HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Na start po pierwszym odsłuchu taki mój krótki koment
Hansu tym scorem jeszcze bardziej rozjuszy hejterów. Reszta później
Hansu tym scorem jeszcze bardziej rozjuszy hejterów. Reszta później
Ostatnio zmieniony czw lip 20, 2017 18:29 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2803
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
adam zmiażdżyłeś pierwszy raz od dawna
We Need Our Army Back co za underscore!!!
We Need Our Army Back co za underscore!!!
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Ok, po kilku przesłuchaniach moja krótka opinia co tam nam tym razem
Hans "Przerażacz" Zimmer
wypłodził...
Dunkierka to muzyka zaskakująco inna. Jak z głębokiego horroru, czasami straszy, niepokoi, ale jednocześnie intryguje. Snuje się sennie, wolno, czasem zegarek wybija rytm, czasem inny instrument i całościowo jest bardzo smutna i surowa w brzmieniu. Tina zrobiła tu kapitalną robotę na elektrycznej wiolonczeli. Zegarka wcale nie słyszymy cały czas. Cały score to soundesign i budowanie napięcia z minimalnym wykorzystaniem instrumentów żywych (albo to sample brzmiące jak żywe ). Score jest płytowo w słuchalności oczywiście słabszy od Incepcji i Interstellar, oraz nie ma chwytliwych tematów jak tamte dwa, nie ma BRAAAM, ale to oczywiste przy tego typu kompletnie innym muzycznym produkcie do kompletnie innego filmowego produktu. Muzyka jest wybitnie ambientowa (przy tym senna no ale to z reguły zawsze się uzupełnia ), ale jednocześnie inteligentna. W filmie musi to robić kapitalną robotę, stąd już nie dziwię się tym peanom w recenzjach filmu nt. muzyki. Nie pamiętam kiedy Hans zrobił score tak podporządkowany filmowi. Chyba nigdy. Uważam że wyszedł mu ten eksperyment (słowo klucz!), choć spodziewałem się częściowo czegoś innego. I właśnie... Dla mnie to ciekawy eksperyment, a nie stricte score, ale nie umniejsza to wartości tej pracy. Trudno ten album jednoznacznie oceniać, płyta jest jak dla mnie interesująca, dlatego, że nie miał takiej w karierze oraz z powodu jej konstrukcji i budowy, a całość jest jakby jedną długą i jednostajną (kawałek akcji jest tylko jeden i go znamy - Supermarine) suitą. Bardzo ładny i znów smutny jest utwór Wallfisha, coś na kształt jakiegoś epitafium. No i retrosynthy pojawiają się po raz pierwszy i jedyny na End Credits, które całościowo spaja główne wątki płyty i to chyba najlepszy utwór albumu.
Po tylu latach uważam że Hans może sobie pozwalać na eksperymenty na przekór wszystkim. Wychodzi mu to od lat raz lepiej raz gorzej. Przypomina mi ten album troszkę analogię do "Symetrii" Lorenca, gdzie tam też nagle po tylu latach powstał od Michała po raz pierwszy kompletnie inny i pionierski jak dla niego score, który słuchany w ciemności po prostu straszył/niepokoił. Dunkierka robi to dziś jeszcze lepiej! Dla nie lubiących takich klimatów będzie to zdecydowanie największa katogra PŁYTOWA w dyskografii Hansa, album którego nie zmęczą, przy którym usną, który znienawidzą, który określą największą nudą i jeszcze raz nudą roku. Ja będę do niego wracał, bo lubię niekonwencjonalne podejścia do filmówki, ktokolwiek takie zrobi. Lubię wychodzenie na przekór modom, lubię nowości, lubię niekonwencjonalne podejście do tematu. Choć oczywiście geniuszem tego nie nazwę, nie wszystko tu wyszło tak jakbym chciał i sobie tego życzył (dlaczego nie wstawili jakiegoś solo na klasycznej wiolonczeli czy solo fortepianu?) i to nie kaliber Incepcji czy Interstellar. Ot, ciekawy eksperyment warty odnotowania, który wywoła wielką gównoburzę i nie zdziwię się minimalnym ocenom za CD (przy założeniu że recki będą pisane bez znajomości filmu, a jak wiemy często w USA tak jest). Może pojawią się też opinie że to taki Thin Red Line dla ubogich? Kto wie, ale ja bym specjalnie nie porównywał.
