Tu chyba im się nie chciało robić nowej animacji pod te kosmiczne szachy.Wojtek pisze: ↑czw maja 10, 2018 15:57 pmNo i właśnie to jest idiotyczne, to tak, jakby w serii filmów, których akcja się dzieje przez 40 lat, w szachach zawsze wykonywano dokładnie jeden i ten sam ruch, żeby wygrać partię, tak, jakby żadne inne nie istniały. Albo jakbyś we wszystkich Gwiezdnych Wojnach widzieli tylko jeden możliwy sposób użycia mocy![]()
John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3251
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Całkiem fajne. Takie trochę... avatarowe? Ciekawe czy to temat tego Enfysa? Oprócz tego podobają mi się te westernowe ujęcia zza pleców. Jakby tylko czekali na wyciągnięcie broni z kabury. Jest klimacik.
Ogólnie dużo jest pozytywnych komentarzy pod tym filmikiem odnośnie muzyki

Ogólnie dużo jest pozytywnych komentarzy pod tym filmikiem odnośnie muzyki

- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Kurwa, Adaś, ale o chuj Ci chodzi? Ja już dwa lata temu mówiłem, że chciałem Powella do filmu o Solo, pół roku temu przeczytałem zakulisowe info, że ponoć Williams sam go polecił, gdy ludzie z Disneya pytali go, kogo rekomenduje do filmu o Solo, teraz to samo powiedział oficjalnie Howard, więc jak na razie, to zakulisowe plotki pokrywają się z tym, co się mówi oficjalnie i jeśli tak, to fajnie, że sam Williams myśli podobnie do fanów. A jak nie, to chuj mnie to boli, bo i tak chciałem Powella w tym filmie. Kwestia zasadnicza jest taka, że na razie nie mam żadnych powodów nie wierzyć w te słowa, bo się zbiegają z tym, co pisano na JWFan pół roku temu, i jest to odwrotna sytuacja do zakulisowych newsów odnośnie TLJ w necie, gdzie Disney mówi jak dumni są z wyniki filmu, a insiderzy donoszą, że jednak im ten BO mocno jebnął po kieszenie. Tak samo o Solo jedyny zakulisowy news, który się pokrywa z oficjalnymi, to ten o Williamsie i Powellu, bo cała reszta plotek donosi tylko o tym, jak wielką katastrofą jest ten film i jak zdesperowany jest Disney, żeby go opchnąć w Chinach.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Wojtełe, należysz do najwierniejszych w Zakonie Dżoneła razem z Markiem "Rey's Theme najlepszym tematem Star Wars ever" Łachem, i nic na Dżona nie można Wam powiedzieć, bo on jest najpiękniejszy, najlepszy, najmądrzejszy, zawsze wszystko robi sam i zawsze poleca wszystkich tych, których akurat Ty chcesz.
A ja po prostu nie lubię gloryfikacji i niepotrzebnego przeklinania na forum i tyle :*

NO CD = NO SALE
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
No ale co w tym gloryfikującego, że wszystkie źródła, jakie czytałem, zarówno nieoficjalne, jak i oficjalne, mówią, że go polecił? Z dupy sobie tego nie wyssałem. No chyba, że mi udowodnisz, że go nie polecił, to zmieni całkowicie moje zdanie i nagle stwierdzę, że Powell to chujowy kompozytor i że to najgorszy możliwy wybór do Solo
I ofc, nic mi nie można powiedzieć na Johna, dlatego oceniłem TLJ dużo niżej od Ciebie.

Mówi to koleś, który się spuszcza nad każdym gównem Tylera - sorry Adam, to by nie było aż tak komiczne, jakby nie twoje popuszczanie nad fanfarą universalu, do której Tyler miał tak ogromny wkład, że pewnie byś nie zauważył co dodał, gdyby to nie było oficjalnie podane. Weź się nie kompromituj takimi tekstami.Ja po prostu nie lubię gloryfikacji
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Kłamstwo powtarzane nigdy nie stanie się prawdą, Wojtełe


NO CD = NO SALE
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Pierwszy raz wyleciałem z forum jak zacząłem mówić źle o Johnie, drugi raz o Goldsmithie, 3 raz o Hansie. Teraz mówię o nich dobrze i trzymam się na forum
/ Powell do boju 


Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
A już bardziej poważnie Wojtełe... Każde polecenie przez kompozytora, który przez wszystkich jest traktowany jak bóstwo, jak Beethoven, jest nobilitacją o której się mówi, szczególnie ludzie wychowani w tamtej kulturze, bez obciachu czy wrodzonych cech jakie ma np nasze społeczeństwo. Bo to dla nich powód do dumy. I oni o tym mówią i chwalą sie niejednokrotnie. Wszystkie przypadki w historii, gdy jakiś absolutny gwiazdor kogoś polecił, były osobiście nagłaśniane/chwalone przez owych szczęśliwców w wywiadach, które wciąż są dostępne - wystarczy wspomnieć Contiego, Hamlischa i Arnolda poleconych przez Barry'ego do Bondów, Briana Tylera którego Williams polecił by w ogóle posłuchano brajanowej taśmy demo gdy on ledwo po studiach nie zajmował się jeszcze profesjonalnie komponowaniem do filmów (a to dlatego że John się kumplował z jego dziadkiem i zna Brajana od pieluchy); Silvestriego poleconego Zemeckisowi, Zimmera poleconego Lewinsonowi, Lorenca poleconego przez szanowanego wówczas Satanowskiego do pierwszego gigu przy 300 milach, i pewnie kilka innych przykładów z USA o których akurat teraz nie pamiętam... Wszyscy się tym chwalili w wywiadach, również video dostępnych do obejrzenia.
A nie że wychodzi se ryszawy reżyser w brudnej czapeczce, zatrudniony do filmu naprędce by ratować gówno, w sytuacji gdy wcześniej już przed nim Powell miał oficjalny kredyt przy tym filmie (a tym samym był już znacznie wcześniej na pokładzie bo z takimi newsami zawsze się czeka) i mówi że go polecił Williams, w sytuacji gdy Powell w kolejnym wywiadzie nawet się nie zająknie na ten temat...
I gwarantuje Ci, że za rok jak zrobią np. solo film o Czubace, lub whatever, i score zrobi Jackman, to też pojawi się zdanie że go Williams polecił. Bo tak działa marketing i fan servis chłopie!
A prawdziwe ojcowskie spojrzenie miłości na swojego padawana masz tutaj - i to ze wczoraj:

A nie że wychodzi se ryszawy reżyser w brudnej czapeczce, zatrudniony do filmu naprędce by ratować gówno, w sytuacji gdy wcześniej już przed nim Powell miał oficjalny kredyt przy tym filmie (a tym samym był już znacznie wcześniej na pokładzie bo z takimi newsami zawsze się czeka) i mówi że go polecił Williams, w sytuacji gdy Powell w kolejnym wywiadzie nawet się nie zająknie na ten temat...
I gwarantuje Ci, że za rok jak zrobią np. solo film o Czubace, lub whatever, i score zrobi Jackman, to też pojawi się zdanie że go Williams polecił. Bo tak działa marketing i fan servis chłopie!
A prawdziwe ojcowskie spojrzenie miłości na swojego padawana masz tutaj - i to ze wczoraj:




NO CD = NO SALE
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Wygląda raczej, jakby po cichu planował go zepchnąc ze schodów
No i ponownie, Twoja logika, że o tym mówi się od razu, nie do końca zdaje egzamin, bo o tym, że pierwszy angaż Tylerowi załatwił Williams, nie wiedział nikt, łącznie jego największy tutejszy fanboj, dopóki sam o tym nie powiedział na FMFie rok temu. A to, że informacje o Powellu wychodzą teraz, też nie są wcale takie dziwne, biorąc pod uwagę, że Disney skończył promować TLJ dopiero w marcu, kiedy wyszło na DVD 
No i tak jak mówiłem - to, czy go Williams polecił, to dla mnie rzecz marginalna, taka wisienka na torcie. Ja się cieszę, że Powell do tego trafił i mam pewne oczekiwania wobec niego, ale też nie jakieś niebotyczne, bo film zapowiada się na kaszanę, więc nie wiadomo czego sobie nie obiecuję, ale liczę na dobry, przygodowy score z dobrą muzą akcji i tematami.


No i tak jak mówiłem - to, czy go Williams polecił, to dla mnie rzecz marginalna, taka wisienka na torcie. Ja się cieszę, że Powell do tego trafił i mam pewne oczekiwania wobec niego, ale też nie jakieś niebotyczne, bo film zapowiada się na kaszanę, więc nie wiadomo czego sobie nie obiecuję, ale liczę na dobry, przygodowy score z dobrą muzą akcji i tematami.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
to pokazuje tylko, jak wybiórczo czytasz

i mnie też to wali, oby score z Solo był dobry, a nie jakaś padaka w stylu jego ostatnich niebajkowych scorów.
I zobacz przykład jak się chwali tym, że polecił Cię gigant ! I to chwali się gośc z takim dużym swoim dorobkiem.. Powell by już dawno o tym trąbił też jakby to była prawda

youtu.be/NDPCGW_0Zpw
NO CD = NO SALE
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1178
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Nie macie sie tez o co klocic?
Tak na prawde kogo to obchodzi kogo kto polecil. Mial byc na poczatku Howard, w koncu padlo na Powella, no i chyba juz go nie zrejectuja
Wybor bardzo dobry - co w dzisiejszych czasasz nie zdarza sie za czesto - bo w wiekszosci przypadkow to z punktu widzenia fanow to wiekszosc wyborow to jakies porazki.
Wiec w sumie jakby Powell to uwalil to mozemy miec pretensje do samych siebie, ze na niego glosowalismy
Dla mnie to Williamsa to troche wciskaja tam na sile (wiem, ze to StarWars i chodzi tez o marketing - nazwisko Williamsa na okladke i nowy temat). Uwazam, ze Powell by sobie swietnie poradzil bez naszego Guru. Ciekawi mnie jedynie, czy pozwolili mu chociaz troche na pokazanie swojego wlasnego stylu w tej muzyce czy wymusili tak jak na Giacchino kompletna imitacje stylu Johna. Sklaniam sie do tego drugiego juz przez sam fakt, ze musial pracowac z nowym i starym materialem Williamsa, no ale moze mnie zaskocza.


Wybor bardzo dobry - co w dzisiejszych czasasz nie zdarza sie za czesto - bo w wiekszosci przypadkow to z punktu widzenia fanow to wiekszosc wyborow to jakies porazki.
Wiec w sumie jakby Powell to uwalil to mozemy miec pretensje do samych siebie, ze na niego glosowalismy

Dla mnie to Williamsa to troche wciskaja tam na sile (wiem, ze to StarWars i chodzi tez o marketing - nazwisko Williamsa na okladke i nowy temat). Uwazam, ze Powell by sobie swietnie poradzil bez naszego Guru. Ciekawi mnie jedynie, czy pozwolili mu chociaz troche na pokazanie swojego wlasnego stylu w tej muzyce czy wymusili tak jak na Giacchino kompletna imitacje stylu Johna. Sklaniam sie do tego drugiego juz przez sam fakt, ze musial pracowac z nowym i starym materialem Williamsa, no ale moze mnie zaskocza.
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
oj to się okaże




NO CD = NO SALE
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1178
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
To prawda, ze Powell polozyl muzycznie wiekszosc swoich fabularnych filmow ale moja nadzieja w tym, ze (i pewnie mi sie zaraz dostanie) taki Solo to bardziej wyglada na film animowany (bohaterowie, charakteryzacja, stylizacja) niz pelnokrwisty film fabularny, wiec moze Powellowi w to graj.
Chociaz rownie dobrze, moze po prostu kazali mu przepisac temptrack (patrz scenka z Asteroid Field w tle) i nie grymasic
.
Chociaz rownie dobrze, moze po prostu kazali mu przepisac temptrack (patrz scenka z Asteroid Field w tle) i nie grymasic

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
a więc właśnie. poczekamy, zobaczymy.

NO CD = NO SALE