Wawrzyniec pisze:Jak to się nie trzyma.
Generalnie film się kupy nie trzyma, gdyż właśnie owe pseudo-widoczki były bezsensem totalnym. Jakieś samotne wieżowce na środku pustyni. Cały świat zamienił się w piach i pył (oprócz magicznej doliny Toma C.), ale pojedyncze wieżowce przetrwały bez szwanku. Cruise nawet szyby w oknach musiał wybijać (bomby nuklearne nie dały rady najwyraźniej), by się dostać do środka.
Wawrzyniec pisze:I nie zgadzam się z Tomkiem odnośnie "pseudo-widoczków", gdyż akurat wizualnie film był bardzo dobry. Zdecydowanie lepszy od "Elysium".
Pfff... chciałbyś. Parę widoczków mogło cieszyć oko, ale ten dom Cruise, jego pojazdy i strój były tak dobijająco sterylne, że aż szło puścić pawia.
Adam pisze:tylko że wszystkie wymyślił człowiek i one się zwróciły przeciwko niemu. poza filmami w których to były alieny. a tutaj nawet tego nie wyjasniono...
Nie było czasu. Tomek Cruise musiał zaliczyć wszystkie możliwe pozy w swoim helikopterku, na motorku, w kosmicznej willi i paru innych miejscach i na tym trzeba się było skupić.
żeby nie było, że offtopuje to muzyka w filmie była denna.

Dziękuję za uwagę i najmocniej przepraszam.
