Wy idziecie strikte w problem fałszywki i ok, a ja mówię co innego...
Kupując autograf takiego Dżerego, o ile się pojawi w ogóle do sprzedaży (ktoś widział ostatnio aukcję lub ogłoszenie?), trzeba liczyć się z wydaniem grubej kasy - przewiduję że koło 50-100$ i będzie wówczas sporo chętnych (jesli będzie to ebay) Nie wyobrażam sobie siebie, żebym (abstrahując od ceny bo za tyle bym w życiu i tak nie kupił, chyba że zostanę zięciem Kulczyka) chcąc kupić i bijąc się z ludźmi o płytę, nie poprosił o dowód zdobycia autografu, np zdjęcie. Jeśli ktoś nie ma zdjęcia, i/lub nie ma innego wytłumaczenie gdzie zdobył (np. moje wszystkie autografy jakie mam, poza Lorencem z wiadomych powodów, i tych co daje LaLa lub ostatnio Battle LA do kupienia w normalnej sprzedaży - mam udokumentowane fotografiami a zapisane dodatkowo gdzie i kiedy zdobyłem), to ja bym odpuścił taką auckcję i soądzę że inni rozsądni ludzie też. Wiadomo że są freaki które płacą za piraty po 2000$ (ala komplit z Avatara na zwykłych cd-r verbatima z lightscribem i wydrukowanej na atramentówce okładce) ale nie mówimy o takich tylko o rozsądnych

Uważam że nie ma szans przy autografie ludzi pokroju Basila, Dżerego, Northa czy innych wielkich zmarłych, by: a) trafić go "tanio" (pojęcie względne - powiedzmy że mówię o wartościach koło 20$ , jesli sie zdarzy to ktoś musi nie wiedzieć co ma albo ma takich podpisów 30

) i żeby okazał się prawdziwy b) trafić drogo bez upewnienia się że jest autentyczny.
Zresztą, czy to ważne, ja nie zamierzam płacić 100 dolców za autograf jakiegoś Basila, nawet jakby mi jego córka Zoe do uszka szeptała przy sprzedaży że jest prawdziwy

Inni chcą płacić - ich sprawa

Wszystko jest warte tyle ilt ktoś będzie w stanei za to zapłacić
