Juz wlasnie nie chcialem Lisa prostowac. Ale Collins byl dosyc szczery w swoim bio jak sie zaczal ladnie staczac. Lata grania na perkusji mogły zrobic swoje ale wóda i narkotyki niestety dobrze nie wplywaja na system immunologiczny I wtedy latwo o komplikacje I stany zapalne wlasnie miedzy innymi kregoslupa.Adam pisze: ↑śr lis 12, 2025 22:06 pmA skąd Ty takie infa bierzesz kto brał, a kto nie![]()
Bo akurat Collins brał i to znajdziesz zarówno w jego autobiografii, jak i - na przyklad - w autobiografii Claptona - gdy opisuje swoje cugi narkotykowe z Collinsem i wszystkimi osobami w studio na Karaibach przy nagrywaniu ich wspólnej płyty przez dwa miesiące. Clapton w ogole masę ludzi tam „wsypuje”, w tym ma pamięć do chyba absolutnie wszystkich dziesiątek lasek, które przeleciał w życiu.
Także Lisu, za dużo Disneya - weź się doedukuj się i poczytaj książki.
John Williams
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1211
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: John Williams
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14680
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Autobiografii Collinsa nie czytałem a wcześniej nie było mowy o narkotykach, min. w książce o Genesis ale to była stara pozycja
Collinsa mam: "Jeszcze Nie Umarłem" ale nie czytałem jeszcze 
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: John Williams
No to się nie wypowiadaj bo się ośmieszasz. Gość siupał kokę i herę jak ja Tussipek za małolata.
NO CD = NO SALE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14680
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Przez 26 lat o tym nie słyszałem
Elton przez 15 lat brał kokainę a komponował przy fortepianie i występował przy fortepianie i w nogi czy kręgosłup Mu nie poszło, tylko w głos bo pod koniec lat 80.tych stracił głos, miał zakończyć karierę ale przeszczepili Mu struny głosowe 
Teraz śpiewa inaczej, używa dużo ozdobników.
Tych narkotyków Collinsa nie mogę znaleźć, jest tylko alkohol:
Teraz śpiewa inaczej, używa dużo ozdobników.
Tych narkotyków Collinsa nie mogę znaleźć, jest tylko alkohol:
Collins przyznał się kilka lat temu do uzależnienia od alkoholu: „Wiesz, w ciągu kilku miesięcy pijesz rano wódkę z lodówki i przewracasz się na oczach dzieci”. „To było coś, co przeżyłem i miałem szczęście, że przetrwałem. Byłem bardzo bliski śmierci” – dodał Collins.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: John Williams
Nie kontynuujmy tego tematu bo nie ma o czym gadać, skoro nie masz pojęcia o faktach.
Poczytaj książki, użyj google...
NO CD = NO SALE
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1549
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams
Najpierw przez chwilę myślałem, że trafiłem na forum Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego, teraz widzę, że jednak chyba jesteśmy w grupie dyskusyjnej pracowników ośrodka terapii uzależnień. Ale i tak wszystkich obowiązują fakty.
Nie dziwię się, że Lisu nie jest w stanie znaleźć historii narkotykowych Collinsa. Bo ich po prostu nie ma. Gdyby Collins pisał o braniu narkotyków, moglibyśmy o tym dyskutować – ale nie pisał. W swojej autobiografii wielokrotnie i bardzo otwarcie opisuje problem z alkoholem, natomiast jednocześnie jasno podkreśla, że narkotyków nie używał.
Clapton też tego nigdzie nie twierdzi. Jego autobiografia to bardzo szczegółowy opis jego własnych uzależnień (kokaina, heroina, alkohol). Nie ma tam żadnego fragmentu opisującego „cugi narkotykowe z Collinsem na Karaibach” – przynajmniej ja tego nie pamiętam, a byłaby to informacja na tyle sensacyjna, że wywołałaby publiczną reakcję samego Collinsa. Zapamiętałem za to, że Clapton przedstawia go jako profesjonalistę.
Problemy Collinsa z kręgosłupem zaczęły się w 2007 roku, po urazie, którego nabawił się po powrotnej trasie Genesis. Dwa lata później przyznał, że już nigdy nie zagra na perkusji. W 2019 roku w swoim stylu odniósł się do tego na koncercie w Warszawie: „Będę siedział dzisiaj. Miałem operację pleców i moja stopa jest spier****na”.
Collins nie prowadził przesadnie higienicznego trybu życia – jasne. I jak niemal każdy w tamtym środowisku zapewne miał jakiś kontakt z kokainą czy marihuaną (miał popalać w trakcie trasy "The Lamb Lies Down on Broadway Tour"). Ale jego realnym, opisanym przez niego samego problemem był alkohol, nie dragi.
Trzymajmy się faktów. W rock’n’rollu jest tyle autentycznych narkotykowych uzależnień, że nie musimy wymyślać kolejnych.
Nie dziwię się, że Lisu nie jest w stanie znaleźć historii narkotykowych Collinsa. Bo ich po prostu nie ma. Gdyby Collins pisał o braniu narkotyków, moglibyśmy o tym dyskutować – ale nie pisał. W swojej autobiografii wielokrotnie i bardzo otwarcie opisuje problem z alkoholem, natomiast jednocześnie jasno podkreśla, że narkotyków nie używał.
Clapton też tego nigdzie nie twierdzi. Jego autobiografia to bardzo szczegółowy opis jego własnych uzależnień (kokaina, heroina, alkohol). Nie ma tam żadnego fragmentu opisującego „cugi narkotykowe z Collinsem na Karaibach” – przynajmniej ja tego nie pamiętam, a byłaby to informacja na tyle sensacyjna, że wywołałaby publiczną reakcję samego Collinsa. Zapamiętałem za to, że Clapton przedstawia go jako profesjonalistę.
Problemy Collinsa z kręgosłupem zaczęły się w 2007 roku, po urazie, którego nabawił się po powrotnej trasie Genesis. Dwa lata później przyznał, że już nigdy nie zagra na perkusji. W 2019 roku w swoim stylu odniósł się do tego na koncercie w Warszawie: „Będę siedział dzisiaj. Miałem operację pleców i moja stopa jest spier****na”.
Collins nie prowadził przesadnie higienicznego trybu życia – jasne. I jak niemal każdy w tamtym środowisku zapewne miał jakiś kontakt z kokainą czy marihuaną (miał popalać w trakcie trasy "The Lamb Lies Down on Broadway Tour"). Ale jego realnym, opisanym przez niego samego problemem był alkohol, nie dragi.
Trzymajmy się faktów. W rock’n’rollu jest tyle autentycznych narkotykowych uzależnień, że nie musimy wymyślać kolejnych.
Re: John Williams
Oczywiście. Ale nie mówmy, że ich nie brał, skoro brał, a że alkohol był u niego znacznie większym problemem, to inna sprawa, nikt tego nie kwestionuje.
NO CD = NO SALE
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1549
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams
Tyle że wcześniej napisałeś...
A to nieprawda. Tak samo jak informacje o narkotykowych cuglach Collinsa z Claptonem na Karaibach.
Re: John Williams
Tak się składa, że w związku z koncertem Claptona w Krakowie, akurat czytam tę autobiografię. I tak, nie ma tam takich fragmentów. Biografii Collinsa nie czytałem, więc tu się nie wypowiem.Clapton też tego nigdzie nie twierdzi. Jego autobiografia to bardzo szczegółowy opis jego własnych uzależnień (kokaina, heroina, alkohol). Nie ma tam żadnego fragmentu opisującego „cugi narkotykowe z Collinsem na Karaibach” – przynajmniej ja tego nie pamiętam, a byłaby to informacja na tyle sensacyjna, że wywołałaby publiczną reakcję samego Collinsa. Zapamiętałem za to, że Clapton przedstawia go jako profesjonalistę.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: John Williams
kończąc offtop o Collinsie który tylko czasami brał narkotyki (co dla niektórych oznacza, że nigdy) - nowe foty po nadaniu imienia Hollywood Bowl:


NO CD = NO SALE
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35210
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams
To odnośnie clickbaitów cofam się o parę miesięcy i przyglądam jak media na całym świecie w tym I super duper prestizowe Variety, pisały jako John Williams nie lubił muzyki filmowej:
https://filmmusic.pl/artykuly/czy-john- ... -nie-bylo/
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1211
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: John Williams
Ehh. Ja tam Johnowi duzo zdrowia zycze i tyle. To niesamowite, ze majac 90 lat na karku ma tak sprawny umysl i mu sie jeszcze chce. Jest moim mega ulubionym kompozytorem i tyle radochy mi przynioslo i dalej przynosi sluchanie jego muzyki. Jedynie czego zaluje
to , ze niektore jego albumy to zasluchalem i momentami brakuje mi tego "wow" i gesiej skorki jak przy pierwszym odsluchu.