VARESE CLUB / ENCORE / LIMITED / 500 - PLANY WYDAWNICZE

[Adam]

chyba najszybsze wydanie rozszerzonego scoru ever dobrze że nie kupiłem podstawki

[bartex9]

Agnes of God dość szybko się rozchodzi - zostało jeszcze 120 sztuk.

[Tomek]

oj, już przestań narzekać. Co niby mają napisać? We give you two-discs of so-so music from a decent motion picture?

Ale ja nie narzekam, śmieszy mnie to po prostu, bo Varese pisze tak od lat, nawet do ewidentnych muzycznych dziadostw. W opisach/zapowiedziach wydawnictw La-Li, Intrady czy Quartetu nigdy nie czuję takiej przesady i patosu jak u nich.

[Kaonashi]

Kiepskim byłbyś producentem.

[Tomek]

Raczej chciałeś powiedzieć specem od marketingu i reklamy Inne wytwórnie robią to samo, ale wg mnie żadna z nich nie popada w taką śmieszność jak Varese. Tyle

[Bucholc Krok]

Bucholcu, okładka przedstawia jeden z plakatów do filmu, mi akurat się podoba - fajnie oddany jest sens szybkości.

Może oddaje, ale po co ta tęcza?

[Tomek]

Nie widzę tam za bardzo tęczy, ale rozumiem do czego pijesz - tym bardziej, że w filmie jest pewna niesławna scena, którą świat spod znaku tęczy był pewnie zachwycony

[Koper]

nie zapominajcie, że cały ten świat przyszłości wymyslony przez Rodenbery'ego zmierzała do tego, z czego wy drwicie dziś jako multikulti. Więc niesławna scena bardziej i tęcza tu w sumie pasuje niż robienie z tego kina akcji.

[Paweł Stroiński]

Agnes of God dość szybko się rozchodzi - zostało jeszcze 120 sztuk.

No, ja skorzystałem

[Tomek]

Już po Agnes. Też bym chciał, ale ceny są zaporowe (1 płyta - ok. 120 zł (włącznie z kosmicznym 13.50 $ za wysyłkę jednej płyty z Varese)).

W najlepszych czasach (oczywiście dla kursu $) dwu płytowe wydania można było kupować za ok. 60-70 zł. To były czasy

[Bucholc Krok]

Nie widzę tam za bardzo tęczy, ale rozumiem do czego pijesz - tym bardziej, że w filmie jest pewna niesławna scena, którą świat spod znaku tęczy był pewnie zachwycony

Nie chodziło mi o symbol pewnego środowiska (zresztą filmu nie widziałem). Chodzi o to, że dla mnie tęcza sama w sobie jest kiczowata i kiepsko wygląda zarówno na niebie, jak i na okładkach (chyba zwłaszcza na okładkach). I nie musi zaraz być odmalowana "jak żywa". Wystarczy, ze dobiorą odpowiednie kolorki tak jak tutaj.

Już po Agnes. Też bym chciał, ale ceny są zaporowe (1 płyta - ok. 120 zł (włącznie z kosmicznym 13.50 $ za wysyłkę jednej płyty z Varese)).

Dotłoczą. Albo kto inny wyda za pół roku.

W najlepszych czasach (oczywiście dla kursu $) dwu płytowe wydania można było kupować za ok. 60-70 zł. To były czasy

Też je wspominam z rozrzewnieniem. Zwłaszcza teraz, gdy za płytę się buli średnio 30$. Nie mówiąc o wysyłce.

[Krzysiek]

Robią wiochę z tą różnorodnością podserii. Pewnie zaraz wytłoczą pozostałe tytuły Delerue w nakładach po 500 sztuk..... Poza tym cały czas upieram się, że Treki powinny były być wydane tak jak to zrobili z pierwszym - w książce.

[Ghostek]

Poza tym cały czas upieram się, że Treki powinny były być wydane tak jak to zrobili z pierwszym - w książce.

Ale po co? Przecież to generuje koszty. Poza tym wypadałoby jakieś liner notes tam zapodać, a nie tylko zdjęcia...

[Tomek]

Robią wiochę z tą różnorodnością podserii. Pewnie zaraz wytłoczą pozostałe tytuły Delerue w nakładach po 500 sztuk....

Ciesz się, że w ogóle tłoczą, bo jak wyjaśnili pełnym powagi tonem w zapowiedzi serii, nikt już prawie nie kupuje płyt! A oni dają tą ostatnią szansę (łaskawcy)

Ale po co? Przecież to generuje koszty. Poza tym wypadałoby jakieś liner notes tam zapodać, a nie tylko zdjęcia...

Hehe, Varese... Gdyby to było w Polsce wydawane ( ), to jednak byłoby chyba odwrotnie, bo książki są obwarowane chyba tylko 7% podatkiem - patrz wydania digibookowe na rynku dvd dużo tańsze od zwykłych.

[Koper]

dla mnie tęcza sama w sobie jest kiczowata i kiepsko wygląda zarówno na niebie, jak i na okładkach

LOL
O różnych rzeczach słyszałem że są kiczowate ale do zjawisk meteorologicznych się jeszcze nikt nie przypieprzał