byłem na przedpremierowym pokazie - ależ muza kapitalnie w filmie działa - tam gdzie ma działać czyli w połowie scen. druga połowa jest delikatnym tłem i spisuje się dobrze - nie jest sztampowo podłożona. ten chóralny temat nazwałbym "tematem wędrówki/drogi" i robi to świetny klimat, choć chór jest ciszej niż na płycie zmiksowany (szkoda !!!) - sposób w jaki to jest podłożone i do których scen, do tego sama konstrukcja tego, jest dla mnie wizjonerska - nie pamiętam kiedy takie użycie takiej muzy było w wojennych filmach. płyta ułożona zgodnie z chronologią filmu i jest to complete score na 99% a może nawet na cd jest ciut więcej muzy - nic innego nie wychwyciłem raczej w filmie. ciekawe filmowo end credits - taki "teledysk" z ori archiwów filmowych przefiltrowany na czerwony kolor.
film dobry, momentami bardzo, polecam. raczej film o wojnie bez wojny, bo naparzanki jest tu znikoma ilość i nie jest to film wielkiego rozmachu batalistyczno-strzelankowego. największe zaskoczenie - przedzierałem oczy ze zdumienia bo nie ma w nim ani raz ani jednej flagi amerykańskiej - szok, że po stu latach hollywood zrobiło pierwszy ever (?) film wojenny bez swojej ukochanej flagi
Price udowadnia że Gravity to nie był wypadek przy pracy, facet drugi raz staje na przekór kanonom i nietypowo podchodzi do projektu z czeg owychodzi mocno obronną ręką za co szacun. Za film dałbym całościowo 4,5/5. za płytę podobnie. ostatecznie tak po wielkim narzekaniu mogę się zgodzić na 2 x 4 za całość. a płyta ląduje u mnie i tak w Top 3.