DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25178
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#301 Post autor: Mystery » śr paź 03, 2012 22:54 pm

straszę? :o
Straszysz, bo Wawrzyniec się boi :wink: Co prawda AK słuchałem tylko raz jakieś dwa tygodnie temu w kiepskiej jakości, ale wydaje mi się, że te "wierszyko-piosenki" łącznie zajmowały tam jakiś 1% scoru i dodawały pracy atrakcyjności i różnorodności, podobnie jak owa lokomotywa, która nie powiem, dosyć dziwnie zaskoczyła, ale podobnie jak z pękającym szkłem w Tin Tinie, po filmie pewnie wszystko się rozjaśni i ogólnie nie warto zaplątać sobie głowy taką kilkunastosekundową wstawką kiedy obok tyle się dzieje :wink:

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#302 Post autor: Wawrzyniec » śr paź 03, 2012 23:43 pm

Mystery Man pisze: podobnie jak owa lokomotywa, która nie powiem, dosyć dziwnie zaskoczyła, ale podobnie jak z pękającym szkłem w Tin Tinie, po filmie pewnie wszystko się rozjaśni i ogólnie nie warto zaplątać sobie głowy taką kilkunastosekundową wstawką kiedy obok tyle się dzieje :wink:
No spokojnie, nie porównujmy od razu do Johna Williamsa. :) A po za tym nie wiem jeszcze jak ta lokomotywa brzmi. :? Bo jeżeli ma brzmieć jak SU45, to wcale to brzmienie "Anny Kareniny" od "Dredda" różne nie będzie:

http://www.youtube.com/watch?v=JkfQR4DW ... re=related

Ciekawe jaki jest body count w tym filmie? :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#303 Post autor: Adam » czw paź 04, 2012 00:07 am

Maras czekamy. Pewnie się okaże że jesteś również fanem Bułata Okudżawy :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#304 Post autor: Adam » czw paź 04, 2012 17:51 pm

#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#305 Post autor: Wawrzyniec » czw paź 04, 2012 18:35 pm

Nie wiedziałem, że znasz hiszpański? :?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#306 Post autor: Adam » czw paź 04, 2012 18:35 pm

mam oczy i widzę 3/5 i mi styknie :D
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#307 Post autor: hp_gof » pt paź 05, 2012 20:44 pm

W końcu hiszpański nie jest wcale taki trudny :)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#308 Post autor: Wawrzyniec » pt paź 05, 2012 20:54 pm

Dla kogoś kto nie wymawia, wedle pewnych dziwnych zasad niby niepoprawnie R może być trudny.
Dobra odpalam Ankę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#309 Post autor: Wawrzyniec » pt paź 05, 2012 23:20 pm

Przesłuchane.

Zawsze dziwnie się czuję słuchając Dario Marianellego. Jego muzyka wręcz wymaga zachowywania się powściągliwie i bardzo, ale to bardzo elegancko. W sumie słuchanie Marianellego to jak wyjście do opery czy teatru, czy też używając języka potocznego jest to swoiste "odchamianie się". Dlatego też mam nadzieję, że mi Marek wybaczy, że podczas słuchania "Anny Kareniny" jadłem podwójna kromkę z czarnego chleba, z grzybami, ogórkiem kiszonym sałatą i sosem ziołowym? :wink:

Sama muzyka jak na Marianellego przystało jest bardzo dostojna, klasyczniejsza od klasyki, przypudrowana i bardzo arystokratyczna. Jednocześnie też mamy sporo muzyki inspirowanej rosyjskimi i ogólnie słowiańskimi (mam nadzieję, że Danielos nie skrytykuje mnie za ten zwrot) rytmami. I niestety tutaj pojawia się dla mnie problem. Może to wynika z moich kompleksów, ale nie lubię szeroko pojętej muzyki z Europy Wschodniej, szczególnie tej ludowej. Dlatego też wszelkie dudniące tuby i podśpiewujące babusieńki w chustach to nie to za czym przepadam, a wręcz powoduje dziwne poczucie wstydu. :oops: :( Takie granie trochę a la Bregovic pewnie uwarunkowane jest samym filmem, co jest oczywistą oczywistością, ale jednak to nie dla mnie. I jak jakieś babunie mają mi już coś śpiewać to tylko z Iggy Popem.

Za to ta błękitnokrwista część score'u jest oczywiście pięknie piękna, ale nie zapada mi za bardzo w pamięci. I nie ma też tak silnego tematu, który by potrafił wpłynąć na mój gust prostaka i chłopa z roli jak robiła to "Jane Eyre". :wink:
Dario Marianelli to oczywiście nie moja, galicyjskiego chłopa, bajka, ale taka "Jane Eyre" bardziej mi podeszła. Na razie "Anna Karenina" wypada u mnie średnio:
Od 3/5 do 3,5/5
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#310 Post autor: Marek Łach » sob paź 06, 2012 17:48 pm

Oj Wawrzyniec, Ty to zawsze masz problem z tym, żeby raz na ruski rok wskoczyć w smoking - nie wszystko musi być wyluzowane, cool i pumpinowe. ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25178
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#311 Post autor: Mystery » sob paź 06, 2012 17:55 pm

Wawrzyniec pisze:Przesłuchane.

