BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#526 Post autor: Mefisto » czw sie 16, 2012 01:06 am

Koper pisze:i nie było tak brutalne.
no nie, w ogóle :mrgreen:

Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#527 Post autor: Agent » czw sie 16, 2012 08:55 am

Obrazek

8)

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#528 Post autor: kiedyśgrześ » czw sie 16, 2012 09:25 am

Gadaj zdrów Wojtek, Arnold się skurczył i tyle, nawet pistolet Clinta dla niego za duży :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#529 Post autor: Agent » czw sie 16, 2012 10:23 am

kiedyśgrześ pisze:Gadaj zdrów Wojtek, Arnold się skurczył i tyle, nawet pistolet Clinta dla niego za duży :P
żebyś Ty tak po 60tce wyglądał ;) to by było dobrze ;)

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#530 Post autor: kiedyśgrześ » czw sie 16, 2012 10:26 am

Jak ja dożyję do 60-tki to już będzie spory sukces :P
Obrazek

Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#531 Post autor: Mefisto » czw sie 16, 2012 15:22 pm

Nie jest źle, ale i nie jest jakoś bardzo dobrze. Trochę dziwacznych rozwiązań elektronicznych, które przypominają mi ryczenie trójnogów z WOTW, trochę bezmyślnej napierdalanki, ale i trochę fajnego pumpinu. Na plus długość płyty, na minus fakt, że jedynka brzmiała jakoś bardziej cool.

3 / 5

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#532 Post autor: kiedyśgrześ » czw sie 16, 2012 16:06 pm

Ja piernicze, Mefisto za każdym razem o tych długościach płyt, dla niego chyba tylko rozmiar ma znaczenie :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#533 Post autor: Marek Łach » czw sie 16, 2012 18:07 pm

Przesłuchałem, IQ spadło mi w ciągu godziny o jakieś 10 pkt., ogólnie wrażenia średnie - niby powinno dużo się dziać, a wszystko idzie na jedno kopyto, ciekawych aranżacji jak na lekarstwo, całość brzmi strasznie płytko, brakuje (pomimo powera) jakiejś symfonicznej głębi i mocy. Większość rozwiązań słyszeliśmy dziesiątki, jak nie setki razy. Przesłuchane, zapomniane.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10478
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#534 Post autor: Ghostek » czw sie 16, 2012 18:41 pm

Nie, nie i jeszcze raz NIE!
Ciągle odnoszę wrażenie, że podchodzicie do tworów pokroju Expendables na takiej samej stopie co do najnowszych prac Williamsa, czy Hornera. Ciągle mierzy się różnych kompozytorów piszących do (o zgrozo) różnych gatunków tą samą miarą. Jakby było co porównywać... Co więcej, ciągle zarzuca się Tylerowi, że robi bezmyślną napierdalankę, zupełnie gubi się w pojmowaniu roli muzyki w filmie i tym podobne. O ile w kilku przypadkach jest to uzasadnione, bo Tyler ma specyficzny, schematyczny sposób działania, to w tym jest to po prostu chore. Ja się pytam czego należałoby oczekiwać po kinie takim jak Expendables 2? Wykwintnej orkiestracji? Ładunku emocjonalnego? Bogactwa tematycznego?

Pytanie tylko po co?

Film jest prosty jak w mordę strzelił, a kto oglądał pierwszą część doskonale wie, że muzyka jest tam tylko metronomem dyktującym na współ z montażem tempo akcji. Temat i wylewający się z jego aranżacji patos to młot kujący żelazo przebojowości filmu. I TYLE!
Jeżeli ktoś czuję się gwałcony tego rodzaju muzyką to w ogóle nie powinien po nią sięgać. W założeniach bowiem obiecuje tylko i wyłącznie tanią rozrywkę. BT i tak poszedł nieco dalej starając się uporządkować nieco swój warsztat, zrobić coś z tymi instumentacjami, które w Ex2 wydają się na prawdę ciekawe.

Użycie elektroniki jest bezsensowne? Ja uważam że całkiem ciekawe! Po raz kolejny po "Brake" Tyler serwuje nam niekonwencjonalne brzmienie elektroniczne, co wyraźnie świadczy, że odcina się od gotowych baz brzmień i eksperymentuje. To że może nie do końca w estetykę to uderza, to już inna sprawa. Ale pomysł był i to jest najważniejsze!

Zresztą spójrzmy na ścieżki takie jak Commando uchem widza/słuchacza w połowy lat 80-tych. Czy ktoś darzył je wyjątkowym kultem lub robił wokół nich wiele szumu w momencie, jak wychodziły na światło dzienne? Nie, a wręcz odwrotnie. Dopiero czas i rosnący sentyment za minionym brzmieniem wyniósł te pozycje do miana kultowych i adekwatnych do swojego gatunku. Może Tylerowi daleko do pozycji Hornera, ale za 20 lat, jak rynek dławił się będzie syntetycznym brzmieniem tanich gwizd i gwiazdeczek pokroju Djawadich i Streitenfeldów, ktoś może z łezką w oku spojrzy wstecz i przypomni sobie "beztalencie" pokroju Tylera, który swoim Expendables zawstydzał będzie połowę tamtejszej filmówki w gatunku tzw. kina akcji klasy B.
Ostatnio zmieniony czw sie 16, 2012 18:49 pm przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#535 Post autor: Mefisto » czw sie 16, 2012 18:44 pm

Ghostek pisze:Ja się pytam czego należałoby oczekiwać po kinie takim jak Expendables 2? Wykwintnej orkiestracji? Ładunku emocjonalnego? Bogactwa tematycznego?
W Rambo 3 dało radę - w większości filmów ze Sly'em i Arniem także :)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#536 Post autor: Paweł Stroiński » czw sie 16, 2012 18:54 pm

Po kimś tak postrzeganym w "literaturze" jak Brian Tyler oczekuję rozwiązań godnych Jerry'ego Goldsmitha do podobnych filmów lat 80. A nie był on wyjątkowo subtelny, o czym świadczy Rambo 2. Po prostu lała się z tego inteligencja i rytmiczna chociażby kreatywność. Orkiestracje Goldsmitha nie były "wykwintne", ale miały w sobie sensowność i muzyczne rozwiązania formalne, na które nie stać wykształconego przecież Tylera.

Po kinie pokroju Expendables oczekuję także może nie skomplikowanego pod względem melodyjnym, ale takiego tematu, który będę nucił, bo po prostu jest tak fajny. Materiał tematyczny, jeśli nie jest zerżnięty nuta w nutę z Hornera, jak w przypadku The Greatest Game Ever Played, u Tylera jest biedny jak u ludzi pokroju Ramina czy Streitenfelda. Tylko orkiestruje lepiej. Jedyne, co go wyróżnia od beztalencia rodem z RCP trzeciej klasy to klasa orkiestracji. I nic więcej. Czy Broken Arrow albo Twierdza zawierają "wykwintne orkiestracje, bogactwo tematyczne, ładunek emocjonalny", o którym piszesz? Nie, nie zawierają, to score'y o konstrukcji prostej jak konstrukcja cepa, a w przypadku Twierdzy nawet kompletnie nieudolnej, bo z takich a nie innych względów pisało ten score 15 osób, jeśli nie więcej. A jednak są tak kultowe dzisiaj, bardziej być może wśród towarzystwa nieobytego w gatunku niż (skądinąd beznadziejne i będę to podtrzymywał) Commando Hornera. Tyler jako jeden z najsłabszych tematyków w mainstreamie (zakładając kompozytorów, którzy piszą tematyczne ścieżki, a nie ambientowców, bo rzucisz mi zaraz np. skończonego Revella, a nie o to chodzi) nie ma praktycznie nic do powiedzenia nawet w takim kinie. I pod tym względem przegrywa nawet z Transformersami Jablonsky'ego.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10478
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#537 Post autor: Ghostek » czw sie 16, 2012 18:57 pm

Mefisto pisze:
Ghostek pisze:Ja się pytam czego należałoby oczekiwać po kinie takim jak Expendables 2? Wykwintnej orkiestracji? Ładunku emocjonalnego? Bogactwa tematycznego?
W Rambo 3 dało radę - w większości filmów ze Sly'em i Arniem także :)
Jaka większość filmów z Arnim i Sly'em? Rzuć tytułami. Większość filmów z tymi panami to tania sensjacja klasy B, która w wyniku upływu czasu urosła w naszych oczach do miana klasyków. Te same zależności wychodzą w przypadku opraw muzycznych do tych filmów. Nikt mi nie powie, że Commando jest wybitne pod względem emocjonalnym, jest superbogate tematyczniee, czy wykwintnie ktoś to zorkiestrował. Cała ścieżka bazuje na schematach (odważnie popchniętych do przodu) z kilku wcześniejszych dokonań Hornera.

A zanim wyszło Rambo 3 mieliśmy napierdalankę w postaci Rambo 2 i nie do końca sensowny score z pierwszej części serii. Myślę, że poziomem wcale nie ustępowały tytułom takim jak Expendables. Zmieniły się tylko czasy. Sposób traktowania gatunku wcale nie pozostaje tutaj wielce zróżnicowany. Tyler genialnie wpisuję się w konwencję taniej sensacji i takie jest moje zdanie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#538 Post autor: Paweł Stroiński » czw sie 16, 2012 19:00 pm

Nie do końca sensowny score z pierwszej części Rambo? A przepraszam, pod jakim względem?

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10478
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#539 Post autor: Ghostek » czw sie 16, 2012 19:07 pm

Paweł Stroiński pisze:Nie do końca sensowny score z pierwszej części Rambo? A przepraszam, pod jakim względem?
A takim, że mamy genialny temat, a potem długo długo nic i genialną piosenkę końcową de facto opierającą się na tym temacie.
Score w filmie leży moim zdaniem średnio, już lepiej prezentuje się Rambo 2 pod tym względem.
Obrazek

Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#540 Post autor: Mefisto » czw sie 16, 2012 20:14 pm

Ghostek pisze:Jaka większość filmów z Arnim i Sly'em? Rzuć tytułami.
Rambo, Conan, Rocky, Terminator - i tu już praktycznie mógłbym przestać, no ale:
Daylight / Judge Dredd / The Specialist / Demolition Man / Cliffhanger / Cobra / Tango & Cash / Victory / FIST / End of Days / 6th Day / Batman & Robin / Eraser / True Lies / Predator / Last Action Hero... - myślę, że styknie
Większość filmów z tymi panami to tania sensjacja klasy B, która w wyniku upływu czasu urosła w naszych oczach do miana klasyków.
I co z tego, skoro to właśnie na nich opiera się i do nich nawiązuje Expendables?
Nikt mi nie powie, że Commando jest wybitne pod względem emocjonalnym, jest superbogate tematyczniee, czy wykwintnie ktoś to zorkiestrował.
Commando jest akurat biedne, bo to jeden temat - ale za to siła i przekaz tegoż jest nie do przecenienia, dlatego to ścieżka kult
Cała ścieżka bazuje na schematach (odważnie popchniętych do przodu) z kilku wcześniejszych dokonań Hornera.
Jak niemal każdy Horner - co z tego?
A zanim wyszło Rambo 3 mieliśmy napierdalankę w postaci Rambo 2 i nie do końca sensowny score z pierwszej części serii. Myślę, że poziomem wcale nie ustępowały tytułom takim jak Expendables.
Pieprzysz teraz głupoty, żeby bronić Tylerka, tylko nie wiem po co. W Rambo 2 i owszem, jest napierdalanka, ale na takim poziomie, że czerep sam się ścina, z kolei w Rambo i Rambo 3 Goldsmith postawił bardziej na lirykę (zresztą jedynka to rasowy dramat z wybuchową końcówką, a trójka idzie w rozkminy na temat wojny i biednych Afgańczyków), choć i akcję mają spoko. Nie bardzo wiem co w nich takiego mało sensownego.

Zablokowany