
A. DESPLAT - czy ten koleś czuje kino? (dyskusja ogólna)
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
No i na diabła Łachu zamiast pisać na temat znowu zaczynasz drążyć takie tematy...
Co nagle wyskakujesz z fanami lat 90.? A Ty jakich lat jesteś fanem? A może jesteś po stronie fanów Desplata? Po co w ogóle taka dyskusja, pomówmy o jego muzie w filmach, bo mi nie wciśniesz, że wszystko w tym aspekcie jest ok. i git.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Pottera raczej nie zamierzam oglądać, z tego co pamiętam Desplat sprawuje się różnie w filmie, ale piętno jakie odcisnęła na mnie ostatnia scena ''z kartką'' w Ghost Writerze, to do jej pory siedzie w zdumieniu. Jedno z lepszych zakończeń filmowych z tak dobrym podkładem muzycznym ever.lis23 pisze: Ja oglądałem tylko nowego Pottera z muzyką Desplata i tak właśnie jest - jak zauważył sam recenzent:
Drugim minusem jest moim zdaniem nie do końca udane oddziaływanie muzyki w filmie. Owszem jak wspominałem jest tu kilka wyśmienitych momentów (bez dwóch zdań udało się Francuzowi stworzyć muzyczną wizytówkę utraconego dzieciństwa – motyw wymazywania wspomnień Obliviate), jednak w wielu miejscach muzyka nie odgrywa z obrazem niemal żadnej roli. Ot po prostu jest. Zwykły widz zupełnie jej nie dostrzega, bowiem ani nie jest wyeksponowana, ani nie zachwyca swoim efekciarstwem (to już motywy Hoppera były bardziej rzucające się w uszy).

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Zmieniłem troszeczkę, żeby dyskusja się za bardzo nie rozmyła.
To tylko taki chwyt retoryczny, nie chcę tu znowu budować jakichś wrogich obozów, tylko piszę jak ostatnio było. Po prostu próbuję jakoś doprowadzić do ładu te niezdrowe emocje, które zaczynają kipieć w wątku. Bo inaczej sobie nie pogadamy.

Jeśli Tobie się wydaje, że uważam, że wszystko w tym aspekcie jest ok, to przestudiuj jeszcze raz moje recki i oceny.bo mi nie wciśniesz, że wszystko w tym aspekcie jest ok
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Marku, nie pamiętam wszystkich Twoich recek, głównie oceny kojarzę. A nawet jeśli do nich wrócę, to będą to opinie dot. konkretnych przypadków, a chciałbym uogólnienie. Dlaczego nierzadko jest tak, że Desplat w filmie funkcjonuje ledwie przeciętnie? Z czego to wynika. On popełnia błędy, czy twórcy filmu...
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Niestety zobaczylem ten "Zmierzch". Ze znajmymi sobie dla jaj ogladnelismy dwie czesci. I niestety wyszlo to, co mi pare znajomych mowilo. Muzyka w "Zmierzchu" jeszcze bardziej pognebia ten film. Jest za powazna, zbyt dostojna, przez co wszystkie dialogi i sceny staja sie w swej powaznosci jeszcze bardziej smieszne. Zreszta nawet wsrod samych fanow "Zmierzchu". zdecydowanie wyzej ceniony i lubiany jest Burwell, ktory nie kombinowal z ambitnoscia.Koper pisze:Facet próbuje wcisnąć ambitną muzykę niemal do każdego filmu. Weźmy taki Zmierzch. Nie oglądałem tego ale wyobrażam sobie jak pretensjonalnie musi tam brzmieć Desplat. Banalny film dla nastolatków wymagałby prościutkiej melodyjki na gitarkę albo fortepian - ot, taki temacik jaki wysmażyłby Edelman czy nasz Zieliński. A Olo płodzi do tego muzę, owszem fajną, elegancką, ale jak na taki film to cholernie przekombinowaną. Czy to reżyser takiej zażądał czy naprawdę Desplat czuje jakąś wewnętrzną misję pisania super ambitnej muzy do nawet największego gówna, jakie mu przyjdzie ilustrować? Niby taki inteligentny a nie czai prostej rzeczy? Ja tego pojąć nie mogę. To jakby Morricone chciał wpychać dzieła pokroju "Misji" do byle durnej komedyjki, którą ilustruje.
Tylko jak ja zwracalem uwage, ze ten score jest zly, to bylo, ze hater itd.
Przy czym Desplat potrafi tez zabawnie i na luzie pisac, czego chyba najlepszym przykladem jest "Pan Lis" czy jak mu tam.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Wg mnie w Potterze mogli zawinić twórcy filmu. Jak sobie tak tej muzyki słucham to wg mnie jak najbardziej mogła do obrazu pasować, bo jest całkiem klimatyczna i niegłupia. Z tym, że w filmie jej właśnie mało słychać. To też nasuwa mi się wniosek, że muzyka jest za mało wyeksponowana. Jak jest w przypadku innych filmów to nie powiem, bo przyznam się szczerze, że za wiele filmów z muzyką Desplata nie widziałem.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt: