Ale to mało istotne, czy jesteś w tym momencie w w grupie o większej czy mniejszej liczebności. Faktem jest, że film jest słaby i stoi w cieniu dawnych dzieł Scotta, od których ten zresztą nie potrafi się uwolnić, bo "Przymierze" czerpie nie tylko z "Alienów" ale i "Blade Runnera" czy "Hannibala". Problem w tym, że to co w tamtych filmach wypadało intrygująco pod względem formy i treści tu jest strasznie pretensjonalne, całe te egzystencjonalne problemy Fassbendera to pusta wydmuszka, pseudointelektualny bełkot, z którego nic nie wynika. A obcy jest tu wrzucony kompletnie na siłę, fabuła (pełna dziur i bzdur) jest zlepkiem paru różnych koncepcji, aż w pewnym momencie filmu scenarzyście nagle sobie przypominają, że gdzieś tam w tytle jest "alien", po tym jak wcześniej sobie przypomnieli że w "Prometeuszu" była taka jedna Szwedka i rzekomo rozwinięta rasa kosmicznych inżynierów i trzeba znaleźć jakieś kuriozalne wytłumaczenie zniknięcia tego całego tałatajstwa.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
I sorry, ale Mefisto ma rację, to przez wszystkich ekscytujących się takim właśnie banałem producenci rzucają kasę na kolejne sequelo-remako-rebooto-gówna o lichej fabule i jeszcze gorszej oryginalności, zamiast łożyć ją na cokolwiek świeżego i interesującego.