
Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Nie, po prostu to film który mi się nie podobał - "score" szczególnie- ALE ja nikomu krucjaty nie robię z tego powodu. Szkoda tylko że w odwrotną strone to nie działa 

#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Bo muzyka może się nie podobać, ale twierdzić, że nie jest muzyką albo że nie ma tego w filmie, kiedy jest, to już nie jest opinia, ale po prostu kłamstwo. Bo akurat wyznacznik "muzyczności" czegokolwiek jest kwestią przystawalności do definicji muzyki (dziś "uporządkowanie dźwiękowe w czasie"). Ja słyszałem partie chóralne i etniczne w filmie, więc nie tylko (nie zawsze motywowane fabularnie, więc to pewnie też score).
Mówienie więc, że to nie jest muzyką, ani że w ogóle tego w filmie nie ma, jest po prostu mówieniem nieprawdy.
To, jak to interpretować i oceniać, to jest insza inszość. Myślę, że moje oceny (z wyjątkiem oryginalności, która będzie wysoka) mogą akurat Was zdziwić
Mówienie więc, że to nie jest muzyką, ani że w ogóle tego w filmie nie ma, jest po prostu mówieniem nieprawdy.
To, jak to interpretować i oceniać, to jest insza inszość. Myślę, że moje oceny (z wyjątkiem oryginalności, która będzie wysoka) mogą akurat Was zdziwić

Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Tylko nikt nikogo "z drugiej strony" nie obraża i nie wyśmiewa.Adam pisze: Nie, po prostu to film który mi się nie podobał - "score" szczególnie- ALE ja nikomu krucjaty nie robię z tego powodu. Szkoda tylko że w odwrotną strone to nie działa![]()
I dyskusja do tej pory była merytoryczna...
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
A czy tu ktoś kogoś obrażał? Jak śmieszne porównanie do Pazury Cię obraza to przepraszam, myślałem że tu na forum jest większe poczucie humoru 
Idę na koncert muzyki z Silence - na Błonia wieczorem, może usłyszę temat główny czyli te świerszcze
PS - Pawle, np HPk też napisał że tam muzyki nie ma, czyli też "kłamie", No ale Jego się nikt nie czepia bo napisał akurat że film mu się podoba

Idę na koncert muzyki z Silence - na Błonia wieczorem, może usłyszę temat główny czyli te świerszcze

PS - Pawle, np HPk też napisał że tam muzyki nie ma, czyli też "kłamie", No ale Jego się nikt nie czepia bo napisał akurat że film mu się podoba

#FUCKVINYL
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Różnica jest taka, że moja opinia powstała przed dyskusją Pawła i mixona. Miałem prawo tej muzyki w filmie nie słyszeć, gdyż jak Paweł słusznie zauważył, trzeba ją znać przed seansem, a ja jej nie słuchałem. Ale przynajmniej po tym co Paweł napisał nie próbuję mu wmówić, że nie ma racji, kiedy może mieć rację i przedstawił argumenty.
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
a ja to niby kiedy napisałem? chyba jako pierwszy z całego forum
ale luz, Paweł zaraz wyciągnie znów personalną wycieczkę o Brajanie (jak zwykle, boooring) 


#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Jarek nie podśmiewa się, że indzie na koncert na Błoniach. Tylko w kontakcie z merytorycznym argumentem byłby dość dojrzały by polemizować na poziomie. Posiada dość uczciwości by przyjąć do wiadomości fakt albo argumentować za swoją tezą. Jakbyś zrobił rzecz wprost elementarną i posłuchał albumu, czego by wymagała uczciwość, to byś wiedział, że świerszcze (w rzeczywistości cykady, ale i tak pewnie nie odróżniasz) nie są głównym tematem.
Nie masz żadnych argumentów za czymkolwiek i pokazujesz tylko swój poziom intelektualny.
Nie masz żadnych argumentów za czymkolwiek i pokazujesz tylko swój poziom intelektualny.
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
a Ty swój w każdym poście atakując mnie i Brajanka
tylko że ja podkreślam - jestem widownią na koncercie z Czarkiem, a Ty dalej jesteś tym Czarkiem i jesteś z tego dumny i masz do tego prawo
ja do swojego poziomu też 
i jako pierwszy obszernie wypowiedziałem się tu nt filmu i jego "muzyki" więc Twój argument nie jest trafny
ale to nie pierwszy raz, bo lepiej napisać o mnie i Brajanku 



i jako pierwszy obszernie wypowiedziałem się tu nt filmu i jego "muzyki" więc Twój argument nie jest trafny


#FUCKVINYL
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Tylko Ty Adam już nie dyskutujesz merytorycznie o score lub nawet o filmie tylko o guście Pawła (i mu podobnych, gdzie ja też się widzę) i jego (słusznej) obronie muzyki (że ona jest) w filmie (bo ona występuje, czy się to Tobie podoba czy nie).
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
szkoda czasu na dyskusje więc spuszczam zasłonę milczenia na Milczenie i ponownie odsyłam do mojego obszernego postu nt filmu i muzyki, gdzie wypowiedziałem się rzeczowo i konkretnie. tak jak Paweł ma prawo za każdym razem wyciągać Brajanka, tak ja mam prawo napisać że to nie jest muzyka. bo nie jest
i ani on ani ja się nie przekonamy. chyba że Paweł przestanie być tym Czarkiem 
cieszę się bardzo, że film i muzyka się podoba. a Wy cieszcie się, że mi się podoba Brajanek i wszyscy będą szczęsliwi


cieszę się bardzo, że film i muzyka się podoba. a Wy cieszcie się, że mi się podoba Brajanek i wszyscy będą szczęsliwi

#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Adam. Powiem tak prosto, jak się da.
Nie masz żadnych argumentów, by powiedzieć, że to nie jest muzyka. Wszelkie definicje muzyki temu przeczą. Możesz nie zgadzać się z faktami, ale to nie znaczy, że masz rację. Jakbyś posłuchał, to byłbyś w stanie nawet wyróżnić konkretne melodie, ale nawet nie chcesz tego sprawdzić.
Na poziomie najbardziej podstawowym, bo nawet Wikipedia pomoże, jest to muzyka. Która nie musi się podobać. Ale to, że się nie podoba, nie znaczy, że to nie jest muzyka. I dlatego zasługuje na uwagę recenzenta. To, czy i jak to się ma do pewnego modelu duchowości, to inna sprawa, gdzie mam co prawda po swojej stronie cały zakon, to inna sprawa.
Nie masz żadnych argumentów, by powiedzieć, że to nie jest muzyka. Wszelkie definicje muzyki temu przeczą. Możesz nie zgadzać się z faktami, ale to nie znaczy, że masz rację. Jakbyś posłuchał, to byłbyś w stanie nawet wyróżnić konkretne melodie, ale nawet nie chcesz tego sprawdzić.
Na poziomie najbardziej podstawowym, bo nawet Wikipedia pomoże, jest to muzyka. Która nie musi się podobać. Ale to, że się nie podoba, nie znaczy, że to nie jest muzyka. I dlatego zasługuje na uwagę recenzenta. To, czy i jak to się ma do pewnego modelu duchowości, to inna sprawa, gdzie mam co prawda po swojej stronie cały zakon, to inna sprawa.
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Jeden nawet utwór Adam:
Rain Falls Unceasingly on the Sea (początek na pewno spokojnie przeczekasz, nie wiem co z drugą częścią, no ale...)
albo
Darkness
Rain Falls Unceasingly on the Sea (początek na pewno spokojnie przeczekasz, nie wiem co z drugą częścią, no ale...)
albo
Darkness
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
tylko że ja tej płyty słuchałem, a że nie dotrwałem do końca to nie moja wina 

#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
I nie słyszałeś np partii chóralnych?
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Silence - Kim Allen Kluge & Kathryn Kluge (2016)
Do drugiego utworu wytrwałeś?