Czego ostatnio słuchaliście?
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Dokładnie! W filmie muza jest MEGA, a to wydanie jest za krótkie i niefajne! Brakuje kilku super wariacji Arrival To Earth czy Scorpinoca.Adam Krysiński pisze:
tego kto zadecydował i wydał dyspozycje o zawartości tego albumu powinni powiesić za jaja nad wodospadem niagara. jedna z najbardziej spartolonych prezentacji i obcięcia muzy od czasów bzdurnego i nielogicznego wydania DAD Arnolda.
odkop starych Honerów:
Project X - niesamowita zrzyna z Aliens i wcześniejszych dzieł, no i masakrycznie za długi album. Parę przebłysków jest, ale za mało. 2/5
An American Tail 2 - przyjemniej mi się słuchało niż jedynki. Horner jakoś umie sobie w animacjach poradzić bez większych problemów. Na plus niezłe i nie ciągnące się latami piosenki. 4/5
The Land Before Time - geniusz! Jeden z najlepszych Hornerów. Choć tracki są masakrycznie długie, to przesłuchałem jednym ciągiem. Świetne chóry. 5/5
Red Heat - kiedyś mi się bardziej podobało. Złe nie jest, ale jeśli idzie o Hornera i ZSRR, to zdecydowanie wolę Gorky Park. Tutaj mamy taki hornerowski standard, czyli nieco orkiestry i masa topornej elektroniki. 3/5
Something Wicked This Way Comes - całkiem pomysłowe. Jak na Hornera dość inne. Chętnie zobaczył bym film, bo to jedna z tych produkcji, które mnie jakimś cudem ominęła, a teraz mało kto ją pamięta. Ciekawym też rejectowanego Delerue, podobno znacznie lepszy. Co prawda słuchalność ścieżki Hornera jest (jak na tak krótki album) dość wątpliwa, ale klimat jest mocny. 4/5
Back To Titanic - raaaany, co za szmira. Znaczy muzyka dalej niezła, ale sam album to jakaś pomyłka. Dialogi i efekty z filmu co chwila, jak w jakimś bootlegu - w dodatku głośniejsze od muzyki. Tylko dla fanów filmu, którzy obudzeni o drugiej nad ranem potrafią wyrecytować wszystkie dialogi pomiędzy Rose a Jackiem w momencie gdy statek tonął. 2/5
Poza tym:
Resident Evil - Afterlife - kurde, już nic z niej nie pamiętam. 2/5
Texas Rangers - typowy Rabin, czyli głośno, szybko, potężnie. I przeciętnie. 2/5
The Great Debaters - typowy Howard, czyli niby nic specjalnego, ale słucha się całkiem dobrze. Mało akcji, bo wiadomo jaki to film, ale muzyczka niczego sobie. 3,5/5
Project X - niesamowita zrzyna z Aliens i wcześniejszych dzieł, no i masakrycznie za długi album. Parę przebłysków jest, ale za mało. 2/5
An American Tail 2 - przyjemniej mi się słuchało niż jedynki. Horner jakoś umie sobie w animacjach poradzić bez większych problemów. Na plus niezłe i nie ciągnące się latami piosenki. 4/5
The Land Before Time - geniusz! Jeden z najlepszych Hornerów. Choć tracki są masakrycznie długie, to przesłuchałem jednym ciągiem. Świetne chóry. 5/5
Red Heat - kiedyś mi się bardziej podobało. Złe nie jest, ale jeśli idzie o Hornera i ZSRR, to zdecydowanie wolę Gorky Park. Tutaj mamy taki hornerowski standard, czyli nieco orkiestry i masa topornej elektroniki. 3/5
Something Wicked This Way Comes - całkiem pomysłowe. Jak na Hornera dość inne. Chętnie zobaczył bym film, bo to jedna z tych produkcji, które mnie jakimś cudem ominęła, a teraz mało kto ją pamięta. Ciekawym też rejectowanego Delerue, podobno znacznie lepszy. Co prawda słuchalność ścieżki Hornera jest (jak na tak krótki album) dość wątpliwa, ale klimat jest mocny. 4/5
Back To Titanic - raaaany, co za szmira. Znaczy muzyka dalej niezła, ale sam album to jakaś pomyłka. Dialogi i efekty z filmu co chwila, jak w jakimś bootlegu - w dodatku głośniejsze od muzyki. Tylko dla fanów filmu, którzy obudzeni o drugiej nad ranem potrafią wyrecytować wszystkie dialogi pomiędzy Rose a Jackiem w momencie gdy statek tonął. 2/5
Poza tym:
Resident Evil - Afterlife - kurde, już nic z niej nie pamiętam. 2/5
Texas Rangers - typowy Rabin, czyli głośno, szybko, potężnie. I przeciętnie. 2/5
The Great Debaters - typowy Howard, czyli niby nic specjalnego, ale słucha się całkiem dobrze. Mało akcji, bo wiadomo jaki to film, ale muzyczka niczego sobie. 3,5/5
Bladu Powraca w wielkim stylu
Miklós Rózsa- The Thief Of Bagdad (1940)
1. King's Fanfare (****)
2. Harbor Of Bagdad(*****)
3. Procession(****)
4. Eternal Love(***)
5. Gallop Of The Flying Horse(*****)
6. Dance Of The Silvermaid(****)
7. Marketplace of Basra (GENIUSZ *****)
Ocena: 4,5/5
Jedna z moich ulubionych prac Węgra. Zabawna napisana z polotem. Jedynce co mnie drażni to mało wyraźny motyw miłosny. Nie potrafię wyłączyć cudownego''Gallop Of The Flying Horse'' i ''Marketplace of Basra''. Czas najwyższy skończyć z Zimmerem i tą jego elektroniką, bo to otumania umysł.
Miklós Rózsa- The Thief Of Bagdad (1940)
1. King's Fanfare (****)
2. Harbor Of Bagdad(*****)
3. Procession(****)
4. Eternal Love(***)
5. Gallop Of The Flying Horse(*****)
6. Dance Of The Silvermaid(****)
7. Marketplace of Basra (GENIUSZ *****)
Ocena: 4,5/5
Jedna z moich ulubionych prac Węgra. Zabawna napisana z polotem. Jedynce co mnie drażni to mało wyraźny motyw miłosny. Nie potrafię wyłączyć cudownego''Gallop Of The Flying Horse'' i ''Marketplace of Basra''. Czas najwyższy skończyć z Zimmerem i tą jego elektroniką, bo to otumania umysł.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków