Tadlow/Prometheus - CONAN THE BARBARIAN (re-rec) - 2-11-2010
Jeszcze apropo składanek - ja uważam że jeśli jakaś tam orkiestra (czy Prażanie czy inni, nieważne) nagrywa sobie utwory pojedyncze na składanki to nikt im nie broni czegoś tam zagrać inaczej, czy nawet w orkiestracjach pogrzebać. Musimy pamiętać że te utwory mają cel bycia trackami takimi koncertowymi, do posłuchania. Jak Rain'e aranżuje jakiś track Goldsmitha, to nie musi się martwić o to czy on by zabrzmiał dobrze w filmie - bo jego cel jest inny, ma trafić na niezobowiązującą składankę i tyle. Dlatego pojawiają się psioczenia bo wszyscy by chcieli żeby muzyka brzmiała idealnie jak pierwsze nagranie. Ja np, bardzo się cieszę że np na takiej kolekcji Agory są utwory grane przez Prażan. Na kiego grzyba mi te same oryginały? Takie coś to ja mogę sam sobie zrobić klejąc utwory z oryginalnych płyt. A tak inna interpretacja jest też innym spojrzeniem na muzykę, pozwalającym przyjrzeć się jej z innej strony. Każdy słucha co chce ale nie można skreślać nowych nagrań tylko dlatego że nie brzmią tak jak ktoś by sobie konkretnie życzył.
Co z tego że Piraci Silvy w orkiestrowych aranżach nie mogli by trafić do filmów z Deepem? Ich cel jest inny - mają być lekką muzyką do słuchania. I zadanie spełniają i dają kupę funu i tyle.
Ale gdy już dochodzi do pełnego re-recu konkretnego scoru - to i oczywiście szczególna wierność oryginałowi jest wymagana.
I cel jest osiągany - choćby przywoływany tu często Cyd jest przykładem
Co z tego że Piraci Silvy w orkiestrowych aranżach nie mogli by trafić do filmów z Deepem? Ich cel jest inny - mają być lekką muzyką do słuchania. I zadanie spełniają i dają kupę funu i tyle.
Ale gdy już dochodzi do pełnego re-recu konkretnego scoru - to i oczywiście szczególna wierność oryginałowi jest wymagana.
I cel jest osiągany - choćby przywoływany tu często Cyd jest przykładem
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Tomek dobrze prawi - Basil Basilem, ale czy na pewno jego życzenia (wcale niekoniecznie w pełni przez Raine'a odtworzone) muszą koniecznie pokrywać się z moimi potrzebami jako słuchacza, to już kwestia dyskusyjna, a nie żaden pewnik, że skoro "Basil tak chciał, to tak będzie lepiej". To ja płacę kupując konkretne wydanie i jeśli płacę, to oczekuję nie tylko wysokiej jakości techniczno-wykonawczej (to pewnie Tadlow zapewni), ale też maksymalnego funu - bo co mi z tego, że całość nagrano przy pomocy jakiegoś kosmicznego sprzętu, jeśli nie będzie mi dawała takiej radości co oryginał? Chodzi w tym momencie o czysto subiektywne podejście - skoro wykładam kasę to trudno żebym inwestował w coś, co po prostu tyle przyjemności mi nie przyniesie, choćby nawet Basil gdzieś w niebiosach przyklaskiwał z radości, że każdy instrument, jaki sobie zamarzył w tej ścieżce, jest wreszcie słyszalny.