Co do skali moich ocen płytowo, skoro w/w dwóm albumom dawałem i daję 5/5, to Dunkierka zasługuje na jakieś, nie wiem, maxymalnie 4/5 ? Wole zdecydowanie takie eksperymenty Hansa, może i trudne w odbiorze na płycie, może senne i nudnawe, w które się trzeba wgryźć, zrozumieć lub nie, docenić lub nie, niż kolejny raz słuchać tych samych badziewi od RCP w stylu BvS.. Dunkierka bardzo podzieli środowisko. W filmie musi być max i to już bez seansu wiem z góry.. Aha, Lisu, wracając do w/w mema, nie słuchaj tego scoru!
Hans "Przerażacz" Zimmer
wypłodził...
Dunkierka to muzyka zaskakująco inna. Jak z głębokiego horroru, czasami straszy, niepokoi, ale jednocześnie intryguje. Snuje się sennie, wolno, czasem zegarek wybija rytm, czasem inny instrument i całościowo jest bardzo smutna i surowa w brzmieniu. Tina zrobiła tu kapitalną robotę na elektrycznej wiolonczeli. Zegarka wcale nie słyszymy cały czas. Cały score to soundesign i budowanie napięcia z minimalnym wykorzystaniem instrumentów żywych (albo to sample brzmiące jak żywe ). Score jest płytowo w słuchalności oczywiście słabszy od Incepcji i Interstellar, oraz nie ma chwytliwych tematów jak tamte dwa, nie ma BRAAAM, ale to oczywiste przy tego typu kompletnie innym muzycznym produkcie do kompletnie innego filmowego produktu. Muzyka jest wybitnie ambientowa (przy tym senna no ale to z reguły zawsze się uzupełnia ), ale jednocześnie inteligentna. W filmie musi to robić kapitalną robotę, stąd już nie dziwię się tym peanom w recenzjach filmu nt. muzyki. Nie pamiętam kiedy Hans zrobił score tak podporządkowany filmowi. Chyba nigdy. Uważam że wyszedł mu ten eksperyment (słowo klucz!), choć spodziewałem się częściowo czegoś innego. I właśnie... Dla mnie to ciekawy eksperyment, a nie stricte score, ale nie umniejsza to wartości tej pracy. Trudno ten album jednoznacznie oceniać, płyta jest jak dla mnie interesująca, dlatego, że nie miał takiej w karierze oraz z powodu jej konstrukcji i budowy, a całość jest jakby jedną długą i jednostajną (kawałek akcji jest tylko jeden i go znamy - Supermarine) suitą. Bardzo ładny i znów smutny jest utwór Wallfisha, coś na kształt jakiegoś epitafium. No i retrosynthy pojawiają się po raz pierwszy i jedyny na End Credits, które całościowo spaja główne wątki płyty i to chyba najlepszy utwór albumu.
Po tylu latach uważam że Hans może sobie pozwalać na eksperymenty na przekór wszystkim. Wychodzi mu to od lat raz lepiej raz gorzej. Przypomina mi ten album troszkę analogię do "Symetrii" Lorenca, gdzie tam też nagle po tylu latach powstał od Michała po raz pierwszy kompletnie inny i pionierski jak dla niego score, który słuchany w ciemności po prostu straszył/niepokoił. Dunkierka robi to dziś jeszcze lepiej! Dla nie lubiących takich klimatów będzie to zdecydowanie największa katogra PŁYTOWA w dyskografii Hansa, album którego nie zmęczą, przy którym usną, który znienawidzą, który określą największą nudą i jeszcze raz nudą roku. Ja będę do niego wracał, bo lubię niekonwencjonalne podejścia do filmówki, ktokolwiek takie zrobi. Lubię wychodzenie na przekór modom, lubię nowości, lubię niekonwencjonalne podejście do tematu. Choć oczywiście geniuszem tego nie nazwę, nie wszystko tu wyszło tak jakbym chciał i sobie tego życzył (dlaczego nie wstawili jakiegoś solo na klasycznej wiolonczeli czy solo fortepianu?) i to nie kaliber Incepcji czy Interstellar. Ot, ciekawy eksperyment warty odnotowania, który wywoła wielką gównoburzę i nie zdziwię się minimalnym ocenom za CD (przy założeniu że recki będą pisane bez znajomości filmu, a jak wiemy często w USA tak jest). Może pojawią się też opinie że to taki Thin Red Line dla ubogich? Kto wie, ale ja bym specjalnie nie porównywał.
