Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Jakie marudy
Nagle się okazuje, że po tym gniotowatym filmidle i Beltramim ludzie oczekiwali przełomu, objawienia i geniuszu... Zamiast cieszyć się z postawy reżysera (swoją drogą Egipcjanina) i kompozytora, że nie zaserwowali nam kolejnych muzycznych części "Tytanów" to teraz z drugiej strony trzeba ponarzekać, że jest za klasycznie 
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Wspaniały powód do radości, nie ma co. Pół dnia skakałem i klaskałem w dłonie, tak się ucieszyłem.Mystery pisze:Zamiast cieszyć się z postawy reżysera (swoją drogą Egipcjanina) i kompozytora, że nie zaserwowali nam kolejnych muzycznych części "Tytanów"
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Ja tam się ucieszyłem, bo score dobry, a zawsze mogła być RCP tapeta 
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Ale film jest ponoć mega-kupsztalem. 
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
No i? Jupiter Ascending, Pan czy Siódmy Syn w tamtym roku też powszechnie za takie uchodzili, a jakoś zbytnio nie przeszkodziło to przy odbiorze samej muzy.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Score Marco jest w porządku. 
Stwierdzenie, że muzyka GA miała jedną formę ilustracji, bo stosowała wielką orkiestrę, to jakby napisać, że obecna kinematografia ma jedną formę wizualną, bo prawie wszyscy reżyserzy kręcą w kolorze...
Ale cóż to znaczy, że "muzyczna forma w większości była oparta o wielką orkiestrę"? Ta forma różniła się w zależności od gatunku. Przecież gdy Rozsa miał pisać do biblijnego eposu to siadał w archiwach, buszował w muzeach i analizował pozostałości muzyki antycznej; gdy miał komponować do filmu o średniowieczu, to studiował cantigas de Santa Maria; a jak pisał do współczesnego kina noir, to szedł w jeszcze inne brzmienie. Herrmann pisał na wielką orkiestrę do Vertigo, ale przecież nikt nie powie, że ten score jest podobny do napisanego na wielką orkiestrę Sinbada.Wawrzyniec pisze:popatrzmy na Golden Age i te dawniejsze czasy: Czy to biblijny epos, czy wielki romans, czy sf o ataku z Marsa, czy piracka przygoda, czy film o ataku zmutowanych pijawek, to jednak muzyczna forma w większości była oparta o wielką orkiestrę. A więc i wtedy też w sumie istniała jedna forma ilustracji jeżeli chodzi o gatunki.
Stwierdzenie, że muzyka GA miała jedną formę ilustracji, bo stosowała wielką orkiestrę, to jakby napisać, że obecna kinematografia ma jedną formę wizualną, bo prawie wszyscy reżyserzy kręcą w kolorze...
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1273
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
"Gods of Egypt" mi się podoba. Szału jak dla mnie nie ma, mogło być lepiej (szczególnie akcja) ale ogólnie jest dobrze. I mówi to osoba, która przechodzi ogromny kryzys z muzyką filmową...
Przedostatni kawałek - cudo
Przedostatni kawałek - cudo
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Patrz, u Williamsa masz to samo.Wawrzyniec pisze:Czy to biblijny epos, czy wielki romans, czy sf o ataku z Marsa, czy piracka przygoda, czy film o ataku zmutowanych pijawek, to jednak muzyczna forma w większości była oparta o wielką orkiestrę.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
OK jestem w stanie zrozumieć kryzys i dobrze, że Ci się najnowszy Beltrami podoba. Ale uważam, że w ostatnim roku i ostatnim czasie było kilka zdecydowanie lepszych ścieżek dźwiękowych, które mogą świadczyć, że jeszcze nie wszystko stracone.Michał Turkowski pisze:"Gods of Egypt" mi się podoba. Szału jak dla mnie nie ma, mogło być lepiej (szczególnie akcja) ale ogólnie jest dobrze. I mówi to osoba, która przechodzi ogromny kryzys z muzyką filmową...
OK, masz mnie, poddaję się...Koper pisze:Patrz, u Williamsa masz to samo.Wawrzyniec pisze:Czy to biblijny epos, czy wielki romans, czy sf o ataku z Marsa, czy piracka przygoda, czy film o ataku zmutowanych pijawek, to jednak muzyczna forma w większości była oparta o wielką orkiestrę.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1273
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Gdyby nie wznowienia i re-recordingi pewnie całkowicie pożegnałbym się z gatunkiemWawrzyniec pisze:OK jestem w stanie zrozumieć kryzys i dobrze, że Ci się najnowszy Beltrami podoba. Ale uważam, że w ostatnim roku i ostatnim czasie było kilka zdecydowanie lepszych ścieżek dźwiękowych, które mogą świadczyć, że jeszcze nie wszystko stracone
-
Mefisto
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Nie wzruszył mnie ten score - trochę solidnego grania i tyle. Bez podjarki, ale miło, że Marco nie zlał. W sumie kolejny dowód na to, że ostatnio w Holly lepsze score'y powstają do gówien, niż pierwszoligowych produkcji.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Zgodzę się z Markiem, choć jednocześnie mam pewne zrozumienie dla argumentów Wawrzyńca. Choć ja częściowo też widzę problem gdzie indziej.
Weźmy już kwestie jakości ścieżek na bok. I jedna uwaga do Adama. Żadna to szpila wbita Markowi, jeśli wziąć pod uwagę, że w swoim czasie i chyba wciąż, Marek jest jednym z największych obrońców Gladiatora wśród recenzentów muzyki filmowej, a wtedy to było coś innego. Chodzi faktycznie o to, że od tego momentu to brzmienie stało się dominujące i z wyjątkiem Królestwa niebieskiego i Pasji Debneya, raczej nie ma, delikatnie mówiąc, klasy.
Tak, inspiracje Rozsy, z zamiłowania przynajmniej muzykologa, wynikały faktycznie z badań, bardzo długich i żmudnych (choć Marek lepiej wie, jak bardzo Rozsa cenił ten research!) muzyki danego okresu i faktycznie, udało się nawet na rzecz Ben Hura odtworzyć izraelski róg, szofar (z tego samego skorzystał też Hans, w Księciu Egiptu, zresztą, zob. Red Sea). Tego było dużo. Oczywiście, nie można zapomnieć: pewien model ilustracji tej epiki istniał, jak chociażby uwielbienie Węgra do fanfar, ale jeszcze też kilka innych rzeczy, które z jednej strony były po prostu jego stylem, z drugiej modelem, dla którego być może niektórzy go brali do tych epickich filmów. Cyd i Ben Hur oczywiście (by podać tylko najbardziej oczywiste projekty, ale jest też oczywiście i Quo Vadis, i wiele różnych) się różnią na tyle, że da się je jako score'y odróżnić i miały odpowiednio inne brzmienie.
Ale wydaje mi się, że prawda leży też gdzie indziej. Nie myślmy Rozsa kontra Rozsa. Bo Ben Hur kontra np. El Cyd... można by to sprowadzić do różnic, jakie istnieją między Gladiatorem a np. Księciem Egiptu, gdzie część modelu ilustracyjnego jest ta sama (i to nawet sięgająca "zwykłego akcyjniaka", jakim był Peacemaker, bo przecież tam po raz pierwszy pojawia się u Hansa Holst ze swoimi, może przede wszystkim, trytonami). I to jest ten sam kompozytor, operujący w tym czasie tym samym stylem, bardziej opartym na orkiestrze, i tak dalej. Ale gdybyśmy zestawili właśnie Gladiatora z takim Clash of the Titans, to zaczynamy mieć mały problem. Bo w przypadku Golden Age byśmy mieli Ben Hura postawić naprzeciw Upadku Cesarstwa Rzymskiego. Nikt mi nie powie, że Tiomkin brzmi totalnie jak Rozsa. A że Ramin brzmi jak Hans, to nie trzeba mieć za sobą habilitacji z muzykologii by tak powiedzieć.
Weźmy już kwestie jakości ścieżek na bok. I jedna uwaga do Adama. Żadna to szpila wbita Markowi, jeśli wziąć pod uwagę, że w swoim czasie i chyba wciąż, Marek jest jednym z największych obrońców Gladiatora wśród recenzentów muzyki filmowej, a wtedy to było coś innego. Chodzi faktycznie o to, że od tego momentu to brzmienie stało się dominujące i z wyjątkiem Królestwa niebieskiego i Pasji Debneya, raczej nie ma, delikatnie mówiąc, klasy.
Tak, inspiracje Rozsy, z zamiłowania przynajmniej muzykologa, wynikały faktycznie z badań, bardzo długich i żmudnych (choć Marek lepiej wie, jak bardzo Rozsa cenił ten research!) muzyki danego okresu i faktycznie, udało się nawet na rzecz Ben Hura odtworzyć izraelski róg, szofar (z tego samego skorzystał też Hans, w Księciu Egiptu, zresztą, zob. Red Sea). Tego było dużo. Oczywiście, nie można zapomnieć: pewien model ilustracji tej epiki istniał, jak chociażby uwielbienie Węgra do fanfar, ale jeszcze też kilka innych rzeczy, które z jednej strony były po prostu jego stylem, z drugiej modelem, dla którego być może niektórzy go brali do tych epickich filmów. Cyd i Ben Hur oczywiście (by podać tylko najbardziej oczywiste projekty, ale jest też oczywiście i Quo Vadis, i wiele różnych) się różnią na tyle, że da się je jako score'y odróżnić i miały odpowiednio inne brzmienie.
Ale wydaje mi się, że prawda leży też gdzie indziej. Nie myślmy Rozsa kontra Rozsa. Bo Ben Hur kontra np. El Cyd... można by to sprowadzić do różnic, jakie istnieją między Gladiatorem a np. Księciem Egiptu, gdzie część modelu ilustracyjnego jest ta sama (i to nawet sięgająca "zwykłego akcyjniaka", jakim był Peacemaker, bo przecież tam po raz pierwszy pojawia się u Hansa Holst ze swoimi, może przede wszystkim, trytonami). I to jest ten sam kompozytor, operujący w tym czasie tym samym stylem, bardziej opartym na orkiestrze, i tak dalej. Ale gdybyśmy zestawili właśnie Gladiatora z takim Clash of the Titans, to zaczynamy mieć mały problem. Bo w przypadku Golden Age byśmy mieli Ben Hura postawić naprzeciw Upadku Cesarstwa Rzymskiego. Nikt mi nie powie, że Tiomkin brzmi totalnie jak Rozsa. A że Ramin brzmi jak Hans, to nie trzeba mieć za sobą habilitacji z muzykologii by tak powiedzieć.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10528
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Znalazłem w końcu chwilę by zapoznać się z albumem.
Wnioski: Złożony kilka tygodni temu preorder, to najlepszy zakup w ciemno, jaki dokonałem od lat. Teraz tylko czekać, aż płytka nadejdzie.
A co się tyczy muzyki, to nie zawiodłem się zarówno na treści, jak i długości albumu. Muzyka barwna, brawurowa kiedy trzeba, ale przede wszystkim osadzona w tak lubianych przeze mnie egipskich schematach. Wraz z 7thS jest to jedna z lepszych prac Beltramiego ostatnich lat. Jak tylko jutro zaliczę film, to postaram się jakąś recenzję na dniach sporządzić.
Wnioski: Złożony kilka tygodni temu preorder, to najlepszy zakup w ciemno, jaki dokonałem od lat. Teraz tylko czekać, aż płytka nadejdzie.
A co się tyczy muzyki, to nie zawiodłem się zarówno na treści, jak i długości albumu. Muzyka barwna, brawurowa kiedy trzeba, ale przede wszystkim osadzona w tak lubianych przeze mnie egipskich schematach. Wraz z 7thS jest to jedna z lepszych prac Beltramiego ostatnich lat. Jak tylko jutro zaliczę film, to postaram się jakąś recenzję na dniach sporządzić.

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Ale uzyskanie takiego statusu, umówmy się,samo w sobie wielkim wyczynem nie było.Ghostek pisze:Wraz z 7thS jest to jedna z lepszych prac Beltramiego ostatnich lat.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Gods Of Egypt - Marco Beltrami
Ostatnimi laty Marco miał sporo udanych prac, Snowpiercer, Seventh Son, The Giver, The Homesman, Fantastic Four, Gods of Egypt, nic że na jedną przypadały dwa gnioty, ale zawsze coś
Teraz wypatrujemy Ben-Hura, ale tu o klasyczny score tak łatwo nie będzie, w końcu mamy reżysera Abrahama Lincolna: Łowcy wampirów, no i póki co nie wiemy co to w ogóle będzie za widowisko, ale jego muzykę do Matilda, rosyjskiego dramatu historycznego, można obstawiać za pewnik.
pierwszy teaser z amatorsko podłożonym kodem da vinci
http://www.moviepilot.de/movies/matilda--3
pierwszy teaser z amatorsko podłożonym kodem da vinci
http://www.moviepilot.de/movies/matilda--3