Czego ostatnio słuchaliście?

[Mystery]

Fakt, sporo mrocznego, niespokojnego underscore'u, dużo źródłowej muzyki meksykańskiej, ale posłuchaj przynajmniej "Assault on Train and Escape" - tematy westernowo-przygodowe zupełnie w innym nurcie niż Bernstein, ale równie energetyczne i pasjonujące Te werble, perkusje, ta orkiestrowa ekwilibrystyka

Eeee.... Rango lepsze

A skoro już tak wyskakujemy z westernami to tylko "Red River"

[Turek]

[quote="Wawrzyniec"]
Dimitri Tiomkin - "Alamo"

Co tu dużo pisać. Klasyk! I muszę przyznać, że po tylu latach słucha się tego naprawdę bardzo dobrze. Muzyka ta posiada wszystko, dobre tematy, klimat, wykonanie itd. itd. itd. Bez zbędnych słów i liter.
5/5

Słuchałeś re-rec Pragi czy oryginał?

[Koper]

Django - Luis Bacalov

Piosenka ma się rozumieć megakult i chyba najlepszy taki śpiewany kawałek napisany na potrzeby spaghetti westernu. Ale reszta szczerze jakoś mną nie zawładnęła jak chociażby westernowe score'y Morricone. Może na razie za mało przesłuchałem, ale tez jakoś nie szczególnie chce mi się wracać do tej pracy. Chociaż wiem, że pewnie bluźnię takimi słowami, podobnie jak oceną, którą wystawię, gdyż widzę, że należy ocenę wystawiać. 3.5/5

Nie wiem co w tym bluźnierczego. Ja bym dał tak jakieś 4 za film i 3 za płytę, czyli 3,5 by wyszło. Piosenka i melodia z niej to megakult ale reszta już wyraźnie mniej interesująca.

[Marek Łach]

Dobrze Wawrzyniec, Dzika banda to trudna, niebanalna muzyka, której warto dać kilka szans. Ja z kolei poszedłem w zupełnie przeciwną stronę:

Broken Arrow

Stary album, pod wpływem premiery wersji expanded. Postarzała się ta muzyczka, oj postarzała. Momentami syntezatory (głównie w muzyce akcji) brzmią strasznie tandetnie, do tego chórki to chyba wyżyny kiczu w karierze Zimmera - rozumiem, że ścieżka robiona jest pół żartem pół serio, ale miejscami to lekceważenie jest aż przegięte. Fajne są przede wszystkim te spokojniejsze fragmenty, choć i wybuchowa akcja od czasu do czasu wchodzi na wysoki zimmerowski poziom. Ogólnie jednak myślałem, że po latach (nie słuchałem tego chyba z 7-8 lat) wrażenia będę miał lepsze. 3/5, w porywach 3,5/5 ze względu na sentyment, ale dzisiaj nie jestem w sentymentalnym nastroju.

[Koper]

Wawrzek a muzę z pierwszych dwóch efektów współpracy Leone z Morricone słuchałeś? Bo Twoje Rango trochę z nich czerpie w tym kawałeczku, co linkowałeś.

[Wawrzyniec]

Wawrzyniec napisał(a):
Django - Luis Bacalov

Piosenka ma się rozumieć megakult i chyba najlepszy taki śpiewany kawałek napisany na potrzeby spaghetti westernu. Ale reszta szczerze jakoś mną nie zawładnęła jak chociażby westernowe score'y Morricone. Może na razie za mało przesłuchałem, ale tez jakoś nie szczególnie chce mi się wracać do tej pracy. Chociaż wiem, że pewnie bluźnię takimi słowami, podobnie jak oceną, którą wystawię, gdyż widzę, że należy ocenę wystawiać. 3.5/5


Nie wiem co w tym bluźnierczego. Ja bym dał tak jakieś 4 za film i 3 za płytę, czyli 3,5 by wyszło. Piosenka i melodia z niej to megakult ale reszta już wyraźnie mniej interesująca.

Uff, odetchnalem z ulga. Gdyz znowu sie balem, ze jakis megakultow nie zrozumialem. Piosenka, melodia, tak, ale reszta malo porywajaca. Ogolnie jak z westernami od Bacalova. Warto siegac? Czy bedac pod wplywem Morricone, lepiej, nie aby nie przezyc zawodu?

Wawrzek a muzę z pierwszych dwóch efektów współpracy Leone z Morricone słuchałeś? Bo Twoje Rango trochę z nich czerpie w tym kawałeczku, co linkowałeś.

Po pierwsze dlaczego moje Rango? A po drugie to widze Koper, ze sie bawisz w Adama, ktory uwaza mnie za takiego soundtrackowego eunucha, co to "Magnificent Seven" nie zna Toz to naturalnie, ze znam wszystkie soundtracki do do filmow Sergio Leone. Ba! Filmy tez widzialem po kilka razy. I oczywiscie w ostatnim czasie sluchalem sobie "Once Upon A Time in The West", czy tez nawet "My Name Is Nobody" do ktorego akurat Leone napisal scenariusz. A podwojne Ba! to nawet posiadam oryginalny soundtrack z "The Good The Bad And The Ugly". Tylko akurat te soundtracki wydaja mi sie na tyle oczywiste, ze nie widze sensu ich podawac, podobnie jak nie widze sensu podawac, ze np. przesluchalem sobie dla przykladu "Gladiatora", ktorego kazdy zna Ale aby nie bylo, ze nie jestem niegrzeczny, to spokojnie odpowiem i Ciebie zaskocze, ze Trylogie Dolara znam i sluchalem. Co pewnie jest dla wielu wielkim szokiem

Dimitri Tiomkin - "Alamo"

Co tu dużo pisać. Klasyk! I muszę przyznać, że po tylu latach słucha się tego naprawdę bardzo dobrze. Muzyka ta posiada wszystko, dobre tematy, klimat, wykonanie itd. itd. itd. Bez zbędnych słów i liter.
5/5

Słuchałeś re-rec Pragi czy oryginał?

Mam nadzieje i sadze, ze sluchalem oryginal. Nie przepadam za re-recordingami. Od to wydanie z 14 utworami i wstawkami Johna Wayne'a. Dobrze sie sluchalo, a i na dlugosc bylo dobrze. W sumie przesluchalem sobie raz, a ze bylo dobrze i to jeszcze raz przesluchalem.

Tomek napisał(a):
Fakt, sporo mrocznego, niespokojnego underscore'u, dużo źródłowej muzyki meksykańskiej, ale posłuchaj przynajmniej "Assault on Train and Escape" - tematy westernowo-przygodowe zupełnie w innym nurcie niż Bernstein, ale równie energetyczne i pasjonujące Te werble, perkusje, ta orkiestrowa ekwilibrystyka

Eeee.... Rango lepsze

Ten ponad 8 minutowy kawalek to wlasnie wtedy zaczelo sie cos dziac On mi sie naprawde spodobal. Dlatego tez ja nie przekreslam tego score'u i jestem w stanie go docenic, tylko zla pore sobie na niego wybralem.

A Mystery bym bym zapomnial: Daruj sobie i podobnie jak Koper, a wlasciwie to cala reszta: Odpieprzcie sie od "Rango"

Dobrze Wawrzyniec, Dzika banda to trudna, niebanalna muzyka, której warto dać kilka szans. Ja z kolei poszedłem w zupełnie przeciwną stronę:

Broken Arrow

E akurat "Broken Arrow" ma elementy westernowe Chociaz ja po przesluchaniu "Dziekiej Bandy" robie sobie na razie przerwe od westernow. Nie mam co prawda Fieldingowi za zle, ale troche ostudzil mi on zapal na granie from Wild Wild West. Dlatego tez "Red River" poczeka.

[Koper]

Pytałem Wawrzek, bo ta muzyczka z Rango co linkowałeś przypomina mi jeden temat z pierwszego obrazu z Trylogii Dolara. I tylko dlatego.

[Wawrzyniec]

A skoro tak, to OK. Oczywiscie nawiaza slysze. Tak samo jak wykorzystanie Wagnera w "Rango" nie jest niczym nowym i to kolejny inspiracja Morricone, ktory zrobil tak samo w "My Name is Nobody". Zreszta recenzja "Rango" w drodze to potem w komentarzach, mam nadzieje sie powyzywacie

Ogolnie moze by zalozyc temat westernowy, albo odswiezyc, skoro taki juz byl, gdyz ten gatunek oferuje tyle swietnej muzyki, ze fajnie byloby poznac wiecej i to nie koniecznie tych samych klasykow.

[Marek Łach]

Swoją drogą temat przewodni i piosenka z Alamo to kwintesencja słowa megakult.

[bladerunner]

Dobrze Wawrzyniec, Dzika banda to trudna, niebanalna muzyka, której warto dać kilka szans. Ja z kolei poszedłem w zupełnie przeciwną stronę:

Broken Arrow

Stary album, pod wpływem premiery wersji expanded. Postarzała się ta muzyczka, oj postarzała. Momentami syntezatory (głównie w muzyce akcji) brzmią strasznie tandetnie, do tego chórki to chyba wyżyny kiczu w karierze Zimmera - rozumiem, że ścieżka robiona jest pół żartem pół serio, ale miejscami to lekceważenie jest aż przegięte. Fajne są przede wszystkim te spokojniejsze fragmenty, choć i wybuchowa akcja od czasu do czasu wchodzi na wysoki zimmerowski poziom. Ogólnie jednak myślałem, że po latach (nie słuchałem tego chyba z 7-8 lat) wrażenia będę miał lepsze. 3/5, w porywach 3,5/5 ze względu na sentyment, ale dzisiaj nie jestem w sentymentalnym nastroju.

Dokładnie trójeczka podobnie zresztą jak The Rock, mimo napisu na okładce HGW

[Turek]

Jam słuchał -

The Expendables - płyta słabo zmontowana, ale muzyka taka jaką baardzo lubię - mój ulubiony Tyler.

Conan The Barbarian - (re-rec) - wróciłem do tegoż score'u po 3 tygodniach - oczywiście geniusz. Arcydzieło w każdym calu. A re-rec nie dość że fantastycznie zinterpretowany i wykonany, to też potężny, masywny, epicki i monumentalny. Do tego jakość dźwięku gniecie. Stara wersja do tego to jak Polonez do Ferrari.

Raiders of The Lost Ark - klasyka. Temat legenda, muzyka z arki niesłychana, lekkość, zwiewność i fantastyczne wykonanie.

LOTR The Fellowship Complete- najlepsza część Władcy muzycznie. Przeogromna liczba tematów, motywów. Fantastyczne, antyczne brzmienie, wielkie chóry, emocje i prawdziwe uczucia.

A Single Man - jedna z moich ukochanych ścieżek. Niesamowicie intymna, głęboka, pouczająca i dorosła. I ładnie pasuje to co zrobił Abel i Ume. Piosenki omijam.

Copernicus Star - pozbawiona oryginalności ale za to pełna werwy i wigoru muzyka, bardzo dobra.

Indenpendence Day - klasyka.

[bladerunner]

Jam słuchał -


Raiders of The Lost Ark - klasyka. Temat legenda, muzyka z arki niesłychana, lekkość, zwiewność i fantastyczne wykonanie.

.

Mnie nie przekonuje ten score, ze względu na monstrualną długość i masę zbędnego materiału, ale i tak o głowę lepiej od Parku Jurajskiego

4/5

[Marek Łach]

Bladu, specjalnie dla Ciebie zajrzałem na tracklistę Raidersów - tam nie ma czego wyciąć, każdy utwór sam w sobie jest bardzo wartościowy, no i wszystkie razem składają się na niepowtarzalną, spójną i logiczną muzyczną przygodę.

[Wawrzyniec]

Bladu znowu niepotrzebnie prowokuje I co gorsza powtarza się przez co jego argumenty stają się słabe.

Ja sam słucham sobie po raz drugi "Dziką Bandę" i powoli zaczynam dostrzegać zamysł kompozytora. Ale chyba będę musiał sobie odświeżyć film, aby móc w pełni się wypowiedzieć.
Jest zdecydowanie lepiej niż za pierwszym razem, ale wyczuwam też dużą ilustracyjność tej muzyki, dlatego też dzieło Peckinpah muszę sobie odświeżyć.

[bladerunner]

Bladu, specjalnie dla Ciebie zajrzałem na tracklistę Raidersów - tam nie ma czego wyciąć, każdy utwór sam w sobie jest bardzo wartościowy, no i wszystkie razem składają się na niepowtarzalną, spójną i logiczną muzyczną przygodę.

ależ Marku, ten underscore, który Williams stworzył na potrzeby Indiany dobrze wypada w filmie, ale na płycie mnie strasznie męczy, niepotrzebnie Concord upchał tak płyty . Ja osobiście uwielbiam podscore w Nowej Nadziei, która dostała niesłusznie zresztą 4 gwiazdki . the dune sea of tatooine_jawa sandcrawler, moisture farm,l andspeeder search_attack of the sand people, the trash compactor, the tractor beam_chasm crossfire. Wystarczy.... nie wiem czy to nie najbardziej słuchalny underscore wszech czasów jaki było mi dany usłyszeć .
Właśnie dzisiaj sobie zamówiłem wydanie Sony , które w mojej opinii ma lepszą jakość dźwięku niż RCA, jak tam Althazan uważasz?