
Bladu i jego oceny
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Harry Gregson-Williams to dość dziwny kompozytor. Wbrew temu, co pisze Bladu, wypada lepiej w filmie niż na albumach.
Pytanie brzmi, jak wiele zrobił dla Zimmera w jego początkach (choć po przesłuchaniu jego współczesnych prac, wiadomo względnie po stylu, np. co dał w Twierdzy), a potem?
Zacząłem się ostatnio nad nim zastanawiać, nie przez Bladu, ale przez to, że generalnie rzecz biorąc lubię nawet kino Tony'ego Scotta. Unstoppable zrobiło na mnie pozytywne wrażenie jako film - wiele rozwiązań kretyńskich, ale film jako film to najlepszy Tony od lat i pokazuje, że wiele zależy od scenariusza, jaki dostanie (obejrzyjcie takie Crimson Tide - pierwsza robota Harry'ego w Hollywood, bladu - dyrygował Hansowi chórem - czy Spy Game, ciekawe, co wycięli z filmu, podobno wątki terrorystyczne, które wyleciały po 9/11).
Są elementy stylu HGW, które bardzo lubię i nie jest to bynajmniej jak wychwala bladu, to, jak pisze muzykę arabską. Posłuchaj sobie, co odstawiał Hansu w Gladiatorze czy Black Hawk Down, zrobił parę super rzeczy tego typu (choć fakt, muzyki z Zucchabaru nie ma na oficjalnym albumie, odpowiednie elementy w KoH - chodzi o To Jerusalem np. - są po prostu prawie kopią temaciku Hansa z Gladiatora). Np. rzecz, którą odstawia dla Tony Scotta od lat - ostra elektronika i do tego dramatyczne smyczki (Man on Fire - świetne Kidnapping, szkoda, że Tony zastąpił ten kawałek Arnoldem - Changing Lanes). To dodaje dużej desperacji i jest świetne. Lubię generalnie jego dramatyzm, który wziął nie od Hansa (wyjątkiem jest Spy Game), tylko raczej od Hornera. Harry bardzo fajnie pisze na chór (sam z chóru dziecięcego wyszedł, więc nie ma tutaj się co dziwić, że umie nań pisać).
Elektronika jest albo świetna albo wkurwia. Nic pomiędzy. Harry potrafi napisać świetną spójną pracę (KoH podoba mi się nie przez wybitne wątki arabskie, które są dość stereotypowe, ale jako spójne połączenie nowoczesności z tradycją gregoriańską, a spójność np. nie należy do najwybitniejszych jakości Gladiatora, to działa jako zbitka pasujących do filmu oddzielnych kawałków). Harry nie jest za mocnym tematykiem niestety (nawet w niedocenianej Veronice Guerin), choć potrafi czasem dać lepsze underscore niż sam mistrz Hans (KoH np., miejscami). Jego muzyka akcji potrafi wkurzyć - Pelham, wykorzystywanie IDENTYCZNEGO motywu akcji w całej epice chyba z wyjątkiem Sinbada), zachwycać raczej nie, choć ma fajne rytmy. I jestem chyba jedyną osobą, której całkiem się podoba Phone Booth.
Tyle mojej opinii o HGW. Unstoppable - score wypada, tak, jak mówi Koper, tylko mała uwaga dodatkowa. Tyler, którego Tony wstawił w miejscu niektórych fragmentów Galvin's Strategy wypada lepiej.
Pytanie brzmi, jak wiele zrobił dla Zimmera w jego początkach (choć po przesłuchaniu jego współczesnych prac, wiadomo względnie po stylu, np. co dał w Twierdzy), a potem?
Zacząłem się ostatnio nad nim zastanawiać, nie przez Bladu, ale przez to, że generalnie rzecz biorąc lubię nawet kino Tony'ego Scotta. Unstoppable zrobiło na mnie pozytywne wrażenie jako film - wiele rozwiązań kretyńskich, ale film jako film to najlepszy Tony od lat i pokazuje, że wiele zależy od scenariusza, jaki dostanie (obejrzyjcie takie Crimson Tide - pierwsza robota Harry'ego w Hollywood, bladu - dyrygował Hansowi chórem - czy Spy Game, ciekawe, co wycięli z filmu, podobno wątki terrorystyczne, które wyleciały po 9/11).
Są elementy stylu HGW, które bardzo lubię i nie jest to bynajmniej jak wychwala bladu, to, jak pisze muzykę arabską. Posłuchaj sobie, co odstawiał Hansu w Gladiatorze czy Black Hawk Down, zrobił parę super rzeczy tego typu (choć fakt, muzyki z Zucchabaru nie ma na oficjalnym albumie, odpowiednie elementy w KoH - chodzi o To Jerusalem np. - są po prostu prawie kopią temaciku Hansa z Gladiatora). Np. rzecz, którą odstawia dla Tony Scotta od lat - ostra elektronika i do tego dramatyczne smyczki (Man on Fire - świetne Kidnapping, szkoda, że Tony zastąpił ten kawałek Arnoldem - Changing Lanes). To dodaje dużej desperacji i jest świetne. Lubię generalnie jego dramatyzm, który wziął nie od Hansa (wyjątkiem jest Spy Game), tylko raczej od Hornera. Harry bardzo fajnie pisze na chór (sam z chóru dziecięcego wyszedł, więc nie ma tutaj się co dziwić, że umie nań pisać).
Elektronika jest albo świetna albo wkurwia. Nic pomiędzy. Harry potrafi napisać świetną spójną pracę (KoH podoba mi się nie przez wybitne wątki arabskie, które są dość stereotypowe, ale jako spójne połączenie nowoczesności z tradycją gregoriańską, a spójność np. nie należy do najwybitniejszych jakości Gladiatora, to działa jako zbitka pasujących do filmu oddzielnych kawałków). Harry nie jest za mocnym tematykiem niestety (nawet w niedocenianej Veronice Guerin), choć potrafi czasem dać lepsze underscore niż sam mistrz Hans (KoH np., miejscami). Jego muzyka akcji potrafi wkurzyć - Pelham, wykorzystywanie IDENTYCZNEGO motywu akcji w całej epice chyba z wyjątkiem Sinbada), zachwycać raczej nie, choć ma fajne rytmy. I jestem chyba jedyną osobą, której całkiem się podoba Phone Booth.
Tyle mojej opinii o HGW. Unstoppable - score wypada, tak, jak mówi Koper, tylko mała uwaga dodatkowa. Tyler, którego Tony wstawił w miejscu niektórych fragmentów Galvin's Strategy wypada lepiej.
Zgadzam się i jednocześnie nie. Weźmy za przykład. Spy Game i Man On Fire nie są zbyt dobrze wydanym scorem, zwłaszcza ten drugi, a jak wiemy dobrze/świetnie wypadają w filmie te kompozycje, ale za to...Paweł Stroiński pisze:Harry Gregson-Williams to dość dziwny kompozytor. Wbrew temu, co pisze Bladu, wypada lepiej w filmie niż na albumach.
w tym roku wypadał słabo w filmie, Prince Of Persia( na co również Aleksander Dębicz zwrócił uwagę) i Shrek Forever ( Andrzej Szachowski również uwzględnił ten fakt), ale przy Shrekach to już normalne, bowiem na ogół partyturę Gregsona się marginalizuje a filmie można usłyszeć wyłącznie piosenki. A Albumy są rewelacyjne ( dla mnie

Do spółki z Zimmerem napisał ''Smilla's Sense of Snow ''i Mapety.Paweł Stroiński pisze: Pytanie brzmi, jak wiele zrobił dla Zimmera w jego początkach (choć po przesłuchaniu jego współczesnych prac, wiadomo względnie po stylu, np. co dał w Twierdzy), a potem?
W Księciu Egiptu widnieje jako kompozytor muzyki dodatkowej.
Pełna zgoda.Paweł Stroiński pisze: Harry bardzo fajnie pisze na chór (sam z chóru dziecięcego wyszedł, więc nie ma tutaj się co dziwić, że umie nań pisać).
Paweł Stroiński pisze: Harry nie jest za mocnym tematykiem niestety (nawet w niedocenianej Veronice Guerin)
lubie Harry'ego m.in za to, że stara się by każdy utwór był inny, na swój sposóp charakterystyczny. Ale Tobie chyba chodzi o pisanie mocnych tematów w stylu Aslana z Narnii? Jeśli tak, to się zgodzę.
Lubię tę prace, zwłaszcza za to jak działa w filmie, ale płyta niestety źle wydana , trochę za dużo materiału nań .Paweł Stroiński pisze:I jestem chyba jedyną osobą, której całkiem się podoba Phone Booth..
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
ten 9 minutowiec ''You're Going To Miss It'' mi strasznie wadzi . Pamiętam, że pierwszy odsłuch tej płyty, był dość ciężki. Szkoda, bo muzyka z aspiracjami na mocną ''piątkę''. A remixy na końcu mnie bardzo przypadły do gustu, choć niektórzy narzekali.Paweł Stroiński pisze:Na wydanie Spy Game wściekły jest sam Harry. Podobno zażądali od niego listy kawałków jeszcze w trakcie pisania score i nie przemyślał sprawy zupełnie. Co byś wywalił?
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age