Ghostek pisze:Jaka większość filmów z Arnim i Sly'em? Rzuć tytułami.
Rambo, Conan, Rocky, Terminator - i tu już praktycznie mógłbym przestać, no ale:
Daylight / Judge Dredd / The Specialist / Demolition Man / Cliffhanger / Cobra / Tango & Cash / Victory / FIST / End of Days / 6th Day / Batman & Robin / Eraser / True Lies / Predator / Last Action Hero... - myślę, że styknie
Większość filmów z tymi panami to tania sensjacja klasy B, która w wyniku upływu czasu urosła w naszych oczach do miana klasyków.
I co z tego, skoro to właśnie na nich opiera się i do nich nawiązuje Expendables?
Nikt mi nie powie, że Commando jest wybitne pod względem emocjonalnym, jest superbogate tematyczniee, czy wykwintnie ktoś to zorkiestrował.
Commando jest akurat biedne, bo to jeden temat - ale za to siła i przekaz tegoż jest nie do przecenienia, dlatego to ścieżka kult
Cała ścieżka bazuje na schematach (odważnie popchniętych do przodu) z kilku wcześniejszych dokonań Hornera.
Jak niemal każdy Horner - co z tego?
A zanim wyszło Rambo 3 mieliśmy napierdalankę w postaci Rambo 2 i nie do końca sensowny score z pierwszej części serii. Myślę, że poziomem wcale nie ustępowały tytułom takim jak Expendables.
Pieprzysz teraz głupoty, żeby bronić Tylerka, tylko nie wiem po co. W Rambo 2 i owszem, jest napierdalanka, ale na takim poziomie, że czerep sam się ścina, z kolei w Rambo i Rambo 3 Goldsmith postawił bardziej na lirykę (zresztą jedynka to rasowy dramat z wybuchową końcówką, a trójka idzie w rozkminy na temat wojny i biednych Afgańczyków), choć i akcję mają spoko. Nie bardzo wiem co w nich takiego mało sensownego.