Klipy są po prostu nierówne - są momenty lepsze, gdzie odstępstwa od oryginału oceniam in plus (Anvil of Crom, podoba mi się ten upgrade dęciaków), ale są też takie, które brzmią jakby były zbyt wykalkulowane (tu na przykład Mountain of Power, gdzie perkusja jest wyciszona w stosunku do oryginału z niewiadomych mi powodów; nie podoba mi się to). Co do chóru trudno się wypowiadać - Turek rozpływa się tu w zachwytach, ja mam mieszane uczucia. Wykonawczo wszystko brzmi ok, ale czy zmiana tego bardziej chropowatego, drapieżnego chóru na epicki i ociężały, jaką słyszę w The Kitchen, jest dobrą decyzją, mam wątpliwości. Mam nadzieję, że gdy usłyszę całość będę mógł to wszystko odszczekać...
Generalnie sytuacja jest podobna jak w przypadku nagrań klasyki - moe być ich sto, a ja wybieram jedno, niekoniecznie to technicznie najbardziej zaawansowane. Requiem Mozarta nie słucham w wypasionym wykonaniu pod batutą von Karajana, tylko w skromniejszym, w porównaniu z tamtym wręcz kameralnym Savalla. Dlaczego? Nie wiem, po prostu daje mi więcej przyjemności, wydaje mi się żywsze, bardziej entuzjastyczne. Subiektywnie.
Klipy są po prostu nierówne - są momenty lepsze, gdzie odstępstwa od oryginału oceniam in plus (Anvil of Crom, podoba mi się ten upgrade dęciaków), ale są też takie, które brzmią jakby były zbyt wykalkulowane (tu na przykład Mountain of Power, gdzie perkusja jest wyciszona w stosunku do oryginału z niewiadomych mi powodów; nie podoba mi się to). Co do chóru trudno się wypowiadać - Turek rozpływa się tu w zachwytach, ja mam mieszane uczucia. Wykonawczo wszystko brzmi ok, ale czy zmiana tego bardziej chropowatego, drapieżnego chóru na epicki i ociężały, jaką słyszę w The Kitchen, jest dobrą decyzją, mam wątpliwości. Mam nadzieję, że gdy usłyszę całość będę mógł to wszystko odszczekać...
Generalnie sytuacja jest podobna jak w przypadku nagrań klasyki - moe być ich sto, a ja wybieram jedno, niekoniecznie to technicznie najbardziej zaawansowane. Requiem Mozarta nie słucham w wypasionym wykonaniu pod batutą von Karajana, tylko w skromniejszym, w porównaniu z tamtym wręcz kameralnym Savalla. Dlaczego? Nie wiem, po prostu daje mi więcej przyjemności, wydaje mi się żywsze, bardziej entuzjastyczne. Subiektywnie.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
No zobaczymy. Ja żyje nadzieją że płyty dojdą do mnie do długiego weekendu, i będę mógł rozwiać wątpliwości. Chór podoba mi się bardzo, jestem szalenie ciekaw jak wypadną Raiders czy Gift Of Fury. Jestem spokojny o chór w spokojnych fragmentach - Orphans of Doom, muzyka z wieży Setha, są chóralnie ok, napewno Recovery też wypadnie dobrze.
Ja mam pewne zastrzeżenie do chóru w oryginalnych Raiders - nie wiem czy to zauważyłeś Marek. Mniej więcej od 3:36 od tego uderzenia w kocioł, chór chyba za bardzo zlewa się z orkiestrą, to moje osobiste wrażenie, ale brakuje mi takiej ala Shore dominacji chóru
Ja mam pewne zastrzeżenie do chóru w oryginalnych Raiders - nie wiem czy to zauważyłeś Marek. Mniej więcej od 3:36 od tego uderzenia w kocioł, chór chyba za bardzo zlewa się z orkiestrą, to moje osobiste wrażenie, ale brakuje mi takiej ala Shore dominacji chóru
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
I ja też nie wychwalam nowego nagrania. Przynajmniej do czasu zanim go nie posłucham.Tomek pisze:Dlatego nie zgadzam się z tym, że nowe wydanie jest cacy, super-dynamiczne nagranie i w ogóle nie z tej ziemi, a np. Varesowe to już przeżytek i anachronizm, tylko dlatego, że Basilowi nie spasiło nagranie

Składanki też wydawali w HDCDWurger pisze:Nigdy nie bylem fanem taniej praskiej fircharmoni ktora nieudolnie probowala odgrzac stare "kotlety" w postaci skladanek np Silva ScreenFajnie to brzmnialo (hdcd)

Jeśli jest odpowiednia liczba bitów to różnica powinna być słyszalna nawet na zwykłym czytniku komputerowym. Przynajmniej ja ją słyszę.Z drugiej strony jesli ktos slucha muzyki z glosnikow komputera to nowe wydanie Conana bedzie tak samo brzmialo jak wydanie Varese sarabande. Przynajmniej moj Conan z Milanu jest wydaniem najlepszym(obok varese), bo japonskim

A ja tak. Z ciekawości. Lubię różne wersje.Turek pisze:A czy po nowym Cydzie ma ktoś ochotę wracać do starego nagrania Rozsy? Bo ja nie

Michał zauważ jednak, że są różne oczekiwania
Hardocore'owego fana wykonanie Prażan moze nie zadowolić (słusznie wurger mówi o 'taniości' ich wykonań). One nie wynikają z tego, że coś tam źle zostało nagrane albo inaczej zorkiestrowane, one przeważnie wynikają z tego, że ten zespół umiejętnościami nie może sobie poradzić z pewną muzyką. Teraz porównaj sobie np. składankowe nagrania Goldsmitha przez Prażan np. z nagraniami kompilacji Jerry'ego przez LSO albo London Philharmonic. Widzisz różnicę?
Dodatkowo w tych drugich czynny udział brał kompozytor. To jest bardzo ważne.
Dlatego też fakt, że Poledouris brał udział w nagraniu i dyrygenturze pierwotnej ścieżki jest niesamowicie istotny
Weź na przykład składnkę Prażan z muzyką Williamsa a jakikolwiek krążek oryginalny Williamsa. Różnice są czasami kolosalne. W klimacie, w brzmieniu, w technicznym wykonaniu. Szczególnie gdy kompozytor dyryguje. Basil i może tego wstępnie dopilnował, ale argument, że grają z oryginalnych orkiestracji moim zdaniem to nie argument
Po prostu chciałbym, żeby od razu na starcie nie skreślać poprzedniego wydania (szczególnie Varese), bo prawdpodobnie wykonanie to będzie posiadało zalety i głębię, którą przy najlepszych chęciach Prażanom nie uda się osiągnąć
Mam nadzieję jednak, że tak jak Marek, odszczekam to 
Co do tej "antyczności", to nie chodziło mi o antyczność techniczną nagrania, tylko antyczność/starożytność, która wyziera z brzmienia nagrania z 1982 roku. Żaden inny score tak nie brzmi i IMHO to duża zasługa rzymskiej orkiestry. Ciekawe czy Prażanom uda się uzsykać taki kliamt i brzmienie jak w "Theology/Civilization"


Dlatego też fakt, że Poledouris brał udział w nagraniu i dyrygenturze pierwotnej ścieżki jest niesamowicie istotny




Co do tej "antyczności", to nie chodziło mi o antyczność techniczną nagrania, tylko antyczność/starożytność, która wyziera z brzmienia nagrania z 1982 roku. Żaden inny score tak nie brzmi i IMHO to duża zasługa rzymskiej orkiestry. Ciekawe czy Prażanom uda się uzsykać taki kliamt i brzmienie jak w "Theology/Civilization"


- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
O Titaniku to wiem, bo chyba jest info na SC, ale jakoś nie zwróciłem uwagi na wytwórnię. A w SACD/DVD-audio coś wydali?Adam Krysiński pisze:cała trylogia Barryego z silvy w komplitach jest w hdcd, do tego titanic tez.
Ostatnio zmieniony pt lis 05, 2010 15:54 pm przez Bucholc Krok, łącznie zmieniany 1 raz.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa