Brian Tyler - Battle: Los Angeles

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.

Jak oceniasz score?

1
1
6%
2
2
13%
3
5
31%
4
7
44%
5
1
6%
 
Liczba głosów: 16

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#286 Post autor: Adam » czw maja 05, 2011 17:52 pm

bo trzeba mu dać wieczystego bana na forum a nie szansy dawać.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#287 Post autor: DanielosVK » czw maja 05, 2011 18:02 pm

Przecież dostał właśnie.
Paweł pisze:Ban jest na stałe.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#288 Post autor: Paweł Stroiński » czw maja 05, 2011 18:06 pm

I ten ban jest wieczysty.

bladerunner22

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#289 Post autor: bladerunner22 » czw maja 05, 2011 18:42 pm

Tomek pisze:Który to już ban w jego kolekcji? :) Wątpię by go coś nauczył, 99% jego postów to wypowiedzi, żeby wzbudzić kontrowersje albo, żeby było wokół niego zamieszanie, nie wspomnę ile dyskusji czy tematów zmasakrował. Założę się, że teraz będzie się "mścił" pod recenzjami używając różnych nicków czy wejść z różnych kompów. Taka to już natura wirtualnych nerdów :D
dopiero drugi, ale za to jaki ! wieczysty ! ;).

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#290 Post autor: Adam » czw maja 05, 2011 18:45 pm

troll :?
#FUCKVINYL

bladerunner22

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#291 Post autor: bladerunner22 » czw maja 05, 2011 18:46 pm

jak jest nabijanie z HGW to jest nabijanie , już nie powiem CO mi Paweł na FB o nim spamował :) , a jak jest nabijanie z Brajana to źle i fuj tak ? :P.

hp_gof

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#292 Post autor: hp_gof » czw maja 05, 2011 18:46 pm

bladerunner22 pisze: dopiero drugi, ale za to jaki ! wieczysty ! ;).
Szkoda, że degradowali Cię z HGW do Tylera Bytesa... :P A miałeś już 7490 postów! No i po co Ci to było? :P

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#293 Post autor: Adam » czw maja 05, 2011 18:48 pm

nie reagować na posty to przestanie zakładać kolejne konta.
#FUCKVINYL

bladerunner22

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#294 Post autor: bladerunner22 » czw maja 05, 2011 18:51 pm

hp_gof pisze:
bladerunner22 pisze: dopiero drugi, ale za to jaki ! wieczysty ! ;).
Szkoda, że degradowali Cię z HGW do Tylera Bytesa... :P A miałeś już 7490 postów! No i po co Ci to było? :P
Adaś Ty święty nie jesteś, teksty w stylu kto czeka na ten chłam w temacie C and A ? jakoś ja nie mówię żę troolujesz a to był troling

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#295 Post autor: Adam » czw maja 05, 2011 18:52 pm

Turek pisze:Dla mnie problemem był przesadzony montaż i zbyt dynamiczne ruchy kamery.
wkurza mnie to w nowych filmach.. już nawet ostatniego bonda tym spaprali :?
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#296 Post autor: hp_gof » czw maja 05, 2011 19:07 pm

Adam Krysiński pisze:
Turek pisze:Dla mnie problemem był przesadzony montaż i zbyt dynamiczne ruchy kamery.
wkurza mnie to w nowych filmach.. już nawet ostatniego bonda tym spaprali :?
Oj, zgadzam się. Po tym, jak byłem zachwycony Casino Royale, to pierwsza scena pościgu samochodowego w Quantum of Solace dostarczyła oczopląsu. Podobnie scena ucieczki przez las przed szmalcownikami pod koniec Insygniów. Niby chcą się wysilić na oryginalność, ale osiągają tym efekt odwrotny.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#297 Post autor: Adam » czw maja 05, 2011 22:36 pm

a kogo to wina? :P oczywiście Kamińskiego który to zaserował dobitnie na dużą skalę jako pierwszy :D polak potrafi :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#298 Post autor: Wawrzyniec » pt maja 06, 2011 16:11 pm

Tylko chociazby w "Szeregowcu Ryanie" dalo sie to ogladac i niektorzy rezyserzy, czy tez operatorzy potrafia wykorzystac, ten potencjal, a niektorzy to po prostu robia, jak to Roman Polanski kiedys powiedzial, efekt kamery, zupelnie jakby operator konia walil :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#299 Post autor: Adam » ndz cze 05, 2011 17:25 pm

obejrzałem film.. słaaaaaby :? ID4 + Helikopter w Ogniu :D ale za efekty może będzie jakaś nominacja do czegoś?
zaskoczyło mnie, że chyba połowy płyty nie ma w filmie. ja słyszałem w nim głównie dwa pierwsze utwory i chyba Redeption fragmentami.. myle się?
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Battle: Los Angeles

#300 Post autor: Ghostek » ndz cze 05, 2011 17:37 pm

Adam Krysiński pisze:obejrzałem film.. słaaaaaby :? ID4 + Helikopter w Ogniu :D ale za efekty może będzie jakaś nominacja do czegoś?
zaskoczyło mnie, że chyba połowy płyty nie ma w filmie. ja słyszałem w nim głównie dwa pierwsze utwory i chyba Redeption fragmentami.. myle się?
Za efekty nawet bym tego nie nominował do niczego. Przech*jnie słaby film.

A co do muzyki, to jest trochę inaczej. Redemption jest tam niemalże w całości (scena tej rozpierduchy koło tego autobusu o ile się nie mylę), a cały układ albumu został w filmie dosłownie na głowie postawiony. Pierwsze dwa numery, to suity - jak wiadomo. Sporo materiału z początku albumu jest prawie na końcu filmu. Evac z kolei to już materiał z pierwszych scen inwazji. Pomieszanie z poplątaniem.

Trzeba jeszcze dodać, że oglądając film tej muzyki prawie nie słychać. Komponuje się z tłem nie robiąc absolutnie żadnego większego wrażenia, tak jak na albumie. Wyjątkiem są tu Redemption oraz Command and Control Center, które jednak sprawiają, że uśmieszek pojawia się na twarzy oglądając te sceny. :)
Obrazek

ODPOWIEDZ