Dobra, gdyż widzę, żeście się bardzo podniecili i teraz jeden drugiego nakręca i ogólnie macie radochę. Więc w ogóle chyba nie ma o czym rozmawiać. Ale sądzę, że może parę osób z PTMFu by się znalazło, które by podzielało moje zdanie. Chociaż mogę się oczywiście mylić, ale nie przeszkadza mi to osamotnienie.
Toż Ci zalinkowałem.
Najmocniej przepraszam, ale zalinkowałeś, kiedy pisałem odpowiedź, więc miałem prawo nie widzieć.
Prawda jest taka, że jakby to nie było "John Williams" podpisane to byś to olał ciepłym moczem i się tym nie przejmował.
Ale tak nie jest, więc i nie olewam ciepłym moczem, więc i nie ma o czym rozmawiać.
Wawrzek, weź przebij proboszcza ze Świebodzina i machnij Johnowi pomnik i intronizuj go królem wszechświata. Cool
John Williams nie potrzebuje takich tandetnych pomników. Jego muzyka jest najlepszym pomnikiem, jaki mógł sobie wystawić.