No... Zamiast tego jakieś "Transformersy"...Bucholc Krok pisze:Oni nie będą mieć takich wspomnień

Swoją drogą to dziwne jak na kogoś, kto się interesuje muzyką filmową.Wawrzyniec pisze:
I z całym szacunkiem, ale ja nie oglądałem tych wszystkich seriali jak "Xena" "Robin Hood" (czy jak mu tam) i może dlatego nie znam tej muzyki.
Znam wiele osób, które tę ścieżkę wymieniają wśród swoich 10-ciu (a czasem i 3-ech) ulubionych ścieżek w ogóle. I nawet nie chodzi o sentyment, tylko ona po prostu jest dobra. I nie znam żadnego artysty, który by później choćby próbował do niej doskoczyć. Bo się nie da. Żadne stada różnych pomagierów czy nawet wirtuozów tego nie zrobią.Ale też nie twierdzę, że mnie coś wielkiego ominęło.
I z całym szacunkiem ale po pierwsze nie jak mu tam, tylko "Robin of Sherwood" a po drugie proszę nie zestawiać tego z "Xeną", bo to nie tylko inna epoka, inna stylistyka, ale zwyczajnie inna serialowa liga. Muzycznie zresztą też, choć akurat Joseph LoDuca też całkiem spoko kompozytor jest.Wawrzyniec pisze:I z całym szacunkiem, ale ja nie oglądałem tych wszystkich seriali jak "Xena" "Robin Hood" (czy jak mu tam) i może dlatego nie znam tej muzyki.
Herculesa trochę pamiętam i jakiś taki kiczowaty (zbyt kolorowy i w ogóle) mi się wydawał. Podobnie Xena. Ale jakoś zupełnie nie pamiętam muzyki. Ciekawe, bo to całkiem niedawno było.Koper pisze:Pewnie tak sobie, jak to muzyka serialowa. Myślę, że w jej przypadku, tak samo jak i w przypadku "Herculesa" wystarczy znajomość samego tematu (z tej dwójki, z tego co pamiętam to "Hercules" miał lepszy).![]()
Czyli pisząc 'całkiem spoko kompozytor' miałeś na myśli głównie Brotherhood i Evil Dead III?Jeszcze "Saint Ange" ma swoje momenty (zgrabny temacik), ale generalnie jak to muzyka horrorowa, potrafi też być asłuchalny i nużący. Innych prac nie kojarzę raczej.