
bladerunner
Ty naprawdę jesteś fanbojem Williamsamuaddib_dw pisze:Czytam tak te wasze wpisy dotyczące wrażeń po odsłuchu nowego Desplata i cisną mi się dwa przysłowia na język którymi mogę je podsumować "na bezrybiu i rak ryba" lub "z braku laku lepszy kit". Widzę jak jeden przez drugiego coraz bardziej usprawiedliwia ten czy inny track, podnosi noty, nakręcając się jeden przez drugiego a jak do tego dojdzie jeszcze brak konkretnego soundtracku zwieńczającego ten rok to na koniec będzie och i ach jaki ten nowy Desplat genialny i megazajefajny bo przecież na bezrybiu i rak ...
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Broxton w swej recenzji, gdzie z większości jego argumentów się nie zgadzam, zwrócił jednak uwagę, czy też przewidział jedną rzecz, na którą co niektórzy tu nie chcą zwrócić uwagi. Chodzi o ten "krzyk" fanów Williamsa.
Ja nie ukrywam, że byłem, jakby to szanowny Adam nazwał, fanboyem Pottera. Czekało się o 6 rano pod księgarniami na najnowsze tomy tej książki. Później przyszły film, a potem przyszedł David Yates i urok prysł, a całą fascynację trafił szlag
Do czego zmierzam. A zmierzam do tego, że kiedy bardziej mnie to interesowało to się było, udzielało na wielu międzynarodowych stronach fanowskich Harry'ego Pottera. I stąd też wiem jaką opinią cieszył się i cieszy się dalej John Williams. Dla wielu osób, bardzo młodych osób było to pierwsze spotkanie z muzyką filmową. I możliwe, że tacy szarzy słuchacze jak chociażby ja, trochę inaczej, bardziej emocjonalnie podchodzili do tej muzyki, niż tacy wyrafinowani, profesjonalni znawcy jak Wy. Znam wiele fanów HP, dla których soundtracki Williamsa do tej serii, były ich pierwszymi zakupionymi soundtrackami w życiu. Muzyczna popularność tej serii jest naprawdę spora. Wystarczy sobie na youtube'ie zobaczyć, ile mamy osób wykonujących na przeróżnych instrumentach muzyczne tematy z HP Johna Williamsa. Zresztą sam Williams powiedział, że jest pozytywnie zaskoczony widząc, jak wiele młodych osób kojarzy i sama wykonuje jego tematy z HP. Dla wielu fanów ta muzyka jest Megakult, jakby to pan Adam powiedział. Dlatego też jednym z częstszych pytań na forach było "Kiedy wróci John Williams?". I pytanie to zadawane było także podczas różnych zjazdów, spotkań z ekipą HP. I było nie tak bardzo dawno temu spotkanie z Davidem Heymanem (producentem) i znowu padło to pytanie a propos Williamsa. I Heyman zaczął bajerować, że bardzo cenią Williamsa i ciekawie by było, gdyby powrócił na finał.
Pamiętam też wypowiedź Johna Williamsa, gdzie też ktoś zadał mu pytanie a propos HP i możliwego. Maestro z należytą mu elegancją i kulturą powiedział, że oczywiście docenia tę robotę jaką Patrick i Nick zrobili dla serii i byłoby miło, wrócić.
Dlatego też jestem zawiedziony i lekko zły, gdyż bazując na tych informacjach, które znam, to nie do końca było tak, że Williams rezygnując z "Czary Ognia" zrezygnował całkowicie z serii. Tylko potem pojawił się Yates i wziął kumpla Hoopera. A z tego co czytałem, to gotowość Williamsa do powrotu była.
A w ogóle to nie wiem dlaczego jeszcze wcześniej Desplat pomstował po Doyle'u i Hooperze, że nie wykorzystali potencjału tematów Williamsa, a potem robi dokładnie to samo
Ja nie ukrywam, że byłem, jakby to szanowny Adam nazwał, fanboyem Pottera. Czekało się o 6 rano pod księgarniami na najnowsze tomy tej książki. Później przyszły film, a potem przyszedł David Yates i urok prysł, a całą fascynację trafił szlag
Pamiętam też wypowiedź Johna Williamsa, gdzie też ktoś zadał mu pytanie a propos HP i możliwego. Maestro z należytą mu elegancją i kulturą powiedział, że oczywiście docenia tę robotę jaką Patrick i Nick zrobili dla serii i byłoby miło, wrócić.
Dlatego też jestem zawiedziony i lekko zły, gdyż bazując na tych informacjach, które znam, to nie do końca było tak, że Williams rezygnując z "Czary Ognia" zrezygnował całkowicie z serii. Tylko potem pojawił się Yates i wziął kumpla Hoopera. A z tego co czytałem, to gotowość Williamsa do powrotu była.