Co do skali moich ocen płytowo, skoro w/w dwóm albumom dawałem i daję 5/5, to Dunkierka zasługuje na jakieś, nie wiem, maxymalnie 4/5 ? Wole zdecydowanie takie eksperymenty Hansa, może i trudne w odbiorze na płycie, może senne i nudnawe, w które się trzeba wgryźć, zrozumieć lub nie, docenić lub nie, niż kolejny raz słuchać tych samych badziewi od RCP w stylu BvS.. Dunkierka bardzo podzieli środowisko. W filmie musi być max i to już bez seansu wiem z góry.. Aha, Lisu, wracając do w/w mema, nie słuchaj tego scoru!
Ostatnio zmieniony czw lip 20, 2017 18:50 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13670
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Ja nawet nie zamierzam oglądać filmu, gdyż wiem, czego się mogę spodziewać - wielkiej nudy
Wolę poczekać na film o Churchillu z Oldmanem.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Neptune
- Parkingowy przed studiem nagrań
- Posty: 36
- Rejestracja: czw wrz 01, 2005 17:41 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Potwierdzam. Od wczoraj Dunkierka była na półce Saturna w Gdańsku Wrzeszczu. Obecnie jest w moim posiadaniu
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Wydaję mi się, że nuda to jest ostatnia rzecz jakiej się można spodziewać po tym filmie. Patrząc na ogólny zachwyt.
Po przesłuchaniu płyty mam podobne odczucia co Pan Adam. Czuć podczas słuchania jakby się było zamkniętym bez drogi ucieczki. Myślę, że Zimmer odnalazł złoty środek w dźwiękach aby ukazać nam z czym zmagali się żołnierze i ich walkę o przeżycie. Te wszystkie dźwięki Spitfire'ów, Nolanowski zegarek(dosłownie), sygnał alarmu w niektórych utworach. Niestety przez te eksperymenty cierpi odsłuch na płycie. Podoba mi się druga połowa Home oraz Variation 15 które uspokajają słuchacza po całym zamieszaniu.
Można powiedzieć, że lipcowy pojedynek gigantów jeżeli chodzi o wrażenia czerpane z płyty wygrał dla mnie Giacchino i jego Małpy
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
na pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze call me Adam.
patrząc na stylistykę gatunkową muzyki nie było to trudne do przewidzenia dunkierka to score wyłącznie nastawiony na budowanie klimatu, a nie na wrażenia odsłuchowe.Można powiedzieć, że lipcowy pojedynek gigantów jeżeli chodzi o wrażenia czerpane z płyty wygrał dla mnie Giacchino i jego Małpy
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13670
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
https://naekranie.pl/recenzje/dunkierka-recenzja-filmuDunkierka jest filmem dobrze nakręconym, z jednym ciekawym zabiegiem formalnym. Niemniej sama opowieść jest pozbawiona właściwej mocy, a zbyt duża liczba postaci (w dodatku w większości mało wyrazistych) przewijających się na ekranie nie sprzyja nawiązaniu więzi emocjonalnej, w efekcie czego w większości pozostają widzowi obojętni.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
to że nie ma wiodącego bohatera nie oznacza że film jest nudny jak oglądasz filmy przyrodnicze to oznacza że też są nudne bo nie ma tam bohatera? i dlaczego wśród setek recenzji - wszystkich bardzo pozytywnych - wybrałeś jedną która jako jedyna ma z nich najmniejszą ocenę? ja wiem dlaczego, bo szukasz z góry potwierdzenia swoich hejterskich tez i uprzedzeń.. czy potrafisz zrozumieć że Dunkierka jest najlepiej ocenianym filmem Nolana ze wszystkich? czy dalej będziesz szukać "złych" recek (jakby ocena 6/10 była jakiś fatalnym wynikiem...), może na jakimś portalu Eskimosów znajdziesz takie. o ile mają tam neta?
#FUCKVINYL
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
OkAdam pisze: ↑czw lip 20, 2017 19:21 pmna pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze call me Adam.
patrząc na stylistykę gatunkową muzyki nie było to trudne do przewidzenia dunkierka to score wyłącznie nastawiony na budowanie klimatu, a nie na wrażenia odsłuchowe.Można powiedzieć, że lipcowy pojedynek gigantów jeżeli chodzi o wrażenia czerpane z płyty wygrał dla mnie Giacchino i jego Małpy
Racja. Chociaż miałem nadzieję, że Zimmer obierze kierunek Cienkiej Czerwonej Linii, ale skoro film potrzebował innego podejścia to zrozumiałe.
Ostatnio zmieniony czw lip 20, 2017 19:53 pm przez Radek, łącznie zmieniany 7 razy.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13670
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Najlepszym filmem Nolana jest "Prestiż" a "Dunkierka" może co najwyżej być powtórką z "Cienkiej Czerwonej Linii", tylko jeszcze mniej ciekawą.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
tylko że film Mallicka to arcydzieło gatunku ale o tym też nie wiesz I tak, nie dziwie się, że nic z niego nie zrozumiałeś, stąd Twoja ocena
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13670
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Sorry, ale takie filmy to po prostu nie mój target. Lubię "Szeregowca Ryana" czy "Wroga u Bram" a nawet "Listę Schindlera" ale ogólnie nie przepadam za współczesnymi filmami wojennymi, ja lubię "historyczne" kino batalistyczne a la "Gladiator", "Braveheart" czy "Królestwo Niebieskie".
Filmy Nolana (niektóre0 oraz muzyka Zimmera to nie moja bajka, a Ty nie potrafisz tego po prostu zrozumieć. Ja od muzyki filmowej oczekuje tego, co mnie do słuchania tego rodzaju, tego muzycznego gatunku zachęciło, czyli zajebistej tematyki (a zaczynałem od "Listy Schindlera" i od "Parku Jurajskiego") a nie eksperymentów, itp.
Filmy Nolana (niektóre0 oraz muzyka Zimmera to nie moja bajka, a Ty nie potrafisz tego po prostu zrozumieć. Ja od muzyki filmowej oczekuje tego, co mnie do słuchania tego rodzaju, tego muzycznego gatunku zachęciło, czyli zajebistej tematyki (a zaczynałem od "Listy Schindlera" i od "Parku Jurajskiego") a nie eksperymentów, itp.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Radosław Rozbicki
- Asystent orkiestratora
- Posty: 370
- Rejestracja: pt lis 12, 2010 17:25 pm
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Tak na szybko z mojej strony
Klimatyczne, mroczne, intrygujące granie od Hansa Zimmera
Brakuje mi tylko jeszcze jednego kawałka akcji pokroju Supermarine, bo motyw z tego utworu słyszymy w Impulse i The Oil
Kawałek z troszkę inną melodią lecz w podobnym stylu by się przydał, aby delikatnie urozmaicić płytę.
Przy End Titles odlatuję hehe działa jak narkotyk, nie mogę się oderwać Końcówka Home i Variation 15 niesamowicie interesująca
Muzyka która wymaga skupienia od słuchacza i rozsmakowania się w niej. Reszta kawałków w mrocznym klimacie, na Home nieźle Hans odleciał, ciekaw jestem tej sceny!
Ogółem bardzo jestem ciekaw jak muzyka będzie oddziaływać w filmie, podczas tego co będziemy widzieć na ekranie.
Mocne mroczne brzmienie, cholera dobre to jest ale zdecydowanie bardziej dla smakoszy takiej muzyki. Hans zaskoczył i pokazał nam swoje troszkę inne oblicze.
Klimatyczne, mroczne, intrygujące granie od Hansa Zimmera
Brakuje mi tylko jeszcze jednego kawałka akcji pokroju Supermarine, bo motyw z tego utworu słyszymy w Impulse i The Oil
Kawałek z troszkę inną melodią lecz w podobnym stylu by się przydał, aby delikatnie urozmaicić płytę.
Przy End Titles odlatuję hehe działa jak narkotyk, nie mogę się oderwać Końcówka Home i Variation 15 niesamowicie interesująca
Muzyka która wymaga skupienia od słuchacza i rozsmakowania się w niej. Reszta kawałków w mrocznym klimacie, na Home nieźle Hans odleciał, ciekaw jestem tej sceny!
Ogółem bardzo jestem ciekaw jak muzyka będzie oddziaływać w filmie, podczas tego co będziemy widzieć na ekranie.
Mocne mroczne brzmienie, cholera dobre to jest ale zdecydowanie bardziej dla smakoszy takiej muzyki. Hans zaskoczył i pokazał nam swoje troszkę inne oblicze.