DAVID ARNOLD - OPOWIEŚCI Z NARNI 3: PODRÓŻ WĘDROWCA DO ŚWITU

[Koper]

Gazem go!

[Wawrzyniec]

Aleś się uparł, nie wiedzieć czemu z tym gazem A w ogóle to kogo masz na myśli?

[Koper]

Każdego kto się z Tobą nie zgadza, lub pochodzi z gatunku, którego przedstawiciel kiedyś Ci podpadł.

[Tomek]

Wprowadzasz taki klimat POWAGI, że myślałbym, że niedługo to mu pomnik w Rzeszowie postawisz.

Już mamy kobiecy akt w centrum miasta, więc pomników wystarczy. Zresztą nie tylko Olka szanuję, ale też Babucha, Mefisto, Łukasza... A zresztą wszystkich wielbię i błogosławię, Ciebie też mimo Twego toksycznego stosunku do Zimmera

Mam już trochę dość przekonywania ciągłego, że Zimmera CENIĘ, tylko niekoniecznie za to co ostatnio tworzy i za negatywny wpływ na dzisiejszą muzykę filmową

Koper ma trochę racji - jeżeli ktoś nie podziela Twoich zachwytów nad pewnymi sprawami to od razu jest po przeciwnej stronie barykady, "wróg" kompozytora i w ogóle. Złego słowa nie można powiedzieć, skrytykować nie można, bo obraza kompozytora i jak tak można. Może lepiej rzuć okiem do moich entuzjastycznych recenzji Zimmera - Zimmer nie zaczął się kilka lat temu

[Wawrzyniec]

Mam już trochę dość przekonywania ciągłego, że Zimmera CENIĘ, tylko niekoniecznie za to co ostatnio tworzy i za negatywny wpływ na dzisiejszą muzykę filmową

Toż napisałem żartobliwie o "toksycznym związku". Lubisz go, ale nie możesz się pogodzić z tym co komponuje, więc go krytykujesz dla jego dobra. Taka aluzja i drobny żarcik, ale najmocniej przepraszam jak się nie udał.

Koper ma trochę racji - jeżeli ktoś nie podziela Twoich zachwytów nad pewnymi sprawami to od razu jest po przeciwnej stronie barykady, "wróg" kompozytora i w ogóle. Złego słowa nie można powiedzieć, skrytykować nie można, bo obraza kompozytora i jak tak można. Może lepiej rzuć okiem do moich entuzjastycznych recenzji Zimmera - Zimmer nie zaczął się kilka lat temu

Koper nie ma racji, tylko dramatyzuje i wykorzystuje moje słowa, które napisałem w kontekście mego stosunków do psów A szczerze to mnie jest obojętne co o Zimmerze sądzicie i nawet fajnie, że aż tak bardzo nie wmieszałem się w tłum, ale się z niego wybijam i wyróżniam. Tylko trochę z lekka męczą mnie te ciągłe te same argumenty, czy też nabrzmiałe slogany, jakoby Zimmer zabił muzykę filmową. Ja wiem kiedy się zaczął Zimmer, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się, że kompozytor zmienia się, a wraz z nim muzyka. A niektórzy to chyba chcieliby, aby dalej pisał taką muzykę jak w przełom lat 80/90tych.
Dobra, ale o tym już sporo dyskutowaliśmy i rozmawialiśmy, a tym bardziej nie chcę zaśmiecać Adamowi tematu, więc niech moderator zrobi z tym co uważa za stosowne.

[Koper]

Adamowi zaśmiecać to nie grzech.
A Ty już przestań znowu męczennika z siebie robić i informować wszystkich kogo to nie kochasz, a kto Ci nie podchodzi, po raz 145, bo wszyscy wiemy. I z tłumu się tak mocno nie wybijasz, bo fanów Zimmera pod dostatkiem jest.

[Tomek]

Toż napisałem żartobliwie o "toksycznym związku". Lubisz go, ale nie możesz się pogodzić z tym co komponuje, więc go krytykujesz dla jego dobra. Taka aluzja i drobny żarcik, ale najmocniej przepraszam jak się nie udał.

Dobra, może trochę źle zrozumiałem Twoją wypowiedź (za co też sorry) i nie zauważyłem ";-)". Jest OK, nie ma problemu

Cieszy mnie, że rozumiesz, że moja krytyka jest tylko dla jego dobra Zakończmy tego offtopa, bo faktycznie to nie na to miejsce.

[bladerunner]

Tak sobie posłuchałem dzisiaj kilka scorów AD 2010. Doszedłem do wniosku, że Narnia Arnolda to nawet słabsza jest od Robin Hooda Streitenfelda . Kierowca choć o głowę gorszy technicznie, próbował wnieść parę ciekawych tematów, heroiczny dla Russella i bud gaya, kilka fajnych folkowych , lirycznych, coś do czego chce się wracać, wbrew pozorom i kilku schematów tworzenia muzyki do takich filmów, starał się trochę wyłamać, słychać, że ta muzyka ( choć nie do końca udana ) to nie jest robiona dosłownie pod linijkę jak muza Arnolda , który w ogóle nie jest w stanie kompletnie niczym zaskoczyć brak pomysłu a i magii to w tym za grosz nie ma .
Anglik Fail