Nie wiem, ale jak kiedyś dałem w zagadkach to bez dwóch podpowiedzi się nie obeszłoKoper pisze:A kto tu nie zna?

Aha i tak jest dobrze. A kiedy ja używam podobnych określeń co do ścieżek Williamsa i Zimmera to są LOLe, EPIC FAILA, beka z Wawrzyńca, "ja nie mogę" itd. Trochę się w tym gubię, ale rozumiem, że stosowana jest metoda: "Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Rozumiem, niech więc tak będzie.Koper pisze:Wybitne, wyborne, jedną z najgenialniejszych suit pod end creditsy
Aha.Adam Krysiński pisze:ale on tego nie zrozumie bo trzeba te tytuły znać najpierw
No tak.Koper pisze:To raczej podstawowa kwestia...
Na początku nie znałem, ale po zagadce przesłuchałem ten score.Mystery Man pisze:Nie znać "Field of Dreams", wstyd
Na co ja mu odpisałem:Koper pisze:Abyss jak Abyss, ale gdzie Casualties of War.
Jednak jako, że między innymi po to zarejstrowałem się na tym forum, aby poznawać lepiej muzykę filmową i dzielić się moimi wrażeniami, postanowiłem skorzystać z rad tego miłego użytkownika i score dany przesłuchałem. Co nawet temu użytkownikowi napisałem:Wawrzyniec pisze:Ja nie znam tego score'u.
No właśnie. Więc jak widać słucham Waszych rad, uwag itd. Szkoda tylko, że w drugą stronę to nie zawsze tak dobrze idzieWawrzyniec pisze:Przesłuchałem poleconą przez Ciebie muzykę. Bardzo dobry Morricone
Adam Krysiński pisze:z tą wybitnością bym nie przesadzał przy tym tyluleróznie odbierana jest ta muzyka, rzadko otrzymywała maxy w reckach, co też o czymś świadczy że z tą wybitnością jest jednak nie tak do końca
I tutaj muszę się zgodzić z Babuchem. Pewnie jako jedyny głosowałem w "Naszych Oscarach" za "Amistad". Posiadam obie płyty, ale mimo sporej sympatii do Hornera i "Titanica" to chyba nie ma wątpliwości, że "Amistad" jest lepszy, bardziej dojrzały i przemyślany.Mystery Man pisze:W "Naszych Oscarach" Titanic zdecydowanie wygrywaŁukasz Wudarski pisze:Od Titanica lepsza
Po pierwsze, czy ja gdzieś napisałem, że mam coś do "Cinema Paradiso". Po drugie nie ograniczaj teraz całej dyskusji o używaniu sformułowań wyłącznie do "Harry'ego Pottera". Za podobne pojęcia w odnieśnieniu do innych ścieżek Williamsa i Zimmera nie raz zostałem zLOLowany, nie wspominając już o niesmaku jaki mi pozostał do niegdyś jednej z moich ulubionych ścieżek. Ale dobrze, niech będzie, że słowa pokroju "wybitne" itd. są tylko dla wybranych ścieżek (wybranych przez jakieś grono)i dla wybranych użytkowników.Koper pisze:No ale Wawrzek, różnica między nami jest taki, że ja piszę wyborne, wybitne do ścieżek pokroju "Cinema Paradiso" (jeśli płyta Cię nie przekonała, obejrzyj film), "Ofiary Wojny" czy "Batman", ścieżek, które stanowią fundamenty muzyki filmowej, a Ty napieprzasz z takimi pojęciami do pierwszego lepszego "Pottera", który nawet w karierze Williamsa nie jest muzyką wyróżniającą się.
A to wiadomo, że Williams dostał sporo, ale ja tylko piszę z obiektywnego punktu widzenia, jak sam mi przyznałeś "Amistad" jest lepszy od "Titanica". A co do Hornera, to ja bym mu dał Oscara za "Avatar", tak zagłosowałem. Za "Braveheart" raczej nie, gdyż mimo, że to bardzo dobra muzyka, to jednak sam film, do dzisiaj jest dla mnie wielką zagadką i nigdy się do niego nie przekonałem, dlatego też ta muzyka nie działa na mnie tak jak trzeba. Zdecydowanie bardziej z tego roku wolę "Apollo 13". A "Legend of the Falls" bardzo lubię utwór "Revenge" jest rewelacyjnyKoper pisze:Amistad" od "Titanica" pod względami co napisałeś jest faktycznie lepszy (zresztą "Titanic" na płycie dla mnie jakiś taki romantyczno-lukrowaty za nadto zawsze się zdawał) ale czy silniej oddziaływuje w filmie? Dawno już obie produkcje oglądałem, ale coś mi się nie wydaje. Poza tym nie oszukujmy się: "Titanic" miał Celine, wielką popularność, zgarniał co się dało, to i za muzę dostał. Nagroda się bardziej należała Hornerowi za "Braveheart" czy w ogóle nie nominowane "Legend of the Falls" no ale fajnie, że w końcu dostał, a Williams już swoje miał, więc nie ma co płakać.
Sam oczadzałeś. Co lepiej z tych nominowanych działa w filmie, jak "Slumdog"? Nic.Bucholc Krok pisze:2008 - żle - Slumdog jednak wygrał dwoma punktami - coście ludzie, oczadzieli?
Napisałeś, że niby jestem fanbojem, bo dałem dwa Morricony. Tylko, że akurat jedne z jego najlepszych, najbardziej znaczących prac i takich, którym jak najbardziej nominacja by się należała.Wawrzyniec pisze:Po pierwsze, czy ja gdzieś napisałem, że mam coś do "Cinema Paradiso".
A to Adaś Cię LOLował jeśli o TTRL chodzi.Wawrzyniec pisze:Za podobne pojęcia w odnieśnieniu do innych ścieżek Williamsa i Zimmera nie raz zostałem zLOLowany, nie wspominając już o niesmaku jaki mi pozostał do niegdyś jednej z moich ulubionych ścieżek.
Predatory mu się nie podobają, Wilkołaki nie, Braveheart nie... Co Ty chłopie oglądasz? "My Little Pony"?Wawrzyniec pisze:Za "Braveheart" raczej nie, gdyż mimo, że to bardzo dobra muzyka, to jednak sam film, do dzisiaj jest dla mnie wielką zagadką i nigdy się do niego nie przekonałem, dlatego też ta muzyka nie działa na mnie tak jak trzeba.