"No Russian" to etap, który - nie ukrywajmy - większość zainteresowanych poznała jeszcze przed premierą gry, chcąc lub nie, bardziej lub mniej (trudno było nie zauważyć wszechobecnych newsów na ten temat). Dlatego też żadnym wielkim zaskoczeniem IMO nie był.
Swoja drogą jest to niezwykle odważna 'scena' i nie dziwię się licznym kontrowersjom, które swego czasu wywołała. Nie żebym od razu stawał pod jednej stronie krzyża, ale nie sądzicie, że panowie z Infinity Ward poszli na łatwiznę ukazując ten akt terroru i tragedię ludzi, którzy znaleźli się po prostu w złym miejscu o złym czasie, w tak bezpośredni sposób? Toż to była jedna wielka rzeź, szereg okrutnych obrazów następujących po sobie.
Mając przykładowo dwa różne filmy przedstawiające tę samą scenę - scenę wypadku z udziałem auta osobowego...:
-w jednym będzie to efektowna kraksa ukazana w kilku ujęciach, z kilku perspektyw, obowiązkowo w w slow motion przy dramatycznej muzyce;
-w drugim natomiast wypadek nie zostanie w ogóle ukazany (samochód/bohater znika z kadru, słyszymy zderzenie, ewentualną reakcję ludzi w kadrze na nie - vide zakończenie Ghost Writer) lub ujęty w tzw. mgnieniu oka - paradoksalnie, sekundę temu było życie, teraz go już nie ma;
...zdecydowanie wybieram drugi film...
Co do muzyki to ma parę ładnych momentów, ale toną one w zalewie patosu i kiczu. Jak na grę: 2,5/5