JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
o, i jeszcze to, że napisałem że przeskoczył Brajanka i Majkela, a raz że się waham. Wojtełe od razu wrzuca do szuflady hejter lub niepełnosprytny umysłowo, bo widać trzeba specjalnie elaborat pisać, wyjasniać, i bez tego ktoś się nie domysli, że ktoś się waha, bo dla niego scoru roku to ma być przyjemność i progres. A TLJ to jest chuja nie progres, ale ma ta muza to szczęście że to wciąż porządna rzecz dla wielu nieosiągalna. A akurat Małpy i Mumia to jest mega progres u tych twórców.
No ale Wojtkowi trzeba wszystko w 10 zdaniach wyjaśnić, bo inaczej od razu do lekarza wysyła i nie domysli się skrótów myslowych
No ale Wojtkowi trzeba wszystko w 10 zdaniach wyjaśnić, bo inaczej od razu do lekarza wysyła i nie domysli się skrótów myslowych
#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9878
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Niech ktoś opracuje jakiś algorytm, żeby z tych 5 różnych wypowiedzi na temat jednej pracy wyciągnął jakąś średnią i przetłumaczył nam na polski, co naprawdę o nim sądzi Adam i na ile go ocenia
Nie pisałem, że hejter, tylko wytknąłem sinusoidalność Twoich wypowiedzi, i ponownie, każda z nich się to albo hurrapotymistyczny zachwyt, albo dość hejterskie w swym tonie wyśmiewanie plagiatu czy wieszcze failu i robienie score'u na odpierdol. Generalnie nie jestem pierwszą osobą, która Ci wytyka chorągiewkowatą naturę i braku umiaru w jakiejkolwiek opinii, bo u Ciebie jest zawsze maks i mistrzostwo, albo koniec kariery, a jak widać czasami można łączyć jedno z drugim w jednym wątku i Twoim zdaniem to jest całkiem normalne Co ten smog robi z Krakusami, to ja nawet nie
Nie pisałem, że hejter, tylko wytknąłem sinusoidalność Twoich wypowiedzi, i ponownie, każda z nich się to albo hurrapotymistyczny zachwyt, albo dość hejterskie w swym tonie wyśmiewanie plagiatu czy wieszcze failu i robienie score'u na odpierdol. Generalnie nie jestem pierwszą osobą, która Ci wytyka chorągiewkowatą naturę i braku umiaru w jakiejkolwiek opinii, bo u Ciebie jest zawsze maks i mistrzostwo, albo koniec kariery, a jak widać czasami można łączyć jedno z drugim w jednym wątku i Twoim zdaniem to jest całkiem normalne Co ten smog robi z Krakusami, to ja nawet nie
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
bo ja po prostu bardzo emocjonalnie podchodze do muzyki i w jeden dzień mogę coś uwielbiać o pół roku nienawidzić. słucham w zasadzie wszystkiego poza klasyką i muzyką francuską, po wiele godzin dziennie róznych rzeczy bo mam taką możliwość akurat i to może od tego przesytu.
obiecuję zatem poprawę by moje wypowiedzi były bardziej spójne, zrobię to specjalnie dla Wojtełe
#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9878
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
I dalej się upierasz, że nie potrzebujesz pomocy lekarskiej? Brzmi jak przejawy borderaAdam pisze: ↑sob gru 16, 2017 19:17 pmbo ja po prostu bardzo emocjonalnie podchodze do muzyki i w jeden dzień mogę coś uwielbiać o pół roku nienawidzić. słucham w zasadzie wszystkiego poza klasyką i muzyką francuską, po wiele godzin dziennie róznych rzeczy bo mam taką możliwość akurat i to może od tego przesytu.
Dziękuję, mój Ty Misiu Pysiu :*:*:*
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Mówiłem mu tyle razy, ale się nie słuchaAdam pisze:tylko te kudły zetnij
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
takie kudły dziś to tak jakby wąsy nosić
#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9878
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Mówiłeś, że nie wiesz co by się stało, jakbym się wystrzygł po bokach, co też się stało, dzięki nieudolności pani fryzjerki, która miał mi tylko podciąć najbardziej odstające kłaki Więc mimowolnie zostałem hipsterem
a co Ty dupisz
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
no chłopie jak młody Dickinson, pudel metal bez lokówki to było modne w latach 80
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13733
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Piszesz tak, jakby Williams nie nadawał się już do współczesnego kina, jakby był reliktem przeszłości, dinozaurem w XXI wieku.No właśnie w tym utworze jest dość dobrze słyszalne - znowu dość banalny i prymitywny rytm na kontrabasy, znowu rwane i błyskawiczne wstawki znanych tematów, podyktowane superdynamicznym montażem
...
co też jest moim zdaniem oznaką, że Williams mógł być zmęczony ciągłym napierdalaniem rytmicznej muzy akcji i lataniem pomiędzy bohaterami - tym bardziej się nie dziwię, że nie chciał się brać za Ready Player One.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Skoro film robi dokładnie, wielokrotnie to samo, to i papa John idzie tym tropem. Szkoda.Wojtek pisze: ↑sob gru 16, 2017 18:45 pmJedną z niewielu sekwencji, w której muzyka miał chwilę dla siebie, jest chyba scena w Canto Bight - ale tam Williams z kolei dokonuje innego zabiegu, mianowicie świadomie odnosi się do naszej kultury, łamiąc immersję filmu, poprzez nawiązanie do muzyki z filmów z lat 20stych. Do tej pory nawet, jeśli Williams odnosił się wprost do naszych elementów kulturowych, to była to zawsze ich star warsowa interpretacja, tutaj jest to natomiast świadome mruganie do widza, zrywając z kreowaniem świata przedstawionego.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13733
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
A co dokładnie robi tak samo?
Bo o ile mamy tu sporo świadomych nawiązań, to są one przeinaczone, pozmieniane i poprzekręcane i nie można już mówić o autoplagiacie "Imperium" bo mamy tak na prawdę całą Oryginalną Trylogię w pigułce, tylko wywróconą do góry nogami
Najbardziej podoba mi się to,
Spoiler:
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9878
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Tak, to jest dokładnie moja opinia, co udowadniam na każdym kroku, zwłaszcza bardzo krytyczną opinią TFA.lis23 pisze: ↑sob gru 16, 2017 19:47 pmPiszesz tak, jakby Williams nie nadawał się już do współczesnego kina, jakby był reliktem przeszłości, dinozaurem w XXI wieku.No właśnie w tym utworze jest dość dobrze słyszalne - znowu dość banalny i prymitywny rytm na kontrabasy, znowu rwane i błyskawiczne wstawki znanych tematów, podyktowane superdynamicznym montażem
...
co też jest moim zdaniem oznaką, że Williams mógł być zmęczony ciągłym napierdalaniem rytmicznej muzy akcji i lataniem pomiędzy bohaterami - tym bardziej się nie dziwię, że nie chciał się brać za Ready Player One.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9878
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Ostatnio zmieniony sob gru 16, 2017 20:31 pm przez Wojteł, łącznie zmieniany 1 raz.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara