Hmm... "Cars 2" to dla mnie taki parody score. Od razu mówię, że nie są to moje klimaty

Do rozmachu, energii "Speed Racera" sporo jednak brakuje (sorry Mystery, nie podzielam Twojego entuzjazmu). To takie "Incredibles" raczej. Doceniam zwinność aranżacyjną Giacchino, dziesiątki instrumentów, kontrapunktów, zmieniających się jak w kalejdoskopie tonacji i 'kierunków' muzyki, ale poza kilkoma minutami gdzie wchodzi orkiestra i robi się ciekawiej (Porto Corsa, Lemon Pledge, Mater's Bomb), nie ma tam za bardzo nic wybitnie ciekawego jak nawet na Giacchino. Są hurdy-gurdy, są organy Hammonda, gitarka, jest sporo studyjnej perkusji, big-bandu, niby kolorowo (dla mnie raczej 'pastelowo'), ale też sporo ilustracyjności i mickey-mousingu i w sumie nie jest to dalekie jak kojarzę od muzyki Newmana R. do pierwszych "Aut". Za tamtym filmem nie przepadam (chyba najsłabszy Pixar) i za muzyką też i tutaj też jest coś w tym stylu. Pewnie w filmie dużo lepiej działa, a tak to raczej przeciętne ***, bo z muzyki w głowie bardzo niewiele zostaje a główny temat gdzieś tam zaczyna się zaznaczać dopiero pod koniec albumu.