muaddib_dw pisze:Skoro WH was usypia to pewnikiem Stepmom nie dalibyście rady

Takimi sucharami, to własnego konia możesz karmić
lis23 pisze:Rozumiem więc, że score w całości nie podoba się nikomu na tym forum? - najgorsza praca Williamsa ever?.
Bosz... co za fajnboj - jedno słowo źle i już od razu najgorsza praca. Ja tam z miejsca dałbym 4 / 5, bo liryka jest naprawdę ładna i czuć tu serducho, a końcówka, jak mówiłem, rozpierdala. Ale całość jest za długa, za nudna i lekko za nijaka jak na historię wojenną, w której biega sobie koń. Oczywiście ostateczny osąd wydam po filmie, ale na albumie muzyka jest porównywalna do Szeregowca, do którego w ogóle nie wracam (jedynie do Hymn, ale i to od wielkiego dzwonu) - tyle tylko, że tam taka specyfika muzyki była uwarunkowana jego stylistyką i klimatem (obie sceny batalistyczne np. pozbawione ilustracji), a przy Koniu ma się wrażenie, że to takie 'ciepłe kluchy' obojętnie od tego, co akurat się na ekranie dzieje. Ale o filmowym działaniu przekonamy się dopiero w grudniu.
Koper pisze:Mówiąc szczerze to ja jestem zdziwiony opiniami o usypialności. Chyba wszyscy już tak się przyzwyczaili do jakiś łupanek made in Tyler czy RCP, że praca bardziej liryczna, spokojna ich usypia.
Weźcie się ogarnijcie - najpierw słyszę co chwila, że Newman usypiacz, a teraz, że jestem przyzwyczajony do łupanek. Sami nie wiecie za co się łapać i tyle.
Marek Łach pisze:Jak War Horse jest usypiaczem, to Amistad i Far and Away też są w takim razie usypiaczami...
To chyba pora na badanie słuchu

Nie, żeby WH był zły (co podkreślam 50 raz chyba), ale obie te prace są znacznie bardziej atrakcyjne płytowo i więcej się tam dzieje. WH przesłuchałem swoją drogą już powtórnie i wrażenie dokładnie to samo - sam początek ładne wprowadzenie, ale potem wszystko na jedno ekhm kopyto, w dodatku takie połamane, które koń musi ciągnąć za sobą i to go spowalnia. No i potem ostatnie 4 ścieżki dają po mosznie i serduchu pięknie.
Koper pisze:Zważywszy, że Mefisto tak uważnie słucha scrowó, że uznał na przykład, że "Straw Dogs" Larry'ego Groupe to elektronika, to pewnie i tym razem zapuścił płytę idąc spać i nawet nie wie czego słuchał

Żebyś Ty tak swoje wpadki pamiętał, a nie tylko innym potknięcia wytykał
