John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1163
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#166 Post autor: MichalP » czw maja 10, 2018 21:52 pm

tragedia (Bourne 4)
Ten film w ogole nie powinien powstac. Nie usprawiedliwiam Powella, ale wtedy byl to dla niego trudny okres i pewnie mu w ogole nie zalezalo. Drugi i trzeci Bourne sa bardziej niz przyzwoite (jako akcyjniaki nawet bardzo dobre).

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#167 Post autor: Adam » czw maja 10, 2018 22:03 pm

score z trójki to geniusz. top notch. ale kiedy to było, paniee :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#168 Post autor: Paweł Stroiński » czw maja 10, 2018 23:00 pm

Adam pisze:
czw maja 10, 2018 16:07 pm
oho, znów tłumaczyć trzeba bo łapią za słówka... wiadomo że musisz umieć grać, ale konfigurujesz sprzęt, tempo, beat.. zresztą proste tutoriale na YT wystarczą by se samemu jako tako zagrać np Crockett Theme na pierwszym lepszym Casiaku z wiejskich wesel...
Dobrze, ekspercie.

Co to jest: oscylator, sine, sawtooth, square, pulse, triangle? Co to jest high pass, band pass i low pass filter? Cutoff? Resonance? A może wiesz, co to jest LFO i do czego je się stosuje?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#169 Post autor: Adam » czw maja 10, 2018 23:10 pm

wtf, ja nie musze i nie chcę tego wiedziec! zainteresowani muszą, a nie ja.. dziś byle jaki grajek z koziej wólki na kompie może sobie cokolwiek stworzyć, wrzucic na YT i przy odrobinie szczęscia zostać nowym Bieberem albo Avicii (dokładnie tak jak oni w ten sam sposób).. komputery i internet dały nieograniczony raj możliwości i nieograniczoną konkurencję w muzycznym biznesie. nie wszystkim to oczywiście pasuje, ale cóż, znak czasów.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#170 Post autor: Ghostek » czw maja 10, 2018 23:35 pm

Tyle, że żeby zaistnieć, to trzeba wykazać się jakimś talentem, a taki Bieber właśnie pokazywał się z takiej strony. Świetny wokal, muzykalny... abstrahując od tego, co sobą teraz reprezentuje.

Poza tym wyjaśnijmy sobie jedno.
Programowanie elektroniki to nie to samo co zapodawanie sampli do sekwencera i odtwarzanie ich.
Może z dupy trochę przykład i od razu wchodzący na analogi, ale daje pojęcie w czym rzecz.


youtu.be/Q5hgQTEf0mg
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#171 Post autor: Paweł Stroiński » pt maja 11, 2018 00:36 am

Bieber jest własnym producentem?!

Avicii myślę, że trochę musiał poogarniać samemu. To jest cała nauka.

Owszem, dziś robisz to cyfrowo, bardzo rzadko na samym sprzęcie fizycznym (chyba, że jesteś Hansem i trzymasz Mooga z lat sześcdziesiątych w studiu, just because). Masz od tego wtyczki. Co nie znaczy, że nie siedzisz nad brzmieniem kilka godzin czasem. Oczywiście, możesz lubić presety i niektórzy tak robią, ale dlatego m.in. skarżymy się, że wszystko brzmi tak samo.

Zwłaszcza w filmówce kompozytorzy programują swoją własną elektronikę. Od pewnego czasu (przynajmniej u nas) na uczelniach tego uczą. Williams musiał zatrudnić gości z zewnątrz, bo wtedy nikt tego nie uczył. Barry jako jazzman mógł się sam uczyć Mooga (który łatwy nie jest). Williams tego aż tak nie potrzebował. Horner do końca życia używał programistów, po części używa ich także Newman (zresztą, tego samego gościa, co Horner, zatrudnił do Bondów). A to jest praktycznie nauka.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#172 Post autor: Mystery » pt maja 11, 2018 06:20 am

Wywiad z Powellem z red carpet:
https://youtu.be/VfdTeJdu1xw?t=3107

Niestety, cała relacja bez muzy z filmu...

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#173 Post autor: Adam » pt maja 11, 2018 08:59 am

Wojtełe, ci sami Twoi koledzy co twierdzili że Powella polecił Dżoneł, twierdzili też że film to gówno, dobrze pamiętam? :P Chyba jednak znów nie mieli racji :mrgreen:

"First Reactions from the Premiere" - https://www.hollywoodreporter.com/heat- ... re-1110688 - :o :shock:

A Lucas to chyba nie bardzo wiedział kto to Powell ;-)

Obrazek
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#174 Post autor: Wawrzyniec » pt maja 11, 2018 09:16 am

Adam pisze:
pt maja 11, 2018 08:59 am
Wojtełe, ci sami Twoi koledzy co twierdzili że Powella polecił Dżoneł, twierdzili też że film to gówno, dobrze pamiętam? :P Chyba jednak znów nie mieli racji :mrgreen:

'Solo: A Star Wars Story' — First Reactions from the Premiere" - https://www.hollywoodreporter.com/heat- ... re-1110688 - :o :shock:
A The Last Jedi ma 90 procent fresh na Rotten Tomatoes. To chyba się nauczyliśmy, że takie pierwsze recenzje nie wiele znaczą. Nie wspominając, że często takie osoby zapraszane są przez Disneya, to jeszcze odważyliby się napisać coś złego.

A Lucas ma po prostu na wszystko wywalone i tyle.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#175 Post autor: Adam » pt maja 11, 2018 09:18 am

przecież to są opinie rożnych branżowych dziennikarzy, a nie focusowej grupy fanbojów z ortodoksyjnego forum JWFan :roll:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#176 Post autor: bladerunner22 » pt maja 11, 2018 09:51 am

Powell jest super 8), ale się napaliłem na ten score 8)
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

hp_gof

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#177 Post autor: hp_gof » pt maja 11, 2018 10:21 am

Adam pisze:
pt maja 11, 2018 08:59 am
Obrazek
Czy mi się wydaje, czy to agentka Desplata (i jednocześnie Powella też), Laura Engel? Albo ktoś bardzo bardzo podobny...

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#178 Post autor: Adam » pt maja 11, 2018 10:23 am

tak to Engelowa.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#179 Post autor: Mystery » pt maja 11, 2018 10:23 am

Możliwe, z Olo jej nie wyszło, to teraz wcisnęła Johna do SW :wink:

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1525
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#180 Post autor: Pawel P. » pt maja 11, 2018 10:24 am

Wawrzyniec pisze:
pt maja 11, 2018 09:16 am
A The Last Jedi ma 90 procent fresh na Rotten Tomatoes. To chyba się nauczyliśmy, że takie pierwsze recenzje nie wiele znaczą. Nie wspominając, że często takie osoby zapraszane są przez Disneya, to jeszcze odważyliby się napisać coś złego.
Nie pierwsze recenzje, a generalnie wszystkie liczące się. Podobnie pokazuje to metacritic, gdzie jest 85/100. The Last Jedi podzielił fanów, to nie ulega wątpliwości, i Gwiezdne chyba już zawsze będą dzielić. Po The Force Awakens niektórzy narzekali, że to powtórka z rozrywki, a po The Last Jedi, że kompletne odejście od klimatu. Nie dogodzisz. A dla mnie, a byłem wielokrotnie w latach 80. na V i VI (a jako trzylatek raz na IV, ale nie pamiętam), a więc wychowanalem się na starej trylogii, The Last Jedi jest trzecim ulubionym filmem sagi, po V i IV. Przynajmniej na dziś.

ODPOWIEDZ