A może powinien się tam zakręcić.Mystery pisze:przy największych i najważniejszych filmach tego roku TDKR, Skyfall, Hunger Games, Avengers, A. Spider-man, Brave... Giacchino nie widziałem

A może powinien się tam zakręcić.Mystery pisze:przy największych i najważniejszych filmach tego roku TDKR, Skyfall, Hunger Games, Avengers, A. Spider-man, Brave... Giacchino nie widziałem
Nie mogłem się zdecydować na jednego to dałem kilkaWawrzyniec pisze:Rety, ten robot się rusza.
Giacchino dobrze się czuje w swoim comfort zone i będzie już robił filmy tylko dla przyjaciół, chyba, że trafi się coś co może interesować go jako fanboja jak np Speed Racer. A w najbliższych latach będzie miał co robić dla samych znajomych, Dawn of the Planet of the Apes dla Reeves (2014), 1952 dla Birda (2014), Star Wars dla Abramsa (2015), któryś z Pixarów od twórców Odlotu "Good Dinosaur" (2014) bądź "Inside Out" (2015) i co ostatnio zasugerował, najprawdopodobniej powróci do telewizji (nieoficjalnie Bad Robots ma produkować nowe Twilight Zone którego wraz z Abramsem są ogromnymi fanbojami).A może powinien się tam zakręcić.Avengers oddałbym mu bez chwili wahania.
Jego marzeniem jest zrobić "big monster movie", ale nowa Godzilla to Warner Bros, gdzie Giacchino nie ma w ogóle kontaktów i nie wiadomo jakiej oprawy muzycznej będą tam chcieć producenci i reżyser, ale jak tradycyjnej i oldschoolowej to myślę, że Michael może spróbować sił i podesłać tam jakieś demo z Cloverfield, ale na chwilę obecną jego szanse są na pewno mniejsze od Zimmera czy DjawadiegoJa chce Majka do nowej Godzilli !
No wiesz, Rise of the Guardians celowali w OscarySpadły natomiast notowania w Dreamworks Animation, o czym świadczy angaż Desplata do Rise of the Guardians, po odejściu Powella.
Paweł Stroiński pisze:Zimmer rządzi w Warnerze, dość niepodzielnie.
I bardzo dobrze Dreamworks Animation zjada od dawna swój własny ogon. Nic tam po Zimmerze. Lepiej przeprowadzić desant na Disneya. Już udało się tam obsadzić Jackmana i to z dobrym rezultatem.Paweł Stroiński pisze: Spadły natomiast notowania w Dreamworks Animation, o czym świadczy angaż Desplata do Rise of the Guardians, po odejściu Powella.
Masa fajnych projektów.Mystery pisze:Giacchino dobrze się czuje w swoim comfort zone i będzie już robił filmy tylko dla przyjaciół, chyba, że trafi się coś co może interesować go jako fanboja jak np Speed Racer. A w najbliższych latach będzie miał co robić dla samych znajomych, Dawn of the Planet of the Apes dla Reeves (2014), 1952 dla Birda (2014), Star Wars dla Abramsa (2015), któryś z Pixarów od twórców Odlotu "Good Dinosaur" (2014) bądź "Inside Out" (2015) i co ostatnio zasugerował, najprawdopodobniej powróci do telewizji (nieoficjalnie Bad Robots ma produkować nowe Twilight Zone którego wraz z Abramsem są ogromnymi fanbojami).
Mystery pisze:Jego marzeniem jest zrobić "big monster movie", ale nowa Godzilla to Warner Bros, gdzie Giacchino nie ma w ogóle kontaktów i nie wiadomo jakiej oprawy muzycznej będą tam chcieć producenci i reżyser, ale jak tradycyjnej i oldschoolowej to myślę, że Michael może spróbować sił i podesłać tam jakieś demo z Cloverfield, ale na chwilę obecną jego szanse są na pewno mniejsze od Zimmera czy DjawadiegoJa chce Majka do nowej Godzilli !
Oczywiście kiedy myślę o nowej "Godzilli" to automatycznie myślę o Giacchino. Ale wątpię, aby Giacchino sam wysyłał swoje próbki i ubiegał się o ten angaż. Jak już to może prędzej z samej inicjatywy producentów coś wyjdzie.Mystery pisze:Zimmer niby ceni Giacchino, więc zobaczymyAle póki co obstawiam, że wsadzi tam Djawadiego, który po Pacific Rim stanie się w Hollywood ekspertem od "Monster Movie"
Bez przesady, wtedy było za dużo przekozaków, żeby jeden tylko Newman wszystko trzepał. Był Rozsa, Herrmann, Young, Tiomkin, North, Bernstein, Waxman, Kaper, Korngold, Jarre i w końcu Steiner.Wawrzyniec pisze:A czy w Złotej Erze Hollywoodu to nie było tak, że w większość biznesu Alfred Newman trzymał w ryzach?
To smutne, przecież on jeszcze młodyMystery pisze:Giacchino dobrze się czuje w swoim comfort zone i będzie już robił filmy tylko dla przyjaciół, chyba, że trafi się coś co może interesować go jako fanboja jak np Speed Racer.
Fakt, za mało RCP się w holllywoodzie panoszyWawrzyniec pisze:I bardzo dobrze Dreamworks Animation zjada od dawna swój własny ogon. Nic tam po Zimmerze. Lepiej przeprowadzić desant na Disneya. Już udało się tam obsadzić Jackmana i to z dobrym rezultatem.
Ale jego przyjaciele też są jeszcze młodzi i będą jeszcze dużo filmów tworzyć. Zresztą lista Mystery'ego jest naprawdę spora. I na brak zajęć nie będzie Giacchino narzekał.Wojtek pisze:To smutne, przecież on jeszcze młodyMystery pisze:Giacchino dobrze się czuje w swoim comfort zone i będzie już robił filmy tylko dla przyjaciół, chyba, że trafi się coś co może interesować go jako fanboja jak np Speed Racer.
Populistyczny tekst. Obiektywnie rzecz ujmując to wcale się tak RCP po Hollywood nie panoszy. Wystarczy popatrzeć 2/3 projektów do jakich oni tworzą muzykę i pomijam tutaj ich Big Bossa. Nie są to jakieś wielki 1 ligowe produkcje i kino klasy A. Ale dominuje raczej kino klasy B. Wystarczy zresztą popatrzeć na największe produkcje zeszłego roku i zobaczyć ile tam było osób z RCP, naturalnie pomijając Generała Zakonu.Wojtek pisze:Fakt, za mało RCP się w holllywoodzie panoszyWawrzyniec pisze:I bardzo dobrze Dreamworks Animation zjada od dawna swój własny ogon. Nic tam po Zimmerze. Lepiej przeprowadzić desant na Disneya. Już udało się tam obsadzić Jackmana i to z dobrym rezultatem.
Nie.Wawrzyniec pisze:A Marek widzi takie straszne zło w tych podziałach na studia i projekty. A czy w Złotej Erze Hollywoodu to nie było tak, że w większość biznesu Alfred Newman trzymał w ryzach?
Widać jemu to odpowiada i najlepiej mu się pracuje u przyjaciół, gdzie ma swobodę, wolną rękę i może pisać muzykę po swojemu. Z drugiej strony nie wydaje się być on zbytnio rozchwytywanym kompozytorem, teraz jak jego znajomi stali współpracownicy mają odległe projekty, w ciągu dwóch lat skomponował muzykę do tylko 2 filmów (Cartera i Star Treka 2), a szkoda, bo w paru tegorocznych, jeszcze nie obsadzonych projektach bym go widział, mianowicie "Ender's Game", który wydaje się być jego broszką i czemu nie "Elysium", gdzie score w stylu Fringe'a mógłby robić dobrą robotę.Wojtek pisze:To smutne, przecież on jeszcze młodyMystery pisze:Giacchino dobrze się czuje w swoim comfort zone i będzie już robił filmy tylko dla przyjaciół, chyba, że trafi się coś co może interesować go jako fanboja jak np Speed Racer.