Media Ventures/Remote Control - przemyślenia

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#31 Post autor: Koper » śr gru 16, 2009 18:57 pm

Wawrzyniec pisze:Przecież ten temat to nie sam Streitenfeld, który chyba zresztą już nie jest członkiem Remote Control Productions.
Nawet na to był za cienki? :P
Wawrzyniec pisze: O już nie przesadzajmy, aż takich herezji to ja nie wygłaszam. I spokojnie w taką Ziemię też nie wierzę:
Obrazek
:P :wink:
Ale przecież taka właśnie jest! :P;)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#32 Post autor: Adam » śr gru 16, 2009 20:11 pm

coś na Twoje następne przemyślenia Wawrzyniec... "It's Complicated" jednak wyjdzie, ale tylko jako mp3. Mnie przeraża w tym nazwisko JN Howarda :? Czy koleś tego pokroju co on, musi bawić się w additionale, jak jakiś podrzędny kompozytorzyna? :? i to z super dla niego kompanem jak Heniek Jackman? wtf? :?

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#33 Post autor: Wawrzyniec » śr gru 16, 2009 22:19 pm

Nawet na to był za cienki?
Aż tak go nie demonizujmy. Gdyż teraz to Streitenfelda stawiacie na równi z Djawadim. A według mnie akurat Streitenfeld jednak coś potrafi. O czym zresztą napisałem w moim pamiętnym temacie pt. "The Good The Bad And The Ugly Media Ventures/Remote Control". W ogóle to przecież za "American Gangster" Streitenfeld zebrał całkiem pozytywne opinie. Zresztą nawet na tej stronie ocena score'u jest przyzwoita. A po za tym jednak coś ten Streitenfeld musi potrafić skoro Ridley Scott już do trzeciego filmu go angażuje.
coś na Twoje następne przemyślenia Wawrzyniec... "It's Complicated" jednak wyjdzie, ale tylko jako mp3.
Wiem o tym, chociaż szczerze to akurat na tę płytę jakoś szczególnie nie czekałem, więc nie miałem jakiegoś załamania jak się dowiedziałem, że nie wyjdzie, ani też nie skaczę z radości, że się ukaże jako mp3.
Mnie przeraża w tym nazwisko JN Howarda Czy koleś tego pokroju co on, musi bawić się w additionale, jak jakiś podrzędny kompozytorzyna? i to z super dla niego kompanem jak Heniek Jackman? wtf?
W sumie to już przy "The Rock" James Newton Howard można powiedzieć robił additional music. A, że tutaj trochę robi, nie wiem co w tym takiego złego? A tego Jackmana to nie znam. Z tego co wiem to chyba skomponował muzykę do "Monsters vs. Aliens", ale nic więcej nie wiem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#34 Post autor: Koper » czw gru 17, 2009 01:36 am

Wawrzyniec pisze:Aż tak go nie demonizujmy. Gdyż teraz to Streitenfelda stawiacie na równi z Djawadim. A według mnie akurat Streitenfeld jednak coś potrafi. O czym zresztą napisałem w moim pamiętnym temacie pt. "The Good The Bad And The Ugly Media Ventures/Remote Control". W ogóle to przecież za "American Gangster" Streitenfeld zebrał całkiem pozytywne opinie. Zresztą nawet na tej stronie ocena score'u jest przyzwoita. A po za tym jednak coś ten Streitenfeld musi potrafić skoro Ridley Scott już do trzeciego filmu go angażuje.
Score życia Streitenfelda jest u nas oceniony na 3, więc sorry. :P
A Scott... cóż... widać, na starość słuch mu się pogorszył, albo za dużo na słońcu przebywał... ;)
Wawrzyniec pisze:W sumie to już przy "The Rock" James Newton Howard można powiedzieć robił additional music. A, że tutaj trochę robi, nie wiem co w tym takiego złego?
A jakby John Williams robił jakiemuś Hornerowi orkiestracje do pierwszego lepszego score, to też byś mówił, że nie ma nic złego w tym? :P Niby nie ma, ale JNH to kompozytor takiej klasy, że powinien sobie znaleźć dużo lepszą fuchę i towarzystwo. :P

Awatar użytkownika
Ele
Początkujący orkiestrator
Posty: 626
Rejestracja: ndz maja 17, 2009 16:05 pm

#35 Post autor: Ele » czw gru 17, 2009 21:11 pm

JNH zrobił to dla Hansa. After all, mają studia 3 ulice dalej. Zaprosił go i tyle. A jeżeli It's Complicated będzie na poziomie Puising Daisies Dooley'a, albo Holiday Zimmera, to będzie czego słuchać.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#36 Post autor: Wawrzyniec » pt gru 18, 2009 19:57 pm

Score życia Streitenfelda jest u nas oceniony na 3, więc sorry.
Czy score życia :? W sumie bardziej jego debiut, pomijając, a "A Good Year", ale na pewno nie score życia. Zresztą Streitenfeld dopiero zaczyna karierę.
Ale czy naprawdę musimy ograniczać się w tej dyskusji tylko do Streitenfelda? Ja wiem, że ze strony osoby krytycznie nastawionej to taki Streitenfeld, Zanelli czy Djawadi to dobry punkt zaczepny, ale MV/RCP to nie tylko oni. Przecież jeszcze mnóstwo innych kompozytorów wywodzi się lub dalej należy do MV/RCP: Powell, Mancina, Rabin, Gregson-Williams (mimo ostatniego spadku formy), Badelt, Morris czy Jablonsky (tak lubię go), że tylko tych z pamięci wymienię.
A jakby John Williams robił jakiemuś Hornerowi orkiestracje do pierwszego lepszego score, to też byś mówił, że nie ma nic złego w tym?
Dobrze tu mnie złapałeś :wink: Chociaż taki Davis też kiedyś orkiestracje dla Hornera robił. Ale wiadomo to było zanim stał się znany.
Niby nie ma, ale JNH to kompozytor takiej klasy, że powinien sobie znaleźć dużo lepszą fuchę i towarzystwo.
Ja nie widzę w towarzystwie Hansa Zimmera nic złego. Ja sam bardzo chętnie spotkałbym się z Zimmerem. Jak dla mnie wydaje się bardzo sympatycznym kompozytorem.
JNH zrobił to dla Hansa. After all, mają studia 3 ulice dalej.
O nie wiedziałem. Człowiek ciągle się czegoś uczy i ciekawego dowiaduje :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#37 Post autor: Koper » pt gru 18, 2009 20:04 pm

Wawrzyniec pisze:Czy score życia :? W sumie bardziej jego debiut, pomijając, a "A Good Year", ale na pewno nie score życia.
To jaki score póki co jest tym najlepszym, jeśli nie "An American Gangster" bo ja nic lepszego w jego wydaniu nie kojarzę...? :P
Wawrzyniec pisze:Dobrze tu mnie złapałeś :wink: Chociaż taki Davis też kiedyś orkiestracje dla Hornera robił. Ale wiadomo to było zanim stał się znany.
Ale Davis to, przy całym szacunku dla niego, nie jest poziom Williamsa. :)
Wawrzyniec pisze:Ja nie widzę w towarzystwie Hansa Zimmera nic złego. Ja sam bardzo chętnie spotkałbym się z Zimmerem. Jak dla mnie wydaje się bardzo sympatycznym kompozytorem.
Ależ ja mu nie bronię się spotykać. Mogą sobie razem wódkę pić i panienki podrywać nawet. ;) Ale nie powinien JNH robić fuchę, którą zwykli wykonywać kolesie pokroju Lohnera, Balfe czy Jackmana.
Ele pisze:JNH zrobił to dla Hansa. After all, mają studia 3 ulice dalej.
A parkują pewnie oboje tam, gdzie Hansu niedawno dawał koncert. ;);)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#38 Post autor: Adam » pt gru 18, 2009 21:13 pm

Koper pisze:Ależ ja mu nie bronię się spotykać. Mogą sobie razem wódkę pić i panienki podrywać nawet. ;)
Hansu jest jak Romek - też dżentelmen więc i o wiek nie pyta :lol: :lol: Teraz inne czasy ;-)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#39 Post autor: Wawrzyniec » sob gru 19, 2009 00:37 am

Koper pisze:To jaki score póki co jest tym najlepszym, jeśli nie "An American Gangster" bo ja nic lepszego w jego wydaniu nie kojarzę...? :P;);)
Oczywiście, że na razie nie ma. Chociaż te kawałki "A Good Year" nie są złe, a nawet ładne. Dla mnie mimo wszystko Streitenfeld jest debiutantem. A, że dostał "trójkę" za debiut to chyba nieźle? Boris Elkis też dostał "trójkę" :wink:
Ale już wystarczy z tym Streitenfeldem. Gdyż jak już wspominałem jest naprawdę sporo zdolnych kompozytorów, którzy się wywodzą z MV/RCP. Tylko wiadomo takiemu Streitenfeldowi łatwiej coś zarzucić niż takiemu Powellowi.
Koper pisze:Ale Davis to, przy całym szacunku dla niego, nie jest poziom Williamsa. :)
Ma się rozumieć :!: Ja Davisa uwielbiam, ale poziomu Williamsa nikt nie osiągnie nawet Brian Tyler, nie uwłaczając :wink: Też pozwolę sobie choć raz na tym forum być złośliwym :wink: :P
Ale już trochę tak bardziej na poważnie, pewnie Adam się na mnie zesłości i szlag go trafi, a następnie czymś trafi mnie, ale nie tak dawno rozmawiałem sobie z takim moim znajomym, który ma taką od średnią wiedzę o soundtrackach lubi posłuchać, pożyczy coś tam ode mnie, ale też nie fascynuje się aż tak bardzo jak ja. W każdym razie spodobał mu się Tyler i parę niepewnie się zapytał czy ten nie ma on coś wspólnego z Zimmerem i tę jego grupą, gdyż dość podobnie i fajnie brzmi.
Ale jakby co to nie ja byłem tym, który ośmielił się porównać :wink:
Koper pisze:A parkują pewnie oboje tam, gdzie Hansu niedawno dawał koncert. ;);)
A to nie było przed studiami Dreamworks? Chyba, że Zimmer jako ten ktoś ważny w Dreamworks ma swoje studio właśnie tam? :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#40 Post autor: Koper » sob gru 19, 2009 01:17 am

Wawrzyniec pisze:Oczywiście, że na razie nie ma. Chociaż te kawałki "A Good Year" nie są złe, a nawet ładne. Dla mnie mimo wszystko Streitenfeld jest debiutantem. A, że dostał "trójkę" za debiut to chyba nieźle? Boris Elkis też dostał "trójkę" :wink:
A czy ktoś tu twierdzi, że Elkis to jakiś supertalent i powinien zastąpić Streitenfelda? Chociaż z nich dwojga w sumie wolałbym tego Rosjanina. :P

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#41 Post autor: Wawrzyniec » sob gru 19, 2009 12:03 pm

Koper pisze:A czy ktoś tu twierdzi, że Elkis to jakiś supertalent i powinien zastąpić Streitenfelda? Chociaż z nich dwojga w sumie wolałbym tego Rosjanina. :P
A więc jednak od średniaka z MV/RCP lepszy każdy inny średniak, byle nie stamtąd :wink: :P

Tylko jak już nie raz pisałem, taki Streitenfeld czy też Zanelli, Djawadi czy Lohner to nie jedyne osoby z MV/RCP.
Przecież taki John Powell to naprawdę bardzo dobry kompozytor.
Harry Gregson-Williams dopóki nie zaczął eksperymentować z elektroniką też trzymał bardzo wysoki poziom.
Trevor Morris zapowiada się bardzo obiecująco.
A, że Badelta i Jablonsky'ego lubię to też ich do tych dobrych zaliczę :wink: Szczególnie Jablonsky'ego też bym tak nie demonizował, gdyż przynajmniej jak dla mnie to jego muzykę do "Transformersów" czy też "Steamboya" bardzo dobrze mi się słucha :) Więc moim zdaniem nie jest Steve taki zły jak go malują, chociaż na zdjęciach wygląda trochę demonicznie :wink:

Obrazek
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#42 Post autor: Koper » sob gru 19, 2009 13:14 pm

Wawrzyniec pisze:A więc jednak od średniaka z MV/RCP lepszy każdy inny średniak, byle nie stamtąd :wink: :P
Nie o to chodzi. Po 1. Streitenfeld po powiedzmy, że dość obiecującym debiucie w dużym kinie spuścił z tonu i jego kolejne prace były słabsze. Co do Elkisa - nie wiadomo, kolejne dopiero przed nim, więc zawsze nadzieja, że będzie się rozwijał, a nie "zwijał". :P Po 2. Elkisa nie podejrzewałbym o bezmyślne kopiowanie Zimmera, tak jak to często mają w zwyczaju mniej zdolni chłoptasie z MV/RC.

Awatar użytkownika
Ele
Początkujący orkiestrator
Posty: 626
Rejestracja: ndz maja 17, 2009 16:05 pm

#43 Post autor: Ele » sob gru 19, 2009 14:52 pm

Koper pisze: 2. Elkisa nie podejrzewałbym o bezmyślne kopiowanie Zimmera, tak jak to często mają w zwyczaju mniej zdolni chłoptasie z MV/RC.
Kto tak kopiuje Hansa w tym MV/RC? Marc na pewno nie, jeszcze nie miał okazji, być może Jablonsky i Zanelli. A reszta? Reszta "chłoptasiów" jest oryginalna, i jeżeli gdzieś słyszysz podobny moment w scorze "Zimmera" to znak, że po prostu "ci mniej zdolniejsi chłoptasie" to napisali.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#44 Post autor: Koper » sob gru 19, 2009 17:05 pm

Marc nie miał okazji? To będzie miał w "Robin Hoodzie". ;) A Zimmera choćby i Badelt już kopiował, dwóch innych wymieniłeś. Zresztą, tam to trudno powiedzieć kto z kogo zżyna, np. czy temat z "Króla Lwa" to cholera wie, czy to Zimmer napisał, czy Mancina.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#45 Post autor: Paweł Stroiński » sob gru 19, 2009 21:27 pm

Co do Zimmera i Spielberga, jedna uwaga. W jednym wywiadzie powiedział, że "gdyby nie moja lojalność i przyjaźń z Johnem, większość moich ostatnich filmów zilustrowałby Hans".

Zimmer przez długi czas pracował na etacie dyrektora muzycznego wytwórni DreamWorks, a Spielberg uwielbia Crimson Tide.

ODPOWIEDZ