"Robin Hood" Ridleya Scotta - Marc Streitenfeld

[Koper]

Gościu napisał muzykę do Robina i udaje się na odpoczynek, żeby się zregenerować i odzyskać siły

Ciekawe czy Djawadi po wypłodzeniu "Clasha..." się udał do sanatorium...

[bladerunner]

No wiesz, taki Robin podoba mi się bardziej niż 80% prac Desplata. Pracowitość nie musi się przekładać na jakość. Streitenfeld zasłużył

[Mystery]

Gościu napisał muzykę do Robina i udaje się na odpoczynek, żeby się zregenerować i odzyskać siły

Ciekawe czy Djawadi po wypłodzeniu "Clasha..." się udał do sanatorium...

Nie wiedziałem,że był chory

Jak skomponował coś takiego to musiał być

[Mystery]

No wiesz, taki Robin podoba mi się bardziej niż 80% prac Desplata. Pracowitość nie musi się przekładać na jakość. Streitenfeld zasłużył

Zasłużył, niech odpoczywa, jeden średni score na rok od tego pana w zupełności wystarczy

[Wawrzyniec]

Kurwa ja nie mogę, teraz rozmowa o "Pelham 1 2 3", a zaraz pewnie po zdjęciu przejdziemy do Desplata. Gdyby mi ktoś powiedział, że w przyszłości temat o muzyce Streitenfelda do "Robin Hooda" będzie największym i najdłuższym na całym forum, to uznałbym go za skończonego wariata. Chociaż w sumie to Streitenfeldzie i jego muzyce to jakaś 1/3 objętości całego tematu, który jest w sumie jednym wielkim pieprznikiem. Tutaj każdy coś od siebie wpieprza, a następnie na kilka stron pieprzymy jak popieprzeni, o jakiś pieprzonych rzeczach.

[bladerunner]

Kurwa ja nie mogę, teraz rozmowa o "Pelham 1 2 3", a zaraz pewnie po zdjęciu przejdziemy do Desplata. Gdyby mi ktoś powiedział, że w przyszłości temat o muzyce Streitenfelda do "Robin Hooda" będzie największym i najdłuższym na całym forum, to uznałbym go za skończonego wariata. Chociaż w sumie to Streitenfeldzie i jego muzyce to jakaś 1/3 objętości całego tematu, który jest w sumie jednym wielkim pieprznikiem. Tutaj każdy coś od siebie wpieprza, a następnie na kilka stron pieprzymy jak popieprzeni, o jakiś pieprzonych rzeczach.

Wawrzyn co Ci, przecież piszemy o innych pracach w odniesieniu do tej jak i również o compserach, którzy są bardziej ambitni i może nawet lepiej by napisali muzykę do filmu Scotta

Więc znamiona offtopu są, ale bez przesady

[Koper]

Wawrzyn co Ci

Może okres ma?

przecież piszemy o innych pracach w odniesieniu do tej jak i również o compserach, którzy są bardziej ambitni i może nawet lepiej by napisali muzykę do filmu Scotta

Oj, a takich kompozytorów setki, jak nie tysiące.

[bladerunner]

Sorki Wawrzyniec bez urazy

Ja też przepraszam

[Koper]

Ja też przepraszam

najmocniej????

[Mystery]

Wawrzyniec, temat uległ wypaleniu, jakieś kilkanaście stron temu. Każdy się wypowiedział o filmie i muzyce, trochę się poprzekomarzaliśmy, koniec wątku, no bo o czym tu jeszcze pisać Teraz można trochę pooftopić, ale zauważ, że ciągle zostajemy w temacie, a nie rozprawiamy o powodziach, Hansie czy o tobie

[bladerunner]

Wszyscy już byli w kinie na Robinie ?

[Koper]

Wszyscy już byli w kinie na Robinie ?

Ja tam czekam na DVD (-ripy)

[bladerunner]

a tam czekam na DVD (-ripy)

Muzyka ogromnie zyskuje po filmie.

Ja chce Ghost Writera obejrzeć

[Wawrzyniec]

Dobra, spoko ja nie mam w sumie do Was pretencji, tylko wskazuję na zaistniałą sytuację, która normalną nie jest. A muzyce Streitenfelda proszę rozmawiajcie dalej. Chociaż ja sam nie jestem zadowolony, że teraz potrzebna mu jest przerwa. Gdyż aż tak bardzo się przy tym "Robin Hoodzie" nie wysilił, aby od razu musieć odpoczywać. Ja bym starał się na jego miejscu łapać teraz jakieś okazje i spróbować dalej się rozwijać i nie tylko dla Scotta komponować.

[Wawrzyniec]

Wszyscy już byli w kinie na Robinie ?

W poniedziałek w Berlinie na wersji oryginalnej po angielsku, więc nie miałem na szczęście dubbingu. Film można obejrzeć, ale nic się nie stanie jak się go nie zobaczy. W sumie to już o nim zapominam.