Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
-
Adam
- Jan Borysewicz
- Posty: 60020
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm
#33
Post
autor: Adam » wt gru 07, 2010 11:09 am
słuchał ktoś? jak Ghosta nie przebiło to mój top dalej aktualny

#FUCKVINYL
-
Althazan
- + Georges Delerue +
- Posty: 3638
- Rejestracja: wt lut 24, 2009 14:28 pm
#34
Post
autor: Althazan » wt gru 07, 2010 12:10 pm
Adam Krysiński pisze:słuchał ktoś? jak Ghosta nie przebiło to mój top dalej aktualny

Net tym zalany, a Ty nie słuchałeś...?

-
Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
#35
Post
autor: Marek Łach » wt gru 07, 2010 12:10 pm
Wrażenia pozytywne, Desplat pogrywa z klimatami Beethovena - brzmi to jak na niego całkiem oryginalnie. Ale to chyba taka ścieżka, której bez filmu nie można oceniać. Wystarczy poczytać wywiady z Desplatem, żeby zdać sobie sprawę jak specyficzną rolę pełni w filmie muzyka - i chyba tylko w kontekście filmu da się ocenić, czy score się Desplatowi udał. Szkoda że tyle trzeba czekać na premierę w kinach.

-
Adam
- Jan Borysewicz
- Posty: 60020
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm
#36
Post
autor: Adam » wt gru 07, 2010 12:18 pm
no własnie od wczoraj nie siedziałem na necie więc nie wiem

a widziałem tylko Narnię

#FUCKVINYL
-
Althazan
- + Georges Delerue +
- Posty: 3638
- Rejestracja: wt lut 24, 2009 14:28 pm
#37
Post
autor: Althazan » wt gru 07, 2010 12:25 pm
Dobry Desplat, ale Ghost Writer lepszy...
-
Adam
- Jan Borysewicz
- Posty: 60020
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm
#38
Post
autor: Adam » wt gru 07, 2010 12:26 pm
e to Narnia lepsza od Kinga

#FUCKVINYL
-
Tomek
- Redaktor Kaktus
- Posty: 4257
- Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
-
Kontakt:
#39
Post
autor: Tomek » wt gru 07, 2010 13:46 pm
Ciekawe, że kiedyś nie trzeba było czytać wywiadów z Herrmannem, Goldsmithem, Williamsem, Morricone, Poledourisem, Hornerem itd., żeby zdać sobie sprawę jak muzyka jest dobra i nie trzeba było w kontekście filmu oceniać czy score się udał, czy muzyka jest dobra i czy czerpie się z jej słuchania przyjemność i dostarcza przeżyć artystyczno-estetycznych
Tak, jestem zgryźliwy

-
Mefisto
#40
Post
autor: Mefisto » wt gru 07, 2010 15:23 pm
Strasznie dużo plumkania fortepianowego. Sporo smaczków i pewnie w filmie osadzonym w konkretnej epoce to się sprawdza, ale na płycie odrobinkę przynudza. Ze 3, no 3,5 bym dał, ale poczekam na film jeszcze. Ogółem bez szału jednak, do Ghost Writera w ogóle nie ma startu.
-
Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
#41
Post
autor: Marek Łach » wt gru 07, 2010 15:44 pm
Tomek pisze:Ciekawe, że kiedyś nie trzeba było czytać wywiadów z Herrmannem, Goldsmithem, Williamsem, Morricone, Poledourisem, Hornerem itd., żeby zdać sobie sprawę jak muzyka jest dobra i nie trzeba było w kontekście filmu oceniać czy score się udał, czy muzyka jest dobra i czy czerpie się z jej słuchania przyjemność i dostarcza przeżyć artystyczno-estetycznych

Ale tu chodzi o coś zupełnie innego.

Ta muzyka jest dobra i dostarcza fajnych (chociaż może nie spektakularnych) doznań artystyczno-estetycznych.

To po prostu fajna muza. Ale na ile dobra będzie to muzyka filmowa, przy uwzględnieniu całej specyfiki materiału filmowego (dramat psychologiczny), to akurat w tym przypadku trudno przewidzieć. Zbyt specyficznie brzmi (z tego co można wyczytać w wywiadach) zamysł Desplata i reżysera. Więc muzyka jako muzyka jest jak najbardziej w porządku, natomiast jako score - nie mam pojęcia. Powyższym kompozytorom też się zdarzało skiksować dobrą muzyką w filmowym kontekście.

-
Mystery
- James Horner
- Posty: 25177
- Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am
#42
Post
autor: Mystery » wt gru 07, 2010 17:10 pm
Bardzo ładna muzyczka, taka na 3.5, która po filmie może sporo zyskać.
-
Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
-
Kontakt:
#43
Post
autor: Koper » wt gru 07, 2010 17:12 pm
Marek Łach pisze:Powyższym kompozytorom też się zdarzało skiksować dobrą muzyką w filmowym kontekście.

Żaden z nich nie kiksował bardziej od Olo Desplata.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
-
Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
#44
Post
autor: Marek Łach » wt gru 07, 2010 21:21 pm
A kto mówi, że kiksowali bardziej? Czytaj uważniej...
-
Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
-
Kontakt:
#45
Post
autor: Koper » wt gru 07, 2010 21:22 pm
Chodziło mi oto, że Desplat kiksuje dużo bardziej.

Jest najsłabiej wypadającym z tej bandy w filmach. A już zwłaszcza w filmach hollywoodzkich.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński