Wawrzyniec pisze:I choc niby sie pisze, ze w filmach Argento spisuje sie swietne, to ja nie do konca podzielam to zdanie.
Tam gdzie Argento stawiał na Goblinów tudzież Simonettiego a nie pchał jakichś durnych heavy-metalowych kawałków (jak np. w zniszczonej przez nie "Operze"

), to tak - spisuje się świetnie. Vide: Suspiria, Profondo Rosso, Nonhosonno.
Wawrzyniec pisze:Dlatego tez jestem swiadom, ze akurat tutaj sciezka do "Tron:Legacy" nie jest zbyt mile widziana, gdyz ta malo oryginalna. A taka "Hanna" jest milej widziana, gdyz bardziej oryginalna. To jednak "Tron" brzmi jak muzyka filmowa, a "Hanna" dla mnie nie.
Może po seansie zmienisz zdanie.

Ale akurat brak ilustracyjnego charakteru to dla mnie plus.