JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1186 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 03:13 am

Mefisto nigdokrotnie nie nominowany ani nie nagrodzony całkiem jak HGW :lol:

Poza tym tintin się razem pisze, ot co :P .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1187 Post autor: Mefisto » wt sty 31, 2012 03:19 am

bladerunner22 pisze:Mefisto nigdokrotnie nie nominowany ani nie nagrodzony całkiem jak HGW
nagrodzony czym przepraszam? i do czego nominowany niby?
Poza tym tintin się razem pisze, ot co :P .
ale u mnie są dwie puszeczki :)

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1188 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 03:22 am

nominowany do najlepszego recenzenta :).
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1189 Post autor: Mefisto » wt sty 31, 2012 03:24 am

przez?

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1190 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 03:36 am

społeczność na portalu muzyki filmowej zawsze wyznacza najlepszych recenzentów roku no co Ty obudziłeś się dopiero czy jak ? :) .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1191 Post autor: Wawrzyniec » wt sty 31, 2012 04:13 am

Naprawdę. :shock: To dlaczego nic za rok 2010 nie dostałem? A w ogóle to dlaczego nic nie dostałem. :? :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10485
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1192 Post autor: Ghostek » wt sty 31, 2012 10:28 am

Wawrzyniec pisze:Naprawdę. :shock: To dlaczego nic za rok 2010 nie dostałem? A w ogóle to dlaczego nic nie dostałem. :? :)
Bo tu polityka jak w Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nagrody dostają same leszcze, jak Reznory i Sralalale :D
Wawrzyniec pisze: A to, że "Gwiezdne wojny" im nie leżą może są "trekkiesami" no cóż trzeba się z tym pogodzić i uszanować to. Chociaż np. na początku i w sumie dalej jest mi trochę smutno i żal z tego powodu. :(
Ażś doebał!
Jedyna osoba pisząca zawzięcie o SW i ST na tym portalu, to ja. Reszta tak samo sceptycznie do jednego, jak i drugiego się odnosi. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1193 Post autor: Wojteł » wt sty 31, 2012 11:35 am

Tomasz Goska pisze:Jedyna osoba pisząca zawzięcie o SW i ST na tym portalu, to ja. Reszta tak samo sceptycznie do jednego, jak i drugiego się odnosi. :P
No co za degeneruchy. Ja na swoją kolekcję Star Wars na DVD chucham, dmucham, chronię przed brudem, kurzem, światłem dziennym, wielbię, głaszczę, pieszczę, a jeśli mi pozwoli - to się z nią ożenię
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1194 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 12:43 pm

ja zostanę ostatecznie przy 4 dla War Horse :) .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1195 Post autor: Mefisto » wt sty 31, 2012 13:24 pm

bladerunner22 pisze:społeczność na portalu muzyki filmowej zawsze wyznacza najlepszych recenzentów roku
wiesz, brak mi słów - ale nie z powodów, o których myślisz :P

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1196 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 13:29 pm

w tym roku Tomek Goska dostanie ode mnie wyróżnienie ,a nagrodą będzie cała zgrzewka Be-Powera ze stonki :D . A Ty Mefisto wstydź się :| , powinieneś brać przykład z kolegi :P .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1197 Post autor: Mefisto » wt sty 31, 2012 14:10 pm

akurat jedyne, czego rodzice mi poskąpili, to wstyd :P

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14466
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1198 Post autor: lis23 » wt sty 31, 2012 14:13 pm

Ale badziewna ta recenzja ...
ale, do rzeczy:
co przydługi, przedramatyzowany i nawet nie tyle posypany lukrem, co polany miodem. Do tego dochodzi jeszcze wyzierająca ze środka albumu nuda, monotematyczność całości i niemal zupełny brak świeżości względem dorobku mistrza.
Ja nudy w środku albumu nie czuję, przynajmniej na początku owego środka, gdyż zjechany przez Ciebie „Ruined Crop and Going to War” to jeden z moich ulubionych utworów na płycie ( ach, ta trąbka ) a w połączeniu z " The Charge and Capture ", słucha się tego świetnie.
Monotematyczność całości - cóż, tematów jest tu tyle, ze na monotematyczność nie ma co narzekać, szkoda tylko, ze niektóre z nich pojawiają się, sygnalizują swoją obecność i znikają, ale to wynika też z tego, że ciepłe nuty pojawiają się tylko na początku filmu a potem nikną, ustępując wojnie, ale i tu pojawia się świetny, wojenny temat, który ciągle mi chodzi po głowie.
Nie jest to bowiem ani porywające widowisko, ani chwytająca mocno za serce historia, jakiej długo nie zapomnimy. Ta niepotrzebnie przesłodzona, przeciągnięta i miejscami zbyt pompatyczna laurka ogląda się wprawdzie bezboleśnie, ale koniec końców stanowi jedynie typowy, amerykański ‘eye-candy’ – a więc produkcję z rodzaju ‘dopóki jest na co popatrzeć, dopóty nie ma co narzekać’. A ponieważ film to wizualny cymesik, toteż z tym nie ma kłopotów.
Gdzie Ty tu widzisz pompatyczność? - dla mnie ten film pozbawiony jest typowego dla kina made in Hollywood, patosu: nie ma tu patriotycznych przemów z powiewającą flagą w tle, ba, w ogóle nie ma tu patosu, typowo wojennego patosu, nie mamy też podziału na Anglików, Francuzów i Niemców, nie ma " dobrych " i " złych ", są tylko żołnierze i jest wojna, wojna pokazana z perspektywy zwykłego żołnierza, żołnierza z każdej strony barykady, pod tym względem film jest, jak mówił sam Spielberg, bardzo szczery, gdyż reżyser nie opowiada się po żadnej ze stron, pokazuje za to, że na wojnie tracą wszyscy, każda ze stron a sama wojna jest tutaj antagonistą, nie ludzie.

Może niektóre sceny są przerysowane ale to film nawiązujący stylem do kina lat dawno minionych, do czasów, gdy amerykanie chodzili do kin całą rodziną, gdy takie proste i naiwne historie były na porządku dziennym, Spielberg zafundował nam sentymentalną podróż do czasów, gdy wszystko było prostsze, bardziej czarno białe, ale my jesteśmy za bardzo przesiąknięci XXI wiekiem, żeby to dostrzec i docenić.
Sęk w tym, że dwa główne założenia filmu (a więc radosna przygoda i okrutna wojna) kłócą się ze sobą niemiłosiernie, sprawiając tym samym, że kiksuje także muzyka.
A dlaczego się, niby kłóci?
Weź sobie takiego " Władcę Pierścieni: Drużyna Pierścienia ": na początku ( pomijając prolog ) mamy typową sielankę, bardzo podobną do " War Horse ', nic nie zapowiada późniejszych, mrocznych i ostrych tonów, które słyszymy dosyć szybko, nie musimy czekać nawet do Morji
sielanka na początku to zrozumiały zabieg, widz musi przecież poczuć, że coś traci, jeśli wojna przyjdzie od razu, zanim widz pozna bohatera bohatera i zacznie się z nim identyfikować, to nas w ogóle nie przejmie, ot, przyszła wojenka i co nam do tego?
" radosna przygoda " jest tu więc jak najbardziej na miejscu, gdyż film zaczyna się na dwa lata przed wybuchem wojny, więc przez ten czas obserwujemy zwykłe życie, zwykłych ludzi, którzy nie zawracają sobie głowy tym, że może być wojna, ich to nie interesuje.
Na tym zresztą polega mój największy problem z tą pracą – wydaje się za mało wyrazista. Brak tu jakiegoś pazura, czy też zalążka magii – tego ‘palca bożego’, jaki charakteryzuje większość prac Johna Williamsa. Brak czegoś, co przykuje uwagę na dłużej, sprawi, że latami będzie się pamiętało i chciało wracać do tej właśnie, a nie innej ilustracji.
[.]
Jak na ironię tak samo wspominam poprzedni film wojenny Spielberga, czyli „Szeregowca Ryana”, który, poza nastrojowym „Hymn to the Fallen”, także nie miał melomanom wiele do zaoferowania. O ile jednak surowość, prostota i niejaka hermetyczność tamtej kompozycji wymuszała powaga i ciężkość tematu oraz towarzyszącej mu zadumy, tak tu zwyczajnie się to wszystko jakoś rozmywa. Słowem ładny to koń, ale kuleje...
Po pierwsze, ja do " War Horse " wracam bardzo często, więc w Twojej ocenie jest coś nie tak
a porównanie z tyłka wzięte, gdyż " Szeregowiec " ma tylko dwa świetne tematy ( jest jeszcze świetna Omaha Beach ), a tu tematów jest sporo, na dodatek część pracy jest bardzo ciepła, wręcz słoneczna, chyba jedyny taki moment u Williamsa z okresu 2000 - 2011.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7894
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1199 Post autor: DanielosVK » wt sty 31, 2012 14:19 pm

A ja tam zgadzam się z Mefim, chociaż 4 temu daję. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1200 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 14:20 pm

lis23 pisze:Ale badziewna ta recenzja ...
ale, do rzeczy:

.
Zaczyna się kurwa ! zaczyna się ! Wiedziałem, że komuś popuszczą nerwy :D .
Ja mam jeszcze jeden zarzut do utworów akcji, zauważcie, że każdy dosłownie gaśnie z nie zrozumiałych dla mnie przyczyn. Można je było lepiej dostosować na potrzeby albumu .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

ODPOWIEDZ