A w ogóle to nie wiem dlaczego jeszcze wcześniej Desplat pomstował po Doyle'u i Hooperze, że nie wykorzystali potencjału tematów Williamsa, a potem robi dokładnie to samo
#WinaHansa #IStandByDaenerys
-
bladerunner
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
-
bladerunner
Bez sensu znowu głupie ironie.muaddib_dw pisze:Bucholc wyjąłeś mi te słowa z ustBucholc Krok pisze:Jeśli jeszcze do tego nie doszli (nie czytałem całości, bo nie mam siły) to w końcu dojdą do wniosku, że Williams jest znacznie gorszy. Będą z siebie bardzo zadowoleni, a za 5 lat już nikt nie będzie o ścieżce Desplata pamiętał.
posłuchałem i bardzo dobra muza.. mocna czwórka jak nic, nigdy nie byłem i nie bede fanem tej bajeczki o poterku, z muzyki cenię tylko jedynkę i komnatę.. a Desplata score mi najbardziej podchodzi jak do tej pory - choć ani Doyla Ani Hooperów nie słuchałem i nie zamierzam. Desplat staje się potęgą i chwała mu za to. Znów bedzie kompozytorem roku a za pottera pewna nominacja do oskara. Świetny score, pełen rozmachu, dostojeństwa i dramaturgii i przede wszystkim brak tych wkurzających Williamsowych micky-mouse wstawek. score jest jak narazie w @128 czyli badziewnej wesji - z połowy instrumentó nie słychac pewnie, wiec zakładam że po przesłuchaniu płyty lub imadża ocena wzrośnei do prawie maksa. Nie czekałem kompletnie na ten score bo mnie potter nie interesuje i nie bedzie, ale zaskoczenie muzyczne miłe, bardzo miłe. szacun.
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Dokładnie. Co to się dzieje, że Bladu okazuje się być ostoją rozsądku na forum.bladerunner20 pisze:Bez sensu znowu głupie ironie.
PS: Też uważam, że "Więzień Azkabanu" miał lepszą muzykę. Aczkolwiek dla pewności takiego stwierdzenia musiałbym przekonać się jak Desplat działa w filmie.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Bladu każdy jakieś hobby ma
A teraz na poważnie jak zaczynałem przygodę z muzyką filmowa a był to początek lat 80-tych to właśnie muzyka Williamsa i później Goldsmitha mnie wówczas oczarowała. Siłą rzeczy kompozytorzy ci wyrobili mój gust muzyczny i ustawili poprzeczkę bardzo wysoko. Williams w wieku Despalta miał już za sobą kamienie milowe w branży. Mam nadzieję, że Despalt oczaruje mnie kiedyś czymś naprawdę wybitnym. Póki co to jeszcze nie ta liga. Reasumując spodziewałem się po ostatnim Potterze czegoś więcej. Pisałem na początku tego postu, że Olkowi będzie ciężko w cieniu Williamsa i się nie myliłem. Ciągle czekam a rok się kończy, aż urzeknie mnie jakaś muzyka tak jak w ub. roku przepiękny Un Homme Et Son Chien.
A teraz na poważnie jak zaczynałem przygodę z muzyką filmowa a był to początek lat 80-tych to właśnie muzyka Williamsa i później Goldsmitha mnie wówczas oczarowała. Siłą rzeczy kompozytorzy ci wyrobili mój gust muzyczny i ustawili poprzeczkę bardzo wysoko. Williams w wieku Despalta miał już za sobą kamienie milowe w branży. Mam nadzieję, że Despalt oczaruje mnie kiedyś czymś naprawdę wybitnym. Póki co to jeszcze nie ta liga. Reasumując spodziewałem się po ostatnim Potterze czegoś więcej. Pisałem na początku tego postu, że Olkowi będzie ciężko w cieniu Williamsa i się nie myliłem. Ciągle czekam a rok się kończy, aż urzeknie mnie jakaś muzyka tak jak w ub. roku przepiękny Un Homme Et Son Chien.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Ghost Writer.muaddib_dw pisze:Bladu każdy jakieś hobby ma![]()
A teraz na poważnie jak zaczynałem przygodę z muzyką filmowa a był to początek lat 80-tych to właśnie muzyka Williamsa i później Goldsmitha mnie wówczas oczarowała. Siłą rzeczy kompozytorzy ci wyrobili mój gust muzyczny i ustawili poprzeczkę bardzo wysoko. Williams w wieku Despalta miał już za sobą kamienie milowe w branży. Mam nadzieję, że Despalt oczaruje mnie kiedyś czymś naprawdę wybitnym. Póki co to jeszcze nie ta liga. Reasumując spodziewałem się po ostatnim Potterze czegoś więcej. Pisałem na początku tego postu, że Olkowi będzie ciężko w cieniu Williamsa i się nie myliłem. Ciągle czekam a rok się kończy, aż urzeknie mnie jakaś muzyka tak jak w ub. roku przepiękny Un Homme Et Son Chien.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.