HANS ZIMMER & JUNKIE XL - BATMAN VS. SUPERMAN: DAWN OF JUSTICE (2016)

[Wawrzyniec]

Co by tu nie mówić, to najlepszy utwór na płycie i podobno w filmie też najjaśniejszy moment. O czym mam nadzieję niedługo sam się przekonam.

[Adam]

nie, najlepszy jest ten na prologu, czyli 1 utwór.

[Wojteł]

Ten film dał mi raka.

[Ghostek]

Raka piersi? :]

[Wojteł]

raka gacka

[Ghostek]

[Adam]

NO MORE REMOTE CONTROL SHIT COMPOSERS !!!

[Wawrzyniec]

Ja miałem iść jutro do kina, ale prawdopodobnie pójdę dopiero w piątek. Jutro musiałbym iść sam, a w piątek miałbym szansę w towarzystwie. A więc wybór jest oczywisty.

[Adam]

nie jest. idź sam, zachowasz towarzystwo. bo za zabranie na ten film ja bym zerwał kontakty w podzięce :]

on jest tak zły że ja pierdole <załamka> nie chce mi się nawet pisać..

[Wawrzyniec]

Do tej pory tylko przez wypad na "Drzewo życia" moje zaloty do pewnej dziewczyny szlag trafił i nie sądzę, aby z BvS było aż tak źle.

[Adam]

na randke wziąłeś panne na Tree Of Life

[Wawrzyniec]

To był typ intelektualistki, która sama kręciła filmy dokumentalne i w ogóle lubiła ambitne kino. To chciałem jej zaimponować i zaprosiłem na "Tree of Life". Skąd mogłem wiedzieć co nas czeka?
Oczywiście film jej się nie spodobał i stwierdziła, że najciekawsze to były trailery przed filmem.

[Adam]

drętwa była w takim razie, nie przejmuj się, tego kwiatu jest pół światu

[Tomek]

Ja chciałbym tylko zauważyć, że skądinąd ładny quasi-temat z prologu, został przez Hansa wzięty z Cameroon Border Post z Łez słońca, które to moje przypuszczenia potwierdził Clemmensen w swojej recce. Natomiast rzeczy takiej jak Must There Be a Superman czy też New Rules, to uszy więdną, naprawdę. Muzyka akcji brzmi w momentach jak biedna wersja Peacemakera, "zjazdy" klawiszów są równie żenujące jak w Drop Zone, a walenie w gary jest muzycznie po prostu ordynarne. Ale to niech sobie bronią propagandyści Hansa i Miernoty

Jedyne światełka w tunelu to dość pokraczny temat dla Luthora, w którym Zimmer znowu próbuje skarykatyruzować klasykę (ze średnim skutkiem tym razem) i wszystkie momenty, w których powraca do tematów z Man of Steel, które przy reszcie muzyki brzmią nobliwie, elegancko i mają cień emocji. Zresztą tu widać przepaść kompozytorską pomiędzy Zimmerem a jego wypromowanym klonem.

A dyskusja na temat muzyki w temacie widzę taka jak należało się spodziewać, czyli prawie żadna. Jaki score, taka dyskusja

[Ghostek]

Ja chciałbym tylko zauważyć, że skądinąd ładny quasi-temat z prologu, został przez Hansa wzięty z Cameroon Border Post z Łez słońca, które to moje przypuszczenia potwierdził Clemmensen w swojej recce.

No ja też w recce to podkreśliłem