Zawsze dziwnie się czuję słuchając Dario Marianellego. Jego muzyka wręcz wymaga zachowywania się powściągliwie i bardzo, ale to bardzo elegancko. W sumie słuchanie Marianellego to jak wyjście do opery czy teatru, czy też używając języka potocznego jest to swoiste "odchamianie się". Dlatego też mam nadzieję, że mi Marek wybaczy, że podczas słuchania "Anny Kareniny" jadłem podwójna kromkę z czarnego chleba, z grzybami, ogórkiem kiszonym sałatą i sosem ziołowym? :wink:

Sama muzyka jak na Marianellego przystało jest bardzo dostojna, klasyczniejsza od klasyki, przypudrowana i bardzo arystokratyczna. Jednocześnie też mamy sporo muzyki inspirowanej rosyjskimi i ogólnie słowiańskimi (mam nadzieję, że Danielos nie skrytykuje mnie za ten zwrot) rytmami. I niestety tutaj pojawia się dla mnie problem. Może to wynika z moich kompleksów, ale nie lubię szeroko pojętej muzyki z Europy Wschodniej, szczególnie tej ludowej. Dlatego też wszelkie dudniące tuby i podśpiewujące babusieńki w chustach to nie to za czym przepadam, a wręcz powoduje dziwne poczucie wstydu. :oops: :( Takie granie trochę a la Bregovic pewnie uwarunkowane jest samym filmem, co jest oczywistą oczywistością, ale jednak to nie dla mnie. I jak jakieś babunie mają mi już coś śpiewać to tylko z Iggy Popem.

Za to ta błękitnokrwista część score'u jest oczywiście pięknie piękna, ale nie zapada mi za bardzo w pamięci. I nie ma też tak silnego tematu, który by potrafił wpłynąć na mój gust prostaka i chłopa z roli jak robiła to "Jane Eyre". :wink:
Dario Marianelli to oczywiście nie moja, galicyjskiego chłopa, bajka, ale taka "Jane Eyre" bardziej mi podeszła. Na razie "Anna Karenina" wypada u mnie średnio:
Od 3/5 do 3,5/5
Bunch of baloney :P
Ładna muzyka, kapitalne wykonanie, świeżość, pomysłowość, gracja, rozmach, przyjemność i piękno płynące z odsłuchu. Świetna forma Dario, plus unoszący się lekko duch Czajkowskiego (Kitty's Debut, Dance with Me) oraz sporo rosyjskich i żydowskich wpływów sprawia, iż duch XIX wiecznej arystokratycznej Rosji wydaje się być uchwycony perfekcyjnie. Bywa, że tempo nieco siada, jeden z tematów wydaje się być użyty jest w nadmiarze i jest tego wszystkiego nieco za dużo i za długo, ale wyborne aranżacje robią swoje i co raz jesteśmy czymś urozmaicani, urocza kołysanka, fragment opery, walc, kankan, gwizdanie, śpiewanie, akordeon, czy bardziej gromkie wybuchy orkiestry. Fajnie, że nie jest to tylko wysokiej próby stricte dramatyczna muzyka i uroda, różnorodność oraz epickość tej ścieżki na pewno przysporzy jej wielu sympatyków, szczególnie tych o szerokich i otwartych gustach :wink:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#312 Post autor: Adam » sob paź 06, 2012 18:22 pm

nagle wszyscy to fani okudżawy :D ciekawe :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#313 Post autor: Wawrzyniec » sob paź 06, 2012 18:59 pm

Wszyscy :? Ja nie mam nic do smokingów i bardzo cenię sobie elegancję i jak wiadomo nienaganne maniery. Ale akurat nie przepadam za tańczeniem Kalinki ubranym w uszatkę. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#314 Post autor: Adam » sob paź 06, 2012 19:05 pm

ten score powinni wstawić do pancernych :mrgreen: taka sama ruska propaganda muzyczna :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#315 Post autor: Wawrzyniec » ndz paź 07, 2012 11:39 am

Najsmutniejsze jest to, że muzyka Dario Marianelliego jeszcze bardziej zaostrza podziały. I tak normalnie osoby słuchające Marianelliego porównywane są do arystokracji, a jego krytycy do klasy pracującej i plebsu. A naprawdę dla mnie w muzyce filmowej i filmach nie tylko musi być pumpin, akcja, strzelanki, cycki, abym został zadowolony. I nie mam nic przeciwko tzw. szeroko pojętym ambitniejszym projektom. Ale nie jest nim Miarianelli.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