A mi wlasnie tego brakuje w kontynuacjach. Widac, ze Powell minimalnie zmienil podejscie i warsztat. Niby wszystko jest bardziej dopracowane, ale tez bardziej stonowane. Brakuje mi tego powera, tej energii z pierwszego Smoka. Kazdy Smok jest dobry na swoj sposob, ale nie zapominaj Lisu, ze wlasnie to ten pierwszy wprowadzil te wszystkie glowne tematy i w tamtym czasie to byl jak grom z jasnego nieba - dlatego dla mnie zawsze bedzie tym najlepszym i to wlasnie przy nim dostaje najwiecej gesiej skorki. Co nie znaczy, ze przy pozostalych nie dostaje i tez maja momenty moze nawet tak samo dobre ale nic nie przebije pierwszego smoka.cóż, w porównaniu do dwójki i trójki, jest trochę topornie i siermiężnie, tzn. za dużo jest głośnej i rozbuchanej muzyki a za mało skupienia na jakimś pojedynczym elemencie pracy
Swoja droga Lisu gdzies ty byl ten caly czas, ukrywales sie pod jakims kamieniem .
Powell juz wybil sie dosyc dawno - posluchaj sobie jego muzyki z Bournow, pomin czwartego, bo to bylo paste and copy z poprzednich czesci. Wedlug mnie najlepszy jest drugi Bourne, znowy wlasnie za energie i zywial, ale trzeci tez daje rade, tyle, ze Decca beznadziejnie to wydala - complete jest o wiele lepszy.
Nic nie przebije Smokow, wiec nie licz na to, ze cos cie jeszcze zaskoczy. Posluchaj sobie muzy z Paycheck - stary film Johna Woo na podstawie Dicka. Muza ma zdecydowanie inspiracje z Goldsmitha i jego Total Recall, ale melodyka jest typowo Powellowa i jak na akcyjniak jest bardzo melodyjnie. No i obowiazkowo Happy Feet. Jesus Lisu gdzie ty byles, ze nie znasz tych tytolowczy ma On na swoim koncie coś lepszego do animacji ni.z pierwszy smok