Kaczmarek to dla Adama prawie megakult przecież.Bucholc Krok pisze:Otóż to.. Teraz będzie pieprzenie na Kaczmarka..

Nie bardzo rozumiem. Ale normalnie to Williams by nie raz powinien takiemu Morricone bić brawo, gdy ten go pokonuje w walce o nagrodę, już o kilku innych zasłużonych kompozytorach nie wspominając (1982 i w ogóle nie nominowany "Conan Barbarzyńca").Wawrzyniec pisze:Gdyż normalnie Williams to powinien co roku z Oscarem wychodzić z Gali, ale Akademia chce dać szansę innym i potem mamy takie kwiatki jak "Brokeback Mountain"
taa normalnie Williamsowi za nazwisko to co tydzień powinni oskara do domu wysyłać tak dla jajWawrzyniec pisze:TGdyż normalnie Williams to powinien co roku z Oscarem wychodzić z Gali, ale Akademia chce dać szansę innym i potem mamy takie kwiatki jak "Brokeback Mountain"
A mówcie sobie nawet MegaFANBOY mam to w dupie! "Memoirs of a Geisha" to jedna z lepszych prac Williamsa ostatnich lat i nie trzeba być megafanboyem, ale mieć dwoje uszu, aby stwierdzić, że bardziej się tej muzyce należała statuetka niż Boskiemu Gustavo.Adam Krysiński pisze:potem się dziwi że mówimy fanboj..
Wawrzek, Gustavo Gustavem, ale to był tylko jeden rok, a Ty chcesz Williamsowi dawać Oscara co roku, niezależnie czy machnie arcydzieło, pierdnie do mikrofonu czy w ogóle niczego nie zilustruje. Opanuj się, fanboju!Wawrzyniec pisze:A mówcie sobie nawet MegaFANBOY mam to w dupie! "Memoirs of a Geisha" to jedna z lepszych prac Williamsa ostatnich lat i nie trzeba być megafanboyem, ale mieć dwoje uszu, aby stwierdzić, że bardziej się tej muzyce należała statuetka niż Boskiemu Gustavo.
O tak najlepiej zakończyć dyskusję, wytykając komuś braki soundtrackowe.Koper pisze:a potem czytamy, że Lonesome Dove Barry napisał... Ech...
A czy mnie jakoś zależy, aby Williams miał 28 OscarówJa piszę ogólnie. Williams już swoje dostał i powinien na te wszystkie instytucje porzyznające nagrody machnąć ręką. Podobnie jak jego fani.