Atli Örvarsson - The Eagle

[Adam]

jeśli tak to trzeba wybaczyć - wszędzie za tempy dają njumana lub rcp. no i Brian gra sam aż na 5 instrumentach na tym scorze, luknijcie do książeczki

[Wawrzyniec]

Po dokładnym przesłuchaniu daję 3,5. Trochę za długi, ale po za tym za wiele nie mogę tej muzyce zarzucić. Na plus szczególnie elementy folkowe. Hm, w sumie gdyby nie bojkot to nawet Marek i Tomek mogliby ocenić ten score na aż -3.

Czekam na recenzję Kopera i recenzję Mefisto.

[Mefisto]

To sobie poczekasz...

[Wawrzyniec]

Nie wiem jak Wam, ale ten kawałek "Return of the Eagle" naprawdę wpada w ucho.

[Koper]

Myślałem, że nie słuchasz scorów prze obejrzeniem filmu?

[Wawrzyniec]

Tak jeżeli chodzi o filmy, które na pewno zobaczę w przyszłości i na których mi naprawdę zależy. A "Eagle" raczej nie planuję oglądać, więc sobie score mogę słuchać.

[Koper]

A to pewnie będzie lepszy film od POTC 4.

[Wawrzyniec]

Wyczekiwany przeze mnie film... Film na którym mi zależy... To nie musi się od razu równać z jakością. Mnie dany film musi interesować, a "The Eagle", tak średnio, choć może się wybiorę, ale bilety też nie tanie, a teraz to chcę się na "Rango" wybrać. Pomyślę.

[bladerunner]

''The Eagle'' Attli Orvarssona mam już za sobą.
Kilka utworów wpada w ucho,ale generalnie nuda i nijak sie ma to do Prince'a
Odsłuch przypomina mi troche topornosc Jackmana z Henryka IV,który podczas podróży do skandynawii postanowil zaglebic sie w pseudo-etnike i po raz kolejny umoczył.
2/5 naciągane

[Wawrzyniec]

Nie rozumiem Pseudo etnika i zdecydowanie sztuczniejsze brzmienie w "Robin Hoodzie" Ci nie przeszkadzało, a w "The Eagle", gdzie wszystko stoi na wyższym poziomie, nagle Ci się muzyka nie podoba

[bladerunner]

Nie rozumiem Pseudo etnika i zdecydowanie sztuczniejsze brzmienie w "Robin Hoodzie" Ci nie przeszkadzało, a w "The Eagle", gdzie wszystko stoi na wyższym poziomie, nagle Ci się muzyka nie podoba

Przykro mi Wawrzyniec,ale ja zdania swojego nie zmienie.

[Wawrzyniec]

Tak sie akurat zlozylo, ze ostatnimi czasy musialem byc troche po za miejscem zamieszkania i jedyna muzyke jaka mialem to na mp3playerze i byl to miedzy innymi "Eagle". A, ze nie mialem nic innego, to czy chcialem, czy nie sluchalem tego na okraglo. Filmu nie widzialem, moze jednak powinienem sie na niego wybrac do kina.
W kazdym razie muzyka mi sie podoba i choc Koper zabronil porownywania score'ow to jedna musze porownac z "Ironcladem" Balfego. Gdyz uwazam, ze w paru miejscach Örvarsson jednak lekko przewyzsza Szkota. "Ironclad" ma mega potezne brzmienie, swietnie sie tego slucha, ale nie wiem czy ta muzyka nie jest az za potezna i nie rozsadzi tego filmu, ktory zapowiada na kino klasy B. Zas Örvarsson moze w paru miejscach przynudza, ale uwazam, ze jego muzyka moze lepiej wspolgrac z obrazem. Po za tym u Balfego brakuje mi troche wiecej melodii, i jakiego tematu przewodniego, jakiegos punktu zaczepnego, na ktorym sie opiera caly score. U Örvarssona jest to bez watpienia etnika, elementy celtyckiego, ktore ladnie zostaly wplecione w score i trzymaja go razem.
To takie moje drobne spostrzezenia. Przy czym dalej uwazam, ze to raczej score na 3,5 to mimo wszytsko Atli ma u mnie plusa za te muzyke. A za sam kawalek "The Return of the Eagle" ma ode mnie 5. Czasami sluchalem tego na mp3playerze na okragla. Swietny kawalek, na razie jeden z lepszych jakie ukazaly nam sie w tym roku

[Koper]

''The Eagle'' Attli Orvarssona mam już za sobą.
Kilka utworów wpada w ucho,ale generalnie nuda i nijak sie ma to do Prince'a
Odsłuch przypomina mi troche topornosc Jackmana z Henryka IV,który podczas podróży do skandynawii postanowil zaglebic sie w pseudo-etnike i po raz kolejny umoczył.
2/5 naciągane

Przecież to lepiej brzmi niż ten do bólu sztampowy Prins of Perszja Do fatalnego Henryczka to nie ma co porównywać nawet.

Wawrzek - ja niczego nie zabroniłem. Możesz sobie porównywać do Ironclada, chociaż tematycznie to bardziej do Centuriona albo Króla Artura by wypadało.

[Wawrzyniec]

Wawrzek - ja niczego nie zabroniłem. Możesz sobie porównywać do Ironclada, chociaż tematycznie to bardziej do Centuriona albo Króla Artura by wypadało.

W sumie wtedy Ele opieprzyles za porownywanie. Ale mniejsza o to. Co do porownan do Centuriona, to Ty sie bardziej nadajesz, gdyz Ty ten score i film dobrze znasz. Ja sie moge tylko o Krola Artura opierac.

[Koper]

Bo porównał muzykę z animacji S-F do muzyki z filmu historycznego klasy B, gdzie mamy kompletnie różne style i koncepcje.