Słabo znam "Tangerine Dream", czyli nie znam prawie w ogóle, dlatego też trochę jestem zaskoczony, że Paul Haslinger w tej grupie był

Ale skoro to tak, to wliczając czas w "Tangerine Dream" to ten Haslinger ma dość spore doświadczenie jeżeli chodzi o podkład muzyczny do filmu. Ponad 40 produkcji filmowo-telewizyjnych! Tylko trochę przykre, że przy tak sporej liczbie, za bardzo nie ma score'u, godnego uwagii:/
Chociaż niby też trochę racji jest w tym, że nie należy oceniać soundtracku zanim się pojawi, ale cóż ja poradzę, że ten tak czarno widzę. I to nie w znaczeniu gotycko-horrorwo-fajnym.