Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Potrafię tylko trzeba było go zatrzymać żeby wiedział że prawdziwy fan a nie byle jaki łowca autografów z kartką papieru i 50 zdjęciami
zawsze trzeba docenić ambitne rzeczy u artysty bo to go połechta i nawet Olek Kompoziteeur Magnifik się nie oparł 
NO CD = NO SALE
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Nieważne, co sobie pomyślał, tak naprawdę jesteś zwykłym oszustem 
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Dobra zamiast Adamem skoncentrujmy się na Alexandrze. I naprawdę mam problem z tym scorem.
Gdyż nie powiem dobrze mi się z nim obcuje. Orkiestra jest przyjemna, wszystko brzmi lekko, spokojnie to nie jest ciężar Godzilli, tylko te nieszczęsne ukryte tematy.
Może właśnie takie jest profesjonalne podejście do ilustracji, ale trochę oglądając i słuchając ten score, czuję się, jakby Desplat mega komponował pod każdą scenę, ale mnie komponował pod całość, jako cały film. Może to brzmi głupio, ale tak trochę to czuję, że mamy kawałki układanki, które w połączeniu tworzą spójną całość. Ale też można byłoby je spokojnie poukładać inaczej i też by funkcjonowały.
Dlatego nie wiem, czy nie lepiej by było, gdyby Desplat najpierw skomponował jedną wielką, taką może 40 minutową suitę, zawierającą główne tematy Valeriana. A następnie z tego mógłby już potem powkładać co gdzie trzeba, przearanżować jak trzeba. Albo po prostu poprosić Pope'a żeby to zrobił.
Tak też z jednej strony nie dziwię niektórym zachodnim orgazmom, gdyż technicznie wszystko jest cacy i brzmieniowo jest bogato. Tyle, że nie jest to praca, z tych, gdzie nagle puszczę komuś jej fragment i ta osoba od razu zareaguje: "To Valerian! Wszędzie poznam to brzminie! lub "To Valerian! Od razu poznałem po temacie!".
Może właśnie takie jest profesjonalne podejście do ilustracji, ale trochę oglądając i słuchając ten score, czuję się, jakby Desplat mega komponował pod każdą scenę, ale mnie komponował pod całość, jako cały film. Może to brzmi głupio, ale tak trochę to czuję, że mamy kawałki układanki, które w połączeniu tworzą spójną całość. Ale też można byłoby je spokojnie poukładać inaczej i też by funkcjonowały.
Dlatego nie wiem, czy nie lepiej by było, gdyby Desplat najpierw skomponował jedną wielką, taką może 40 minutową suitę, zawierającą główne tematy Valeriana. A następnie z tego mógłby już potem powkładać co gdzie trzeba, przearanżować jak trzeba. Albo po prostu poprosić Pope'a żeby to zrobił.
Tak też z jednej strony nie dziwię niektórym zachodnim orgazmom, gdyż technicznie wszystko jest cacy i brzmieniowo jest bogato. Tyle, że nie jest to praca, z tych, gdzie nagle puszczę komuś jej fragment i ta osoba od razu zareaguje: "To Valerian! Wszędzie poznam to brzminie! lub "To Valerian! Od razu poznałem po temacie!".
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2808
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
a to olek w ogóle taki napisał w swojej karierze ?Wawrzyniec pisze: ↑czw sie 03, 2017 00:27 am
Tak też z jednej strony nie dziwię niektórym zachodnim orgazmom, gdyż technicznie wszystko jest cacy i brzmieniowo jest bogato. Tyle, że nie jest to praca, z tych, gdzie nagle puszczę komuś jej fragment i ta osoba od razu zareaguje: "To Valerian! Wszędzie poznam to brzminie! lub "To Valerian! Od razu poznałem po temacie!".
hp_gof poprzednia stopka z shape of water miała tę głębie koloru
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Widzę, że próbujesz przełożyć niemieckie metody pracy na francuskiego kompozytoraWawrzyniec pisze:Dlatego nie wiem, czy nie lepiej by było, gdyby Desplat najpierw skomponował jedną wielką, taką może 40 minutową suitę, zawierającą główne tematy Valeriana. A następnie z tego mógłby już potem powkładać co gdzie trzeba, przearanżować jak trzeba. Albo po prostu poprosić Pope'a żeby to zrobił.
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Val jednak w Imax3d z napisami <3
NO CD = NO SALE
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Napisałem to kilka(naście) postów wcześniej
Wybieram się jutro 
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
tylko że jeszcze wczoraj w kraku nie było - dziś się pojawiło.. nie ogarniam tych uaktualnień ich repertuarów..
NO CD = NO SALE
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Mam wrażenie, że z tym IMAXem to na ostatnią chwilę się dogadali, bo dopiero koło środy ta informacja się pojawiła. I u mnie już wtedy były dostępne bilety do IMAXa, więc nie wiem co było nie tak z Krakowem
Po raz pierwszy cieszę się, że w IMAXie jest głośno 
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
co nie znaczy że muzyka będzie głośno zmiksowana - wyjdzie w praniu 
NO CD = NO SALE
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
W Warszawie w Multikinie Złote Tarasy była, więc liczę na muzyczny orgazm 
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
To dość często zjawisko przy piosenkach Bowiego 
A na poważniej, to ciekawe ile osób będzie na sali? Plus dzisiaj znowu słuchałem tego soundtracku i znowu muszę przyznać, że nie było to złe przeżycie. Pod względem Desplatobusterów, to na pewno nie jest "Godzilla", jest tutaj fun. Chociaż zaznaczam, że np. mimo wszystko pierwszy utwór na płycie i zaczyna się od czego? Plumkania, nawet jeżeli tylko na kilka sekund.
A na poważniej, to ciekawe ile osób będzie na sali? Plus dzisiaj znowu słuchałem tego soundtracku i znowu muszę przyznać, że nie było to złe przeżycie. Pod względem Desplatobusterów, to na pewno nie jest "Godzilla", jest tutaj fun. Chociaż zaznaczam, że np. mimo wszystko pierwszy utwór na płycie i zaczyna się od czego? Plumkania, nawet jeżeli tylko na kilka sekund.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Nawet jak włączysz sobie tracklistę wydania digital, to tam pierwszym utworem jest Big Market, które zaczyna się od fortepianu i jest taaaaaaak bardzo desplatowskie, że jak to po raz pierwszy słuchałem, to sobie pomyślałem - ale będą jęki na forum!
Z tego co podpatrywałem na stronie CC, to całkiem sporo biletów się już na jutro sprzedało, więc myślę, że zainteresowanie powinno być przyzwoite
A tak w ogóle, to Wawrzek, nie przepraszaj za to, że ci się podoba Valerian
Bo to wygląda tak jakbyś się bał do tego przyznać 
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Byłem w kinie po raz drugi, tym razem w IMAXie
I powiem tak: film podobał mi się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem
Tym razem zupełnie mi się nie dłużył (może dlatego że nie oglądałem go wieczorem, więc byłem wypoczęty), nie przeszkadzały mi zawiłości fabuły (bo już kumałem o co chodzi, nie byłem zdezorientowany milionem detali na ekranie) ani miłosne dialogi, lepiej znałem już ścieżkę dźwiękową, więc mogłem się nią delektować bez limitu, w dodatku wielki ekran IMAXa - cudeńko
Potwierdziło się, że film ma dobry miks, bo muzyka Desplata jest znów bardzo dobrze wyeksponowana, głośna i znowu mnie przechodziły dreszcze (zwłaszcza Flight Above the Big Market - to dopiero będzie musiało być niezłe przeżycie w 4DX!
). Uważam, że te wszystkie skrajnie negatywne opinie zagranicznych krytyków są daleko na wyrost, zdecydowanie czekam na sequel! A za tydzień idę na wersję 4DX, bo zwyczajnie mam ochotę ten film obejrzeć jeszcze raz (chcę, żeby dosłownie mną wstrząsnął
) - nie wiem, kiedy ostatnio oglądałem jakiś film 3 razy w kinie - chyba to był Więzień Azkabanu (pamiętam, że szedłem ze względu na Buckbeak's Flight)
A jak jeszcze mi sił starczy, to za jakiś czas moooooże skuszę się na wersję 2D z dubbingiem, tak z czystej sadomasochistycznej ciekawości
Ale rekordu Wawrzka z Interstellar to chyba nie pobiję 
Tutaj był poruszany przez Wawrzka problem ilustracyjności Valeriana - ja powiem tak: Desplat genialnie zilustrował ten film. Świetnie zilustrował muzycznie wszystkie miejsca, gatunki, postacie, sytuacje itd. Perły są nie tylko piękne na ekranie, ale i mają piękną oprawę muzyczną, naprawdę rajską (czyli taką jak planeta Mul, z której pochodzą) - kto tak jeszcze pisze muzykę? Początkową sekwencję z ich udziałem ogląda się fantastycznie. Czy był potrzebny mocniejszy temat dla nich? Nie sądzę. Wyróżniają się muzycznie w wystarczającym stopniu. Ta praca jest nieco zbliżona podejściem do Złotego Kompasu - tam też Olek postawił w większym stopniu na znalezienie charakterystycznego brzmienia/barwy dla kolejnych postaci, miejsc, sytuacji niż na lejtmotywikę. I spodziewam się, że Valerian pozostanie równie niedoceniony co Złoty Kompas, który po latach cenię coraz bardziej. A film? Myślę, że też będę do niego wracać
Dobra, wyłączam tryb fanboja, czekam na wasze (krytykanckie) opinie

Tutaj był poruszany przez Wawrzka problem ilustracyjności Valeriana - ja powiem tak: Desplat genialnie zilustrował ten film. Świetnie zilustrował muzycznie wszystkie miejsca, gatunki, postacie, sytuacje itd. Perły są nie tylko piękne na ekranie, ale i mają piękną oprawę muzyczną, naprawdę rajską (czyli taką jak planeta Mul, z której pochodzą) - kto tak jeszcze pisze muzykę? Początkową sekwencję z ich udziałem ogląda się fantastycznie. Czy był potrzebny mocniejszy temat dla nich? Nie sądzę. Wyróżniają się muzycznie w wystarczającym stopniu. Ta praca jest nieco zbliżona podejściem do Złotego Kompasu - tam też Olek postawił w większym stopniu na znalezienie charakterystycznego brzmienia/barwy dla kolejnych postaci, miejsc, sytuacji niż na lejtmotywikę. I spodziewam się, że Valerian pozostanie równie niedoceniony co Złoty Kompas, który po latach cenię coraz bardziej. A film? Myślę, że też będę do niego wracać