NAGRODY BRANŻOWE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14702
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Elio taki dobry?
Luca tego kompozytora był taki sobie a tegoroczny Lilo i Stich jeszcze gorszy, więc jeszcze nie sprawdzałem muzyki do Elio, choć sam film bardzo fajny, już wiem, jaki mógł być mały Fox Mulder
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Elio ma fantastyczny klimat zabawy akcją połączony z kosmiczną zadumą i tajemnicą wszechświata. Score w podsumowaniach rocznych przepadnie. Film poniósł klęskę frekwencyjną.
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Lepszy od tych nominowanych i to score Simonsena, Luca i Lilo to Romer.
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Score zachwyca elektroniką. Polecana dla tych, którzy lubią synth pop. Są też elementy orkiestrowe. Jednak te wstawki keyboardowe robią najlepszą robotę.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14702
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: NAGRODY BRANŻOWE
O, a myślałem, że to Romer
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Hoppers robi Mothersbaugh.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14702
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Ci dwaj mi się mylą: Simonsen i Mothersbaugh jeszcze Göransson 
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Cruise dziś odbiera honorowego Oscara, ktoś wie czy ta gala gubernatora jest gdzieś transmitowana?
NO CD = NO SALE
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Kapitalne, mądre i ważne wystąpienie. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tyle czasu poświęcił w przemowie dla innych nagrodzonych.
Można wiele rzeczy o tym gościu powiedzieć, ale jego wkład w kino i to o czym tu mówił pod względem zawodowym - o wszystkich działach, ludziach, artystach, itp - jest niepodważalny.
Aktorskiego Oscara powinien dostać już dawno, ale myślę, że ta nagroda, przyznana teraz w takim a nie innym okresie jego kariery i miejscu, w którym stoi aktualnie przemysł kinowy (nawet nie filmowy), jest czymś bardzo ważnym i potrzebnym. A prywatnie - pisałem o tym już nie raz - zdycham za jego dramatycznymi rolami i przeszkadzało mi, że przez ostatnie 15 lat skupił się wyłącznie na akcyjnej rozrywce i realizacji swoich narcystycznych zapędów w tym względzie. Liczę, że powrót do prawdziwego aktorstwa w filmie Inarritu - a wiemy już oficjalnie, że to będzie film komediowy - będzie wydarzeniem.
Można wiele rzeczy o tym gościu powiedzieć, ale jego wkład w kino i to o czym tu mówił pod względem zawodowym - o wszystkich działach, ludziach, artystach, itp - jest niepodważalny.
Aktorskiego Oscara powinien dostać już dawno, ale myślę, że ta nagroda, przyznana teraz w takim a nie innym okresie jego kariery i miejscu, w którym stoi aktualnie przemysł kinowy (nawet nie filmowy), jest czymś bardzo ważnym i potrzebnym. A prywatnie - pisałem o tym już nie raz - zdycham za jego dramatycznymi rolami i przeszkadzało mi, że przez ostatnie 15 lat skupił się wyłącznie na akcyjnej rozrywce i realizacji swoich narcystycznych zapędów w tym względzie. Liczę, że powrót do prawdziwego aktorstwa w filmie Inarritu - a wiemy już oficjalnie, że to będzie film komediowy - będzie wydarzeniem.
NO CD = NO SALE
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Aktorzy, którzy stali się żywymi legendami kina, nie potrzebują przereklamowanego Oscara. Oczywiście, miło oglądać jak odbierają. W ich karierze statuetka i tak niewiele już wniesie. Nagroda może być szansą dla młodej osoby, bo producenci zaczną się interesować.
Czy nagle inaczej zaczniemy doceniać Willema Dafoe i Samuela L. Jacksona, gdy dostaną rycerzyka? Podobnie jest z Tomem Cruise'm.
Czy nagle inaczej zaczniemy doceniać Willema Dafoe i Samuela L. Jacksona, gdy dostaną rycerzyka? Podobnie jest z Tomem Cruise'm.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35250
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Okay, fajnie że Tom Cruise dostał Oscara, nawet jeżeli z kategorii tych, które nawet Kathleen Kennedy kiedyś otrzymała. To bardziej nagroda za wkład w kinematografię, niż Oscar za konkretną, czy konkretne kreacje aktorskie. I tutaj widzę główny problem, gdyż u Toma Cruise'a rzadko widzę kreacje, a bardziej widzę... Toma Cruise'a. Zresztą wystarczy sobie popatrzeć jak się opisuje filmy Toma Cruise'a. "I wtedy Tom Cruise skoczył z samolotu i zrobił super popis kaskaderski". "I wtedy w tej scenie Tom Cruise wykonał swoim myśliwcem taki manewr, który tylko Tom Cruise mógłby wykonać". "I w następnej scenie Tom Cruise zaczął biec i biec i biec...". Właśnie tak mniej więcej opisuje się filmy z Tomem Cruisem. I weźmy też ambitniejsze projekty jak "The Last Samurai" z przepiękną muzyką Hansa Zimmera, gdzie od razu mówi się: "W tym filmie Tom Cruise jest samurajem". I niech mi teraz ktoś powie, czy pamięta bez pomocy ChatGTP, czy pamięta jak się nazywa postać grana przez Toma Cruise'a w The Last Samurai? No właśnie! Dla nas to po prostu: TOM CRUISE!
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9408
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: NAGRODY BRANŻOWE
Na pewno Hans Zimmer wie, bo jak odwiedził plan filmu, to mówił do Cruise'a per Algren
(pełne imię i nazwisko: Nathan Algren).
I bez przesady: nominacja do Oscara za Urodzonego czwartego lipca jest w pełni zasłużona. W Rain Manie za mało mówi się o tym, jak subtelna i wyważona to wbrew pozorom rola. A to aktorstwo rodem z dramatu psychologicznego. Nie zapomnijmy jednak faktu, że młodemu Tomowi nawet zdarzyło się zagrać u Scorsese (choć chyba w najbardziej komercyjnym projekcie Marty'ego aż do The Departed). Jest jeszcze wciąż przeze mnie niewidziana Magnolia. I nie powiesz mi, że, oglądając Walkirię, wszyscy mówią, że Tom Cruise próbuje zabić Hitlera.
Tom Cruise stał się Tomem Cruisem niestety z powodu Mission: Impossible, gdzie faktycznie najczęściej ludzie zapomnieli, że nazywa się Ethan Hunt.
A z oscarowych szans Dafoe'a, to ktoś musiałby chyba polubić w Akademii von Triera (no, nie bardzo raczej) albo Lanthimosa. A szkoda, bo aktor to faktycznie wybitny i nie boi się trudnych wyzwań.
Oscary przereklamowane są może dla nas. Ale tam to są nagrody wewnątrzbranżowe. Choć ważniejsza pod tym względem jest akurat nominacja, która jest dosłownie nadawana przez kolegów po fachu.
I bez przesady: nominacja do Oscara za Urodzonego czwartego lipca jest w pełni zasłużona. W Rain Manie za mało mówi się o tym, jak subtelna i wyważona to wbrew pozorom rola. A to aktorstwo rodem z dramatu psychologicznego. Nie zapomnijmy jednak faktu, że młodemu Tomowi nawet zdarzyło się zagrać u Scorsese (choć chyba w najbardziej komercyjnym projekcie Marty'ego aż do The Departed). Jest jeszcze wciąż przeze mnie niewidziana Magnolia. I nie powiesz mi, że, oglądając Walkirię, wszyscy mówią, że Tom Cruise próbuje zabić Hitlera.
Tom Cruise stał się Tomem Cruisem niestety z powodu Mission: Impossible, gdzie faktycznie najczęściej ludzie zapomnieli, że nazywa się Ethan Hunt.
Myślę, że Jacksonowi i Dafoe Oscar należy się jak psu buda. Problem polega trochę na tym, że Jackson rzadko grywa w filmach, które mają szanse na nagrody. Jest to trochę bolesne w przypadku jednego reżysera: kto dziś pamięta, że Jacksona (podobnie chyba też zresztą Snipesa) odkrył Spike Lee? Jedyne, o czym się w tej chwili mówi to, że Spike jedzie po użyciu słynnego słowa na "n" u Tarantino (i to jeszcze powiedział to gdzieś w okolicach Django i Hateful 8, gdzie wiadomo było, że biali kowboje byli pełni miłości i empatii wobec braci czarnego wyznania; problem ten zresztą go nie ominął wcześniej, bo na planie Crimson Tide naskoczył na niego w tej sprawie Denzel), a Jackson zwrócił mu uwagę, że może niech się skupi na, nie wiem, robieniu lepszych filmów (acz potem chyba gdzieś się pojawił).swordfish pisze: ↑pn lis 17, 2025 21:59 pmAktorzy, którzy stali się żywymi legendami kina, nie potrzebują przereklamowanego Oscara. Oczywiście, miło oglądać jak odbierają. W ich karierze statuetka i tak niewiele już wniesie. Nagroda może być szansą dla młodej osoby, bo producenci zaczną się interesować.
Czy nagle inaczej zaczniemy doceniać Willema Dafoe i Samuela L. Jacksona, gdy dostaną rycerzyka? Podobnie jest z Tomem Cruise'm.
A z oscarowych szans Dafoe'a, to ktoś musiałby chyba polubić w Akademii von Triera (no, nie bardzo raczej) albo Lanthimosa. A szkoda, bo aktor to faktycznie wybitny i nie boi się trudnych wyzwań.
Oscary przereklamowane są może dla nas. Ale tam to są nagrody wewnątrzbranżowe. Choć ważniejsza pod tym względem jest akurat nominacja, która jest dosłownie nadawana przez kolegów po fachu.