How To Train Your Dragon - John Powell
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14204
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Nie widziałem filmu (premiera w piątek) ale znam zakończenie i nie jestem nim tak zachwycony.
Spoiler:
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Lisu, obejrzyj najpierw film, a potem komentuj, bo to nie jest do końca tak jak piszesz 
Jeśli chodzi o moje wrażenia - no cóż, łzy poleciały, pewnie nie mnie jedynemu
Szczerbatek w zalotach jest jeszcze słodszy niż dotychczas
Zresztą całe sekwencje Furies in Love i Hidden World są muzycznie genialne! Naprawdę, Powell operuje w większości na nowych melodiach, ale te kilka momentów "robi" film
Sam film pod względem historii dupy nie urywa (może to już zmęczenie materiału?), ale generalnie trzyma poziom. Dla Powella smocza trylogia to jest jego życiowe opus magnum
Płyta - must have do kolekcji!

Jeśli chodzi o moje wrażenia - no cóż, łzy poleciały, pewnie nie mnie jedynemu




Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Cała długa scena z odkryciem Ukrytego Świata, mimo że przywołująca konstrukcyjnie i wizualnie analogiczną scenę z Avatara, to według mnie muzycznie najlepsza scena w filmie. Tam wszystko zagrało. Mocny kandydat to tracku roku w połączeniu z obrazem.
Pytanie do Koanashiego - czy fragment w Furies In Love między 2:04 a 2:22, a potem szczególnie między 2:40 a 2:47, nie kojarzy się z jakimś tematem Hisaishiego? Bo mi od początku się wydaje, że to zżynka z jakiegoś Joe, i nie wiem czemu akurat że z nim sobie to ubzdurałem
Pytanie do Koanashiego - czy fragment w Furies In Love między 2:04 a 2:22, a potem szczególnie między 2:40 a 2:47, nie kojarzy się z jakimś tematem Hisaishiego? Bo mi od początku się wydaje, że to zżynka z jakiegoś Joe, i nie wiem czemu akurat że z nim sobie to ubzdurałem

#FUCKVINYL
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
No przyznam się szczerze, że nie kojarzy mi się to z żadnym konkretnym Joe.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Adam proszę bardzo https://www.youtube.com/watch?v=SJtiBw8xbI8Adam pisze:
Pytanie do Koanashiego - czy fragment w Furies In Love między 2:04 a 2:22, a potem szczególnie między 2:40 a 2:47, nie kojarzy się z jakimś tematem Hisaishiego? Bo mi od początku się wydaje, że to zżynka z jakiegoś Joe, i nie wiem czemu akurat że z nim sobie to ubzdurałem![]()
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Ha, czyli dobrze czułem!
Mam to na półce nawet.. Powell epic fail
Koanashi też
Ale choć tyle, że Powell wiedział z jakiego mistrzunia dobrze rżnąć



Ale choć tyle, że Powell wiedział z jakiego mistrzunia dobrze rżnąć

#FUCKVINYL
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Dajcie spokój, jaka zrzyna.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
no nie 1:1 ale jednak podobieństwo jest, ja z moich głuchym gustem od razu Jo usłyszałem 

#FUCKVINYL
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Krótki fragment, proste następstwo dźwięków. Meeeh, przypadek.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10435
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Mi też się po pierwszym odsłuchu z Four Gods skojarzyło. Ale to gra skojarzeń a nie zrzyna 1:1

Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Generalnie słowo zrzynka jest mocno nadużywane.
Natomiast co do Four Gods - dla mnie tak o podobne. To już bardziej bym wskazał arnoldowską Narnię, jeśli o chodzi o mainstreamowe nawiązania do Hisaishiego.

Natomiast co do Four Gods - dla mnie tak o podobne. To już bardziej bym wskazał arnoldowską Narnię, jeśli o chodzi o mainstreamowe nawiązania do Hisaishiego.

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3198
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Bardzo dobry film, wręcz stworzony do oglądania w kinie. Strona techniczna świetna, niekiedy fotorealistyczne oświetlenie, po prostu pięknie nakręcona animacja. Pełno kadrów i ujęć perełek, łechtających poczucie estetyki. Fabularnie produkcja prosta, lecz przy tym dobrze i spójnie napisana, bez dziur logicznych i z sensownymi motywacjami postaci.
Te rzeczy na które narzekał Lis nie mają miejsca, wręcz powiedziałbym, że wydarzenia tego filmu to logiczna kontynuacja tego co było w serialach i poprzednich filmach.
Zaś muzyka, o panie. Trzy fantastyczne sekwencje gdzie Powell dostał mnóstwo przestrzeni, brak jakichkolwiek dialogów, gdzie całość dramaturgii dźwigała na sobie oprawa muzyczna.
Te rzeczy na które narzekał Lis nie mają miejsca, wręcz powiedziałbym, że wydarzenia tego filmu to logiczna kontynuacja tego co było w serialach i poprzednich filmach.
Zaś muzyka, o panie. Trzy fantastyczne sekwencje gdzie Powell dostał mnóstwo przestrzeni, brak jakichkolwiek dialogów, gdzie całość dramaturgii dźwigała na sobie oprawa muzyczna.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14204
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Moje narzekanie było potencjalne, bo nie wiedziałem, jak to rozwiążą w filmie, tylko wiedziałem, jak się skończy 
Ja do kina idę w tygodniu ale w recenzjach narzekają trochę na powtórkę z rozrywki i na nieciekawego antagonistę, oraz na to, że w nowym świecie spędzamy tylko chwilkę, aha, humor też jest krytykowany, myślę jednak, że fani serii powinni być usatysfakcjonowani.
Tymczasem płyta wyprzedała się już na Intradzie ...

Ja do kina idę w tygodniu ale w recenzjach narzekają trochę na powtórkę z rozrywki i na nieciekawego antagonistę, oraz na to, że w nowym świecie spędzamy tylko chwilkę, aha, humor też jest krytykowany, myślę jednak, że fani serii powinni być usatysfakcjonowani.
Tymczasem płyta wyprzedała się już na Intradzie ...

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Niektóre sekwencje to chyba miały na celu przebić avatara - rozmach, kolorki, i wiele elementów środowiska właściwie fotorealistycznych (nie zdziwiłbym się, jakby do ujęć z wodospadem wykorzystano zdjęcia prawdziwych skał). Co do humoru, to miejscami serio mocno kisłem w fotelu, ale było też dużo takiej typowej cookie cutter akcji typowej dla filmów animowanych, co trochę kulało moim zdaniem. Co do tego braku dziur logicznych, to muszę wytknąc drobnostkę;
Film miał drobne wady i był chyba odrobinę gorszy od jedynki, ale stanowi piękne zwieńczenie dojrzewającej wraz z targetowanym widzem trylogii. Do tego bardzo wzruszające.
Spoiler:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3198
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: How To Train Your Dragon - John Powell
Cóż, w pewnym sensie to jest powtórka z rozrywki, a co bardziej bystry dzieciak rozgryzie fabułę gdzieś w ciągu dziesięciu minut.lis23 pisze: ↑ndz lut 17, 2019 13:40 pmMoje narzekanie było potencjalne, bo nie wiedziałem, jak to rozwiążą w filmie, tylko wiedziałem, jak się skończy
Ja do kina idę w tygodniu ale w recenzjach narzekają trochę na powtórkę z rozrywki i na nieciekawego antagonistę, oraz na to, że w nowym świecie spędzamy tylko chwilkę, aha, humor też jest krytykowany, myślę jednak, że fani serii powinni być usatysfakcjonowani.
Tymczasem płyta wyprzedała się już na Intradzie ...![]()
Akurat to, że w nowym świecie spędzamy chwilkę jest absolutnie zrozumiałe w kontekście filmowym
Spoiler: