U mnie w CC całkiem spoko to wypadło, na tyle dobrze, że czuć było jak fajnie powiązana jest muzyka z obrazem w tej "abstrakcyjnej" sekwencji (w sensie że plastyka efektów wizualnych odzwierciedlona jest mimetyczną ilustracją muzyczną). Zresztą Pixar rzadko ma problem z poziomem głośności w swoich score'ach. Swoją drogą scena genialna.Templar pisze:sporo rzeczy były bardzo cicho zmiksowane albo zagłuszone, tak jak np. Abstract Thought, przecież te ich rozmowy to całkowicie zagłuszyły ten fajny kawałek.
Ewentualnie tylko w Multikinie mają jakąś zrypaną wersję z wyciszoną muzyką
Inside Out - Michael Giacchino / Inside Out 2 - Andrea Datzman
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Inside Out - Michael Giacchino
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
Kolejność jest chyba dobra na płycie, mam tylko pewne wątpliwości odnośnie dwóch scen z ucieczką Riley, szczególnie ta druga, w której leci teoretycznie Chasing Down Sadness wydawała mi się znacznie dłuższa, ten motyw ucieczki chyba leciał dłużej niż te 55 sekund jak w tym utworze No i nie wiem czy pierwsza scena z We Can Still Stop Her nie była trochę krótsza. Poza tym mam jeszcze wrażenie, że niektóre utwory na płycie są dłuższe niż w filmie, ale może to przez ten cichy miks tak mi się tylko wydajehp_gof pisze:Drugie pytanko: jest gdzieś w necie lista z chronologiczną listą utworów, tak jak pojawiają się one w filmie? Bo z tego co mówisz to ta kolejność jest ciut inna?
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
BTW wydano może gdzieś polską wersję piosenki z Lawy? Bardzo mi się podobała, przesłuchałem na YT oryginał i jednak polska wersja dla mnie lepsza.
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
Re: Inside Out - Michael Giacchino
Pytanko numer 3: co to jest za króciutki kawałek piosenki pod koniec The Joy of Credits? Kto to śpiewa w filmie (jeśli jest w filmie)?
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
A to jest z pewnej reklamy, która pojawia się kilka razy w filmie
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
A jeszcze odnośnie dubbingu, bo sporo osób narzekało na zwiastuny, nie mam póki co porównania z oryginałem, ale Socha jako Radość wypada moim zdaniem rewelacyjnie, bardzo dobrze również oceniam Preis (Smutek) oraz Pielę(Bing Bong). Pazura też dobry jako Strach, choć trochę za bardzo mi przypominał Sida z Epoki lodowcowej. Mniej mi się tylko podobała Ostaszewska (Odraza) i Kuśmider (Gniew), przez większość czasu ich głosy też były dobre, ale niektóre kwestie jakoś słabo i dziwnie im wyszły.
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Inside Out - Michael Giacchino
Czytam i czytam rożne miejsca i z tego co widzę to pozamiatane na wersje oryginalną nie mamy co liczyć w naszych kinach.
Re: Inside Out - Michael Giacchino
No przecież to oczywiste. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek jakaś animacja Pixara była z napisami Ja się wybieram z siostrzenicą w przyszłym tygodniu
Re: Inside Out - Michael Giacchino
u mnie była raz w ostatni piątek - nie wiem czy to jakiś pokaz specjalny był, czy może powtórzą jeszcze, ale istnieje najwyraźniej kopia z napisami
Re: Inside Out - Michael Giacchino
No cóż, nietrudno taką utworzyć w świecie kina cyfrowego
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Inside Out - Michael Giacchino
Ale to jakieś szczególne kino? kameralne?Mefisto pisze:u mnie była raz w ostatni piątek - nie wiem czy to jakiś pokaz specjalny był, czy może powtórzą jeszcze, ale istnieje najwyraźniej kopia z napisami
Re: Inside Out - Michael Giacchino
Nie, CC - zresztą wyjaśniło się, to był seans specjalny dla jakiejś zagranicznej grupy. Ciekawe tylko, że był ogólnodostępny na ich stronie
Szkoda, że przegapiłem, bo jednak podejrzewam, iż oryginał gniecie bardziej. Niemniej film szałowy. Muzyka trochę mniej - Gjakin na autopilocie jak dla mnie, kompletnie nie wykorzystuje potencjału. W paru miejscach ładna liryka, ale generalnie ilustracja robi szybko out z głowy, w której mieści się bez problemu. Strasznie szablonowa ścieżka, bez efektu wow czy zaskoczeń, jakich jest przecież multum w tym filmie.
Szkoda, że przegapiłem, bo jednak podejrzewam, iż oryginał gniecie bardziej. Niemniej film szałowy. Muzyka trochę mniej - Gjakin na autopilocie jak dla mnie, kompletnie nie wykorzystuje potencjału. W paru miejscach ładna liryka, ale generalnie ilustracja robi szybko out z głowy, w której mieści się bez problemu. Strasznie szablonowa ścieżka, bez efektu wow czy zaskoczeń, jakich jest przecież multum w tym filmie.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26158
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
W sumie zgoda co do scoru MG - obejrzałem film i niby wszystko poprawnie było ilustrowane, ale ni cholerę już tej muzyki nie pamiętam.
A film fajny, lekki, przyjemny, ale kompletnie bez sensu.
A film fajny, lekki, przyjemny, ale kompletnie bez sensu.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
Jeden z najlepszych filmów animowanych, jakie widziałem. A jeśli chodzi o to, czy ma sens czy nie, to zobacz sobie (np. angielska wikipedia), co mówią na jego temat specjaliści od psychologii poznawczej i neurologii mózgu (z którymi, skądinąd, twórcy się mocno konsultowali).
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26158
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Inside Out - Michael Giacchino
To wg specjalistów od psychologii emocje ludzkie zależą od 5 (czemu tylko 5?) ludzików w głowie, a jak któryś wypadnie ze stacji dowodzenia to już ch.., człowiek nie będzie do końca życia odczuwał radości, czy smutku czy czego tam?
Dla mnie cała ta wędrówka radości (która potrafiła być smutna swoją drogą) i smutku nie miała najmniejszego sensu. Przecież wiadomo było, że w końcu muszą wrócić, bo nie można przeżyć życia bez tego - chyba że dziewczynka zostałaby pierwszym w historii warzywem z powodu przeprowadzki do San Francisco. Poza tym one sobie tam wędrują i wracają niezależnie od tego co spotyka bohaterkę... aha... fajnie. Jakby jej mama umarła w tym czasie, to też by miała w d... bo jej się smuteczek zabłąkał, a wszystko przez cholerną przeprowadzkę.
Filmik spoko, choć najlepsze gagi to były w epilogu i napisach końcowych, jak dla mnie (emocje kota ), ale nie dorabiajmy mu niewiadomo czego, bo to nie jest żaden artystyczny geniusz, sama wizja "mózgu" jak dla mnie nic ciekawego - labirynt półeczek z kolorowymi kuleczkami. Takie to ładne, cukierkowe. Żeby za temat wziął się jakiś prawdziwy artysta z nieszablonowymi wizjami, to byłoby ciekawie, ale wtedy film nie byłby ładną familijną produkcja dla wszystkich a na tym zarabia Pixar a nie na tworzeniu artystycznych cudów.
Dla mnie cała ta wędrówka radości (która potrafiła być smutna swoją drogą) i smutku nie miała najmniejszego sensu. Przecież wiadomo było, że w końcu muszą wrócić, bo nie można przeżyć życia bez tego - chyba że dziewczynka zostałaby pierwszym w historii warzywem z powodu przeprowadzki do San Francisco. Poza tym one sobie tam wędrują i wracają niezależnie od tego co spotyka bohaterkę... aha... fajnie. Jakby jej mama umarła w tym czasie, to też by miała w d... bo jej się smuteczek zabłąkał, a wszystko przez cholerną przeprowadzkę.
Filmik spoko, choć najlepsze gagi to były w epilogu i napisach końcowych, jak dla mnie (emocje kota ), ale nie dorabiajmy mu niewiadomo czego, bo to nie jest żaden artystyczny geniusz, sama wizja "mózgu" jak dla mnie nic ciekawego - labirynt półeczek z kolorowymi kuleczkami. Takie to ładne, cukierkowe. Żeby za temat wziął się jakiś prawdziwy artysta z nieszablonowymi wizjami, to byłoby ciekawie, ale wtedy film nie byłby ładną familijną produkcja dla wszystkich a na tym zarabia Pixar a nie na tworzeniu artystycznych cudów.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński