
Hans Zimmer
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Ale Sturges nie do końca miał wrażliwość postmodernisty
. Tarantino już tak.

Re: Hans Zimmer
Taki przykład.
A co do Tarantino, to akurat spodziewałbym się prędzej, że każe Hansowi zrzynać z Ennia, a nie Orffa. Hans w sumie też byłby pewnie bardziej zadowolony z takiej sugestii.

A co do Tarantino, to akurat spodziewałbym się prędzej, że każe Hansowi zrzynać z Ennia, a nie Orffa. Hans w sumie też byłby pewnie bardziej zadowolony z takiej sugestii.

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
A True Romance zrzyna z Badlands czy z Days of Heaven? 

Re: Hans Zimmer
To inaczej: Tarantino fanboj Morricone ----> zamiast Orffa poleca Hansowi zrzynać z Ennia. Hans approved, bo Ennia lubi i zrzyna go także przy innych okazjach.
Takie żarty, gdybanie, więcej dystansu potrzeba w tematach dotyczących Zimmera.
Takie żarty, gdybanie, więcej dystansu potrzeba w tematach dotyczących Zimmera.

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Tak, jak pojechać po Giacchino, bo fan Giacchino skrytykował Hisaishiego? 
Po prostu w przypadku True Romance rżnięcie z Ennio nie miało sensu w kontekście akurat nawiazania do Badlands.
Nie, żeby Dawno temu w Ameryce miało sens w Pearl Harbor...

Po prostu w przypadku True Romance rżnięcie z Ennio nie miało sensu w kontekście akurat nawiazania do Badlands.
Nie, żeby Dawno temu w Ameryce miało sens w Pearl Harbor...

Re: Hans Zimmer
No, sam sobie odpowiedziałeś. 

Nie mam pojęcia o co chodzi.Paweł Stroiński pisze: ↑czw sie 10, 2017 15:11 pmTak, jak pojechać po Giacchino, bo fan Giacchino skrytykował Hisaishiego?![]()
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Hans Zimmer
A tak w ogóle to wszystko rozbija się o creditsy dla Orffa. Gdyby było zaznaczone, że to aranżacja Hansa, to nikt by tu o nic nie darł kotów. A tak to jest to po prostu plagiat, jak każdy inny, choćby nie wiem jak dobrym byłbyś adwokatem. :>
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
A drze ktoś koty o Strawińskiego u Williamsa, itd.? Albo o klasykę u Hornera?
Zwłaszcza teraz się tego nie ma co spodziewać. W sytuacji po pozwie w sprawie Blurred Lines kompozytorzy klasycznie wykształceni zaczną nawet z siebie publicznie idiotów robić, byle pozwu uniknąć. Bo "nigdy nie słyszałem tego kawałka" jest obroną w sytuacji np. Prawdziwego romansu. My się będziemy wściekać, a taki Hans czy inny kompozytor będą wiedzieli, że w tej sytuacji jest prawnie kryty.
Po sprawie o piosenkę Marvina Gaye'a nie ma ŻADNEJ szansy uczciwej dyskusji na temat wpływów żyjących bądź niedawno zmarłych kompozytorów na muzykę filmową.
Zwłaszcza teraz się tego nie ma co spodziewać. W sytuacji po pozwie w sprawie Blurred Lines kompozytorzy klasycznie wykształceni zaczną nawet z siebie publicznie idiotów robić, byle pozwu uniknąć. Bo "nigdy nie słyszałem tego kawałka" jest obroną w sytuacji np. Prawdziwego romansu. My się będziemy wściekać, a taki Hans czy inny kompozytor będą wiedzieli, że w tej sytuacji jest prawnie kryty.
Po sprawie o piosenkę Marvina Gaye'a nie ma ŻADNEJ szansy uczciwej dyskusji na temat wpływów żyjących bądź niedawno zmarłych kompozytorów na muzykę filmową.
Re: Hans Zimmer
robienie z siebie głupka że się nie słyszało kawałka nic nie da, jeśli na stole będą leżeć papiery do sądu. a nikt z tych co chce wygrać nie będzie rezygnował z pozwu dlatego że przyszły ścigany robi z siebie idiotę i udaje.
a wszystko i tak nie ma racji bytu, bo to tylko kwestia kasy. Thickie był kretynem że się nie dogadał i tyle, chociaż dla niego to i tak drobne, bardziej stracił tutaj wizerunkowo (na chwilę) niż finansowo. A teledysk i tak wszyscy oglądali dla dup, a nie dla muzy
a wszystko i tak nie ma racji bytu, bo to tylko kwestia kasy. Thickie był kretynem że się nie dogadał i tyle, chociaż dla niego to i tak drobne, bardziej stracił tutaj wizerunkowo (na chwilę) niż finansowo. A teledysk i tak wszyscy oglądali dla dup, a nie dla muzy

#FUCKVINYL
Re: Hans Zimmer
Gadamy w temacie Zimmera, akurat o tym jednym konkretnym przykładzie. A co do Hornera, to przecież nawet niedawno wytykaliśmy mu na forum tą jego muzyczną kleptomanię.Paweł Stroiński pisze: ↑czw sie 10, 2017 16:28 pmA drze ktoś koty o Strawińskiego u Williamsa, itd.? Albo o klasykę u Hornera?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
"a u was biją murzynów"Paweł Stroiński pisze: ↑czw sie 10, 2017 16:28 pmA drze ktoś koty o Strawińskiego u Williamsa, itd.? Albo o klasykę u Hornera?

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Raczej, kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem 
Zobacz, że większość kompozytorów muzyki filmowej nie bawi się w ogóle w pozywanie wzajemne. W zasadzie to znam dwie sprawy sądowe o kopię z filmówki bezpośrednio: Horner za Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki (przepisany Rota) i Bates/studio za 300. Morricone mógłby sto tysięcy razy pozwać np. Hansa (może fakt, że się co najmniej znają ma na to wpływ). To samo z Williamsem i gdzieś połową pewnego typu muzyki przygodowej oględnie mówiąc.
A ten mądrala, który postanowił pozwać Hansa za to, że przepisał jego kawałek jako główny temat w 12 Years a Slave? Skończyło się na wycofaniu pozwu i oficjalnych przeprosinach
.

Zobacz, że większość kompozytorów muzyki filmowej nie bawi się w ogóle w pozywanie wzajemne. W zasadzie to znam dwie sprawy sądowe o kopię z filmówki bezpośrednio: Horner za Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki (przepisany Rota) i Bates/studio za 300. Morricone mógłby sto tysięcy razy pozwać np. Hansa (może fakt, że się co najmniej znają ma na to wpływ). To samo z Williamsem i gdzieś połową pewnego typu muzyki przygodowej oględnie mówiąc.
Nie do końca. Jedynym powodem, dla którego nagle wyskoczyła sprawa o Holsta w Gladiatorze, jest to, że w książeczce Hans przyznał, że choć myślał o innych kompozytorach, to wyszła mu "ta sama składnia i słownictwo". Pozwem skończyło się nawet w sytuacji, w której kompozytor powiedział "chciałem inaczej, wyszło tak". W innym razie nawet nie chciałoby im się pewnie tego zgłaszać, pomimo tego, że o Marsie mówił prawie co trzeci recenzent tego score, jeśli nie słuchasz. Po prostu poczuli krew, jak mieli dowód w postaci przytaczalnej wypowiedzi samego Hansa.Adam pisze: robienie z siebie głupka że się nie słyszało kawałka nic nie da, jeśli na stole będą leżeć papiery do sądu. a nikt z tych co chce wygrać nie będzie rezygnował z pozwu dlatego że przyszły ścigany robi z siebie idiotę i udaje.
A ten mądrala, który postanowił pozwać Hansa za to, że przepisał jego kawałek jako główny temat w 12 Years a Slave? Skończyło się na wycofaniu pozwu i oficjalnych przeprosinach

- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Hans Zimmer
było o tym sto razy, czasami kompozytor podczas komponowania jest pewien, że to on wymyślił ten utwór. Bywa inaczej, są to ludzie osłuchani, często po szkołach muzycznych, słyszeli tysiące kompozycji. Zostaje im to w uszach, chciał czy nie chciał. Czasami robią to umyślnie, czasem nie. Np. Williamsa nikt nie pozywał, za to, że taki utwór z listy Schindlera, którym się wszyscy jarają to kopia Mahlera. Pierwsze takty to w ogóle nuta w nute. 

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: Hans Zimmer
Ja myślę, że największy wpływ ma to, że Morricone pewnie nie słyszał ani jednej jego kompozycji.Paweł Stroiński pisze: ↑czw sie 10, 2017 16:55 pmMorricone mógłby sto tysięcy razy pozwać np. Hansa (może fakt, że się co najmniej znają ma na to wpływ).

